Oleksandr Filippov: "Nie sądziłem, że dojdzie do upadku Dnipro-1 i pięciu miesięcy zaległości...".

Teraz były napastnik Dnipro-1 Oleksandr Filippov skomentował swoje przejście do Oleksandriya, które zostało oficjalnie ogłoszone przedwczoraj.

Alexander Filippov. Zdjęcie — scdnipro1.com.ua

    - Gratulujemy przejścia do nowego klubu! Pierwsze pytanie: dlaczego wybrałeś Aleksandrię?

    - Ponieważ widziałem ich mecze i rozumiem, jak działa ten zespół. Wiedziałem, że jest tam dobry zespół i progresywny sztab trenerski, który stawia na bardzo ciekawą grę i byłem zadowolony, że stałem się częścią tej drużyny.

    - Nie postrzegasz tego ruchu jako pewnego, być może, spadku? Ponieważ "Aleksandria" zajęła ósme miejsce w ostatniej kampanii UPL.

    - Myślę, że błędem będzie interpretowanie tej kwestii w kontekście pozycji drużyn. Dziś jest taka sytuacja, jutro inna. Dlatego w żadnym wypadku nie jest to krok w tył, a wręcz przeciwnie - droga do przodu.

    To ciekawy, młody zespół. Jednocześnie z doświadczonymi zawodnikami w składzie - pewna mieszanka. Ponadto mamy dobry sztab trenerski, który rozumie wszystko: gdzie chcą robić postępy w planach zespołowych i indywidualnych. Sztab trenerski stara się przekazać nam najbardziej przydatne informacje. Sam klub również zawsze stawia sobie wysokie cele. Dlatego jest to krok naprzód.

    - Czy oprócz "Aleksandrii" były inne opcje kontynuowania kariery?

    - Tak, były. Ale nie ma sensu o tym mówić. Były opcje na Ukrainie. I to nie te konkretne, ale było zainteresowanie ze strony kilku zagranicznych klubów. Wybrałem jednak Aleksandrię i nie żałuję.

    - W szczególności pojawiły się informacje, że Karpaty są zainteresowane Twoją kandydaturą. Na ile pokrywa się to z rzeczywistością?

    - Nie wiem. Nie mogę nic powiedzieć o Karpatach, ponieważ nikt z zarządu lwowskiego klubu nie kontaktował się ze mną.

    - Jeśli wrócimy do Twojego byłego klubu, to czy Dnipro-1 nadal ma wobec Ciebie długi?

    - Oczywiście. Jak było, tak jest. Dlatego wszyscy zawodnicy i wszyscy członkowie sztabu trenerskiego, wobec których istnieje dług, mają nadzieję, że wszystkie zarobione pieniądze zaczną napływać. Podkreślam, że pieniądze, które zarobiliśmy, zostaną nam zwrócone. Nie wierzę oczywiście, że zwrócą całą kwotę, ale przynajmniej jej część.

    - Możesz mi powiedzieć za jaki okres masz zaległości?

    - 5 miesięcy.

    - Czy masz jakieś pretensje lub negatywne nastawienie do klubu Dnipro?

    - Nie, w żadnym wypadku. Poza tym aspektem nie ma żadnych innych spraw. Tylko miłe wrażenia z drużyny, miasta, stadionu i pracowników klubu. Będę ciepło wspominał ten rok i mogę podziękować SC Dnipro-1 za ten okres.

    Nie sądziłem, że dojdzie do rozpadu klubu. No, prawie do rozpadu. I że będziemy mieli 5 miesięcy zaległości. Rozumiałem, że będą pewne opóźnienia rzędu 2-3 miesięcy, ale myślałem, że klub jakoś zapłaci. A tu proszę, mamy 5...

    - Czyli podsumowując, głównym i jedynym powodem odejścia z drużyny jest tylko kwestia finansowa?

    - Tak, oczywiście.

    Vladislav Lichik

    Komentarz