Teraz były pomocnik Dnipro-1, Maksym Tretiakow, który niedawno dołączył do Kolos Kovaliv, wypowiedział się na temat trudnej sytuacji w klubie Dnipro.
"W bazie pozostało bardzo niewielu ludzi, tylko kilku zawodników. Smutno było na to patrzeć i smutno odchodzić. Chciałem rozpocząć sezon w mojej rodzinnej drużynie, ale jest jak jest...
Co do przyszłości, nie wiem, możemy tylko patrzeć z zewnątrz i zobaczyć, co będzie dalej. Mam nadzieję, że wszystko zmieni się na lepsze i w Dnieprze będzie piłka nożna.
Moje przejście do Kolos? To było przedwczesne rozwiązanie kontraktu. Kwestia długów wciąż jest na wysokim poziomie. Cieszę się, że udało nam się dojść do porozumienia z Kolosem. Znam tu wielu chłopaków, więc nie było problemów z przeprowadzką i adaptacją.
Negocjowałem z Witalijem Łysickim (dyrektor sportowy Kolosa - red.). Zhenya Konoplyanka i Roman Zozulya również pomogli mi w tym procesie.
Dlaczego Kolos? Niedaleko Kijowa, świetna infrastruktura, nowy stadion, siłownia, wszystkie warunki do regeneracji po treningach i meczach, świetna baza. Jest tam wszystko, czego potrzeba do treningu, postępu i gry w piłkę nożną.
Kolejnym bardzo ważnym faktem było to, że graliśmy razem z tymi samymi zawodnikami: Tsurikov, Luchkevych, Demchenko, Bondarenko, Kharatin i inni. Oznacza to, że wśród zawodników i sztabu trenerskiego jest wielu znajomych" - powiedział Tretiakow, cytowany przez kanał telegramu Dnipryanyn.