Były trener Dynama Kijów i reprezentacji narodowej Jozsef Sabo podzielił się swoją opinią na temat zwycięstwa ukraińskiej reprezentacji olimpijskiej nad Marokiem (2:1) we wczorajszym meczu Igrzysk 2024.
"Muszę przyznać, że byłem bardzo zdenerwowany. Dla mnie ten mecz był "validol" od początku do końcowego gwizdka sędziego.
Pierwsza połowa napawała mnie optymizmem i ogólnie była dobra dla naszej drużyny. Widzieliśmy zorganizowaną grę, chłopaki dobrze operowali piłką, pokazywali presję i chęci. Ale Maroko również się pokazało, zwłaszcza ich przewaga na prawej flance, gdzie regularnie tworzyli przewagę liczebną. Kilka razy byliśmy bliscy katastrofy, gdy przeciwnicy jak po maśle przechodzili pod naszą bramkę.
W drugiej połowie błąd pozycyjny, strata pozycji doprowadziły do faulu ostatniej nadziei, zawieszenia środkowego obrońcy i karnego w naszej bramce. Przy wyniku 1:1 stanęliśmy przed trudnym zadaniem - w mniejszości nie tylko walczyć, ale szukać swojej szansy na zwycięstwo.
Marokańczycy znacznie podnieśli poziom gry w drugiej połowie, regularnie stwarzali groźne momenty pod naszą bramką, nie dając nam chwili wytchnienia.
Jednak upór, siła woli i charakter pozwoliły naszym Olimpijczykom zdobyć niesamowitą bramkę w samej końcówce spotkania. Nie obyło się bez odrobiny szczęścia, ale na nie trzeba sobie zasłużyć. Dziękuję chłopakom i trenerom za to mocne i bardzo potrzebne zwycięstwo!" - powiedział Sabo.
Viktor Peregnyak