Znany ukraiński trener i autorytatywny ekspert Oleg Fedorchuk wyraził swoją opinię na temat dymisji trenera Metalista 1925 Charków Viktora Skrypnyka, która została oficjalnie ogłoszona wczoraj. Viktor Skrypnyk, co zostało oficjalnie ogłoszone wczoraj.
"W piłce nożnej istnieje pojęcie: znaleźć swoją drużynę. Tak więc po powrocie do Ukrainy Wiktor Skrypnyk zdołał sprawdzić się tylko w Zorii, gdzie byli jakościowi wykonawcy jego ulubionej gry z diamentem w środku pola.
Być może w przyszłości przeciwnicy drużyn, które prowadził Skrypnyk, byli w stanie znaleźć kontrargumenty przeciwko tej formacji, a może banalnie brakowało zawodników, którzy mogliby szybko podawać piłkę kolejnymi ciętymi podaniami, ale w "Worskle", a zwłaszcza w "Metaliście 1925" wszystko poszło nie tak.
Moim zdaniem Skrypnyk powinien był podać się do dymisji po ostatnim sezonie, w którym charkowska drużyna zdołała zająć ostatnie miejsce w UPL i spadła do I ligi. Jednak specjalista, któremu stworzono idealne warunki do pracy, zapowiedział jedynie szybki powrót do elity. Po raz kolejny właściciele klubu nie szczędzili środków na pozyskanie nowych zawodników, nie zwracając uwagi na to, czy pasują oni do "rombowej" gry Skrypnyka. A on, jak się wydaje, nie zamierzał przyjmować innych schematów taktycznych.
W rezultacie wszystko zakończyło się spodziewaną porażką już w dodatkowym mini-turnieju o prawo do zastąpienia Dnipro-1 w UPL. W półfinale Slobozhantsy, choć uratowane przed porażką w końcówce meczu z "Lewym Brzegiem", przegrały w rzutach karnych. Po tym wydarzeniu nawet bardzo optymistycznie nastawiony zarząd Metalista 1925 zdesperował umiejętności Skrypnyka i kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron.
Co dalej? Radziłbym Skrypnykowi zrobić sobie roczną przerwę w trenowaniu. Rezerwy energii nie są nieograniczone, a organizm ludzki potrzebuje doładowania. A potem zacząć od nowa, choć nie sądzę, by stało się to w jakiejkolwiek ukraińskiej drużynie" - powiedział Fedorchuk.