Były napastnik Dynama Kijów Oleh Salenko podzielił się wrażeniami z rewanżowego meczu swojej byłej drużyny z Partizanem Belgrad (3:0) w 2. rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów, a także ocenił perspektywy Bilo-Syni w konfrontacji ze szkockim Rangers na kolejnym etapie rozgrywek.
- Wszystko było jasne już po pierwszym meczu z Partizanem " - powiedział Salenko. - W drużynie z Belgradu nie ma wartościowych serbskich zawodników, wszyscy grają za granicą. A inni, zwłaszcza obcokrajowcy, są bardzo przeciętni. Warta jest tylko pierwsza bramka, którą obrońcy Partizana strzelili sobie sami. Potem było tylko jedno pytanie: ile jeszcze bramek strzeli Dynamo? Najważniejsze, by po tym nie rozluźnić się za bardzo, bo przed nami mecze z Rangersami.
- Jaka będzie różnica między Partizanem a Rangersami? Czego można się spodziewać po drużynie z Glasgow, dla której kiedyś grałeś?
- Różnica będzie w intensywności. Przeciwko Serbom Dinamo grało spokojnie, miarowo. Ale w meczach z Rangersami będziemy musieli biegać - od pierwszej do ostatniej minuty, dużo biegać - aż do wyczerpania. Według moich informacji, Rangersi już aktywnie przygotowują się do fazy grupowej Ligi Mistrzów - bez oglądania się na przeciwnika, który przypadnie im w 3. rundzie kwalifikacji, z pełnym przekonaniem, że zadanie zostanie wykonane. Klub z Glasgow ma dobre możliwości finansowe, a obecnie dość znacząco wzmacnia skład. Powinniśmy wiedzieć, że Rangersi są tak zdeterminowani.
- Wyjściowy skład Dynama na rewanż z Partizanem nie zaskoczył? Przed meczem pojawiły się przypuszczenia, że na boisku pojawi się wielu młodych zawodników Dynama.
- Nie sądziłem, że tak będzie. W wyjściowym składzie zobaczyliśmy kilku nowych zawodników Dynama, a na boisko wyszli weterani - Yarmolenko i Buyalskiy. Można było przypuszczać, że nie zagra Brazhko. Dużo ciekawsze jest jednak to, kto będzie przygotowywał się do pierwszego meczu z Rangersami... Jasne jest, że Yarmolenko nie wyjdzie przeciwko Szkotom od pierwszych minut, trudno jest mu utrzymać wysokie tempo. Andriyowi wystarczy 15-20 minut przeciwko Rangersom, więc powinniśmy się spodziewać, że wejdzie jako zmiennik.
Ogólnie chciałbym zauważyć, że Dynamo ma drużynę na Ligę Mistrzów. Niestety, Bilo-Syni wciąż mają problem na środku obrony. Popov i Dyachuk stali się mniej lub bardziej grywalną parą, a potem taka szkoda - kontuzja Maksyma.
- Myślisz, że Dyachuk nie zdąży wrócić na mecz z Rangersami?
- Wiem, jak to jest zwichnąć bark - miałem podobną kontuzję. To kilka miesięcy bez futbolu... Teraz nie mogę sobie wyobrazić, kto zastąpi Maksima Dyachuka.
- Pikhalenok wyszedł w wyjściowym składzie. Jak ci się podoba jego gra?
- Wciąż uczy się futbolu Dynama, przyzwyczaja się do niego. Tutaj nie idzie do przodu jak w Dnipro-1, jest bardziej point guardem. Dlatego dostał szansę, by jak najlepiej się zaadaptować, a mecz rewanżowy z Partizanem najlepiej do tego pasował.
- Czy Dynamo zyskało stuprocentową wiarę w swoje umiejętności?
- Ważne jest, aby nie myśleć, że Kijów już coś osiągnął... Biorąc pod uwagę, że mecze z Rangersami będą znacznie bardziej intensywne, zmiany będą odgrywać znaczącą rolę. Obecny skład Dynama pozwala na bezproblemowe dokonywanie zmian personalnych. Andrijewski i Kabajew są w stanie wzmocnić zespół, nawet jeśli nie zagrają w wyjściowym składzie. Ale Lonwijk to już wczorajszy dzień, trzeba go gdzieś dać. Tylko gdzie? Kto będzie chciał go wziąć z taką pensją?
Myślę, że Bragaru i Rubchinskiy nie wezmą udziału w konfrontacji z Rangersami. Wszystkie nadzieje pokładane są w nich na kolejnych etapach rozgrywek, w tym - w UPL. Dlatego cała kalkulacja na zawodnikach, którzy brali udział w przygotowaniach i w meczu z Partizanem - a jest to 17-18 wykonawców.
- Jaka jest specyfika przygotowań do meczów z "Rangersami"?
- Pamiętając o tym, jakie podróże czekałyby Dynamo w przypadku powrotu do Ukrainy, kierownictwo i sztab trenerski Bilo-Syni dość logicznie postanowili przełożyć pierwsze kolejki w UPL i przygotowywać się do meczów z Rangersami w Polsce, w Lublinie. Pozwoli to znacznie zaoszczędzić energię, co jest bardzo ważne.
Drużyna z Kijowa nie powinna obawiać się podróży do Glasgow. Oczywistym jest, że Szkoci będą tam wywierać presję na Dynamo, także przy pomocy wypełnionych trybun. Ale, jak pokazał mecz z Partizanem w Lublinie, aktywni i emocjonalni kibice na trybunach to tylko plus dla Bilo-Syni. Musimy się do tego przyzwyczaić i nie spuszczać z tonu.
Oleg Semenczenko