"Nie mieliśmy złych intencji". Sędziowie meczu Dynamo vs Rangers wyjaśnili, dlaczego ukradli znak drogowy

Polscy sędziowie Bartosz Frankowski i Tomasz Musiał, którzy musieli pracować na VAR podczas wczorajszego meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a szkockim Rangers (1:1), skomentowali skandal z ich udziałem.

Tomasz Musyal i Bartosz Frankowski

Przypomnijmy, że w noc poprzedzającą wspomnianą walkę obaj ci sędziowie upili się (u jednego z nich alkomat wykazał ok. 1,8 ppm alkoholu we krwi, a u drugiego 1,7 ppm), a następnie ukradli znak drogowy na ulicy. Policja zatrzymała ich, ukarała grzywną i zabrała do izby wytrzeźwień. "Weseli sędziowie" zostali zawieszeni przez UEFA w prawach do prowadzenia meczu.

Wczoraj sędziowie skomentowali to, co się stało.

"Właściwie wciąż staram się znaleźć słowa, które wystarczająco wyrażą to, jak bardzo żałuję, że doszło do tego incydentu i jak bardzo jest mi przykro. Zdaję sobie sprawę, że jednym takim wykroczeniem zrujnowałem 22 lata sędziowania, zrujnowałem całą swoją karierę. To była głupota, idiotyczna fantazja, nawet nie wiem jak to nazwać. Powinienem był spokojnie przygotować się do meczu i nigdzie nie wychodzić. Wtedy nic by się nie stało.

Jak powiedział mi później jeden z policjantów, kamery przemysłowe zauważyły nasze wybryki. I zainterweniowali. Chciałbym wyjaśnić, że nie byliśmy w żaden sposób agresywni. To był głupi żart. Nie mieliśmy pojęcia, że zostanie to tak odebrane. Nie mieliśmy złych intencji. Historia o znaku była głupią grą. Teraz patrzę wstecz i zdaję sobie sprawę, że nie był to zbyt sprytny pomysł. To był znak, który leżał obok miejsca robót drogowych. A my przechodziliśmy obok..." - powiedział Frankowski.

"Chciałbym wszystkich szczerze przeprosić i powiedzieć kilka słów wyjaśnienia.

Bardzo mi przykro, że tak się stało. I z czysto ludzkiego punktu widzenia było to głupie, ponieważ wiem, że moje niefortunne zachowanie rzuci cień na wiele lat ciężkiej pracy.

To, co się stało, było nieodpowiedzialne i nieprofesjonalne z mojej strony i jestem tego w pełni świadomy. Chcę tylko podkreślić, że w moim zachowaniu nie było żadnych aktów agresji, nie złamałem prawa, nie było z mojej strony żadnego niewłaściwego zachowania wobec funkcjonariuszy policji czy przypadkowych przechodniów. Nie postawiono mi żadnych zarzutów, zostałem jedynie ukarany grzywną.

Serdecznie przepraszam kierownictwo Polskiego Związku Piłki Nożnej, w szczególności Kolegium Sędziów, władze Ekstraklasy oraz wszystkich, których rozczarowałem swoją postawą.

W szczególności przepraszam również moją rodzinę, gdyż moje zachowanie zagrażało ich spokojowi.

To pierwszy taki incydent z moim udziałem. Przez wiele lat mojej profesjonalnej kariery sędziowskiej ciężko pracowałem, aby znaleźć się w miejscu, w którym jestem dzisiaj. Zawsze starałem się dawać dobry przykład, zarówno na boisku, jak i poza nim.

Zdaję sobie sprawę z konsekwencji, jakie mnie czekają, ale mam nadzieję, że będę w stanie się zrehabilitować i odbudować swoją wiarygodność" - powiedział z kolei Musyal.

Dodajmy, że obu sędziom grozi teraz dożywotnie zawieszenie w prawach arbitra: Polski Związek Piłki Nożnej zapowiedział już, że Zespół Sędziów skieruje do zarządu organizacji wniosek o rozwiązanie kontraktów Frankowskiego i Musyala.

0 комментариев
Komentarz