Volodymyr Yezerskyi: "W drugiej połowie Rangersi wciągnęli Dynamo w swój futbol"

Były zawodnik Dynama Kijów i reprezentacji Ukrainy Volodymyr Yezerskyi opowiedział, co przeszkodziło Kijowowi w utrzymaniu zwycięskiego wyniku w pierwszym meczu rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów przeciwko Glasgow Rangers:

Vladimir Yezersky

- Wczoraj w Lublinie były dwie różne połowy. Przed przerwą gra Dynama sprawiała bardziej całościowe wrażenie. Każdy zawodnik wyraźnie znał swój manewr, była dynamika, umiejętna gra w selekcji, szybkie przejścia z obrony do ataku. Przypomnijmy sobie epizod, gdy nominalni gospodarze objęli prowadzenie. Był przechwyt piłki w środkowej strefie boiska, ostry kontratak, który zakończył się golem Yarmolenki. Nie można jednak powiedzieć, że goście tylko siedzieli w obronie, też mieli okazje bramkowe, ale Kijów miał więcej okazji do zdobycia drugiego gola.

- Dlaczego więc Dynamo nie zdołało kontrolować przebiegu wydarzeń na boisku po przerwie?

- Szkoci zwiększyli swoją intensywność, zaczęli wysoko naciskać i okazało się, że Kijów nie zawsze potrafił się spod tej szczelnej kurateli wydostać. Brazhko i Shaparenko nie nadążali za ruchami przeciwników w środkowej strefie, ale co najgorsze, Dynamo miało problemy na flankach.

- Kto ponosi za to winę?

- Moim zdaniem full-backs powinni byli spotykać się ze swoimi odpowiednikami wyżej, a nie przyglądać się ich kombinacjom w pobliżu pola karnego. Oczywiście pomocnicy mieli im pomagać, ale wczoraj siatka bezpieczeństwa często zawodziła Kijów. Dlatego Szkoci mieli mnóstwo czasu na szukanie słabych punktów w formacjach Dynama.

- Być może Glasgow Rangers mogłoby zniwelować ten wybuch aktywności pojawieniem się świeżych graczy?

- Najwyraźniej menedżer Oleksandr Shovkovskyi również na to liczył, ale nie mogę powiedzieć, że gracze, którzy weszli jako zmiennicy, wzmocnili grę.

- Przewaga gości była szczególnie widoczna w ostatnich dziesięciu minutach, kiedy wydawało się, że Kijów myśli tylko o utrzymaniu zwycięskiego wyniku.

- Szkotów podbudował fakt, że dzięki odpowiedniemu doborowi pozycji zaczęli zdobywać drugie piętro. Nasz stoper często nie trafiał do bramki i dobrze, że w kilku epizodach pomógł mu Bushchan. Jednak w doliczonym czasie gry Szkoci zdołali zdobyć bramkę.

- Czy przed drugim etapem czujesz, że będzie jeszcze trudniej dla Dynama w Glasgow?

- Nic strasznego się nie stało. W Lublinie, od połowy drugiej połowy, Dynamo przestało grać nisko, pozwalając przeciwnikowi na walkę w przewadze. Dlatego Kijów musi przeanalizować, kto ponosi za to winę i w Szkocji spróbować przejąć kontrolę nad piłką i irytować przeciwnika pionowymi podaniami. Szanse bramkowe na pewno się pojawią, ale tylko wtedy, gdy nie zawiedzie realizacja założeń.

Dmytro Verbinskyi

Komentarz