Były napastnik Dynama Kijów Viktor Leonenko skomentował wynik pierwszego meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów, w którym Kijów zremisował z Rangersami (1-1).
- Wiktorze Jewhenowyczu, jakie są Twoje wrażenia po meczu?
- Są one dwojakie. Pierwsza i druga połowa były bardzo różne. Jestem zadowolony z obu drużyn. "Rangersi zagrali bardzo dobrze. Dynamo mnie zaskoczyło. Przeciwnicy zmuszali się nawzajem do podejmowania szybkich decyzji. Z obu stron był dobry pressing. Podobała mi się gęstość gry. Dzwoniliśmy z Polski i pozdrawialiśmy Karavaeva - wciąż szukają piłki po jego strzale.
Kolejnym pozytywem jest to, że było wystarczająco dużo strzałów na bramkę, momentów, pół okazji i poprzeczki. Tak wyglądała pierwsza połowa.
- Jeden strzał stał się bramką.
- To było jak w filmie, kiedy bohaterowie są zamieniani. Vanat znalazł się na miejscu Yarmolenki, a Yarmolenko na miejscu Vanata. Andrijowi udało się również zamówić szybką elitarną taksówkę - dobrze przyspieszył. Kiedy strzelił gola, był już w bramce. Gratuluję mu gola - to był dobry przykład, jak otworzyć się na bramkę. A bramkarza uznam za najlepszego zawodnika meczu. Gdyby nie Bushchan, mogłoby być gorzej dla Kijowa.
- Po przerwie Dynamo oddało inicjatywę. Najwyraźniej chcieli złapać przeciwników na kontratak.
- To jest choroba. I to nie tylko Dynama, ale wielu drużyn. Kiedy wiesz, że musisz grać, przejmujesz inicjatywę. A jeśli przeciwnik kontroluje piłkę, ryzyko przegranej wzrasta. I tak też się stało. W drugiej połowie padło kilka rzutów karnych. Bushchan pociągnął dwa razy po główkach. "Rangersi atakowali prawie przez całą drugą połowę. Dobrze, że nie straciliśmy bramki wcześniej, bo wtedy byłby strach".
Jeśli chodzi o kontrataki Dynama, to gdy wybiegnie 2-3 zawodników, bardzo trudno jest strzelić gola. Dlatego Kijów nie miał żadnych szans w drugiej połowie.
Szkoda straconego zwycięstwa w ostatnich sekundach. Ogólnie uważam, że 1-1 nie jest złe. Bo gdybyśmy utrzymali zwycięstwo, to Szkocja od pierwszych minut budowałaby grę wyłącznie na obronie. A wtedy jakiś "głupek" na pewno strzeliłby bramkę. Jest więc nadzieja, że w Glasgow spróbujemy innej taktyki. Oczywiście tam będzie trudniej, bo stadion będzie wypełniony po brzegi. Dynamo jednak nie jest to obce - wszystkie mecze gramy na wyjeździe. I jeśli pokonamy Rangersów, będzie to poważny wynik. Mieszkańcy Kijowa na to zasługują.
- Oglądałem mecz pomiędzy Rangers a Hearts w pierwszej rundzie mistrzostw Szkocji. W Lublinie przeciwnik Dynama był inną drużyną.
- Nauczyli się grać inaczej, nie w brytyjski sposób. Trener jest Belgiem, jest wielu legionistów. "Rangersi wiedzą jak kontrolować piłkę, dostosowują się w trakcie meczu. Tak samo grają piętami. I nie jest to żadne pedalstwo. Takie ukryte podania miały miejsce, gdy atakowało kilku przeciwników. To było piękne, celowe i skuteczne.
- Trener Dynama dokonywał wielu zmian i w niektórych momentach Kijów stawał się aktywniejszy w ataku.
- Tutaj musimy oddać hołd Shovkovskyi'emu. Zmiany były prawidłowe. Trzeba było wzmocnić grę, mimo że musieliśmy odesłać Szaparenkę i Jarmołenkę. Chcę pogratulować Szowkowskiemu - drużyna zagrała dobry mecz, szczególnie w pierwszej połowie. Przeciwnicy zmuszali nas do podejmowania szybkich decyzji, a Dynamo robiło to pod presją. Nie było weterana futbolu - zatrzymywał się, stał, palił, pił kawę i podawał piłkę.
- Co jeszcze można odnotować w grze Kijowa?
- Przestanę mówić o tym, że Dynamo musi się nabiegać na początku sezonu i poświęcić miesiąc na dojście do formy. Drużyna jest dobrze przygotowana i ma jakościową ławkę. Shovkovskyi podejmuje odważne decyzje, zastępując nawet tych, którzy zostali wcześniej zbanowani. Komentator powiedział, że trudno jest Shaparenko, gdy 2-3 przeciwników wisi mu na nodze. Taktycznie, oczywiście, gra z obrony to nie jego działka. Jednak kiedy długo zwlekasz z podjęciem decyzji, połowa drużyny przeciwnej biegnie do ciebie. Wykonują kilka dotknięć piłki. W tym czasie zawodnicy Rangers powoli wracają na swoją połowę boiska. Feinty powinny przynosić korzyści, a nie odwrotnie.
- Czasami jest to uzasadnione, ponieważ piłka nie jest tracona, a kontrola nad nią jest zachowana.
- Istnieją prawa gry. Na boisku zdarzają się różne sytuacje i jeśli zawodnicy postępują prawidłowo, ryzyko utraty piłki jest zminimalizowane. Kiedy wiesz, jak czytać grę, działasz proaktywnie i oczywiście masz inną wartość transferową. A kiedy zaczynasz coś wymyślać, jesteś w tarapatach. Pamiętajmy o podcięciu Vivcharenki. W pierwszej połowie Karavaev, Vanat i Yarmolenko ukarali Rangersów za ten błąd, a w drugiej połowie nam to wybaczono.
- Jak oceniasz szanse Dynama na awans do fazy play-off Ligi Mistrzów?
- To zależy od tego, jaką taktykę na mecz w Glasgow wybierze Shovkovskyi. Jeśli będzie taka sama, jak w drugiej połowie meczu w Lublinie, kiedy nie graliśmy, tylko oglądaliśmy grę przeciwnika, to będzie ciężko. Wypełnianie obrony betonem, stawianie zaporowych bloków z Rangersami raczej nie ma sensu. Szkoci umieją grać szybko, niekonwencjonalnie. I nie zatracili zalet brytyjskiego stylu. Skutecznie wykorzystują standardy i dobrze główkują. "Dynamo nie jest słabsze od Rangersów. Kijów wyglądał potężnie w pierwszej połowie, atakował masowo, co ciekawe, zadając ostateczny cios. Zaskoczyło mnie to w pewnym stopniu i podobało mi się. Oby za tydzień znów mnie zaskoczyli".
Gennadiy Chekhovskiy