W ostatni wtorek, 13 sierpnia, w rewanżowym meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów, Dynamo Kijów pokonało Rangers Glasgow 2-0, awansując do kolejnej fazy turnieju na podstawie sumy dwóch meczów (1-1, 2-0). Oto pomeczowa konferencja prasowa trenera ukraińskiej drużyny, Ołeksandra Szowkowskiego.
- Przede wszystkim gratuluję zwycięstwa wszystkim kibicom Dynama. To bardzo ważne zwycięstwo, bardzo ważne emocje dla naszego kraju i dla naszych kibiców.
Doskonale wiedzieliśmy, przeciwko jak dobrej drużynie przyszło nam dziś grać, rozumieliśmy, że będzie ciężko, że będzie presja ze strony kibiców. Ale rozumieliśmy też, że nie mamy gdzie się wycofać, że mamy swoje zadania, że mecz będzie dość trudny. Byliśmy na to gotowi i myślę, że ważne było, aby poradzić sobie z presją przeciwnika od pierwszych minut, poczuć zrozumienie i rytm gry. Powiedzieliśmy też chłopakom, że muszą grać w piłkę. Mogą być jakieś prowokacje, ale nie powinni im ulegać, grać do końca i być gotowi na każdy przebieg wydarzeń.
- Zadziałało dwóch żartownisiów - Pikhalonok i Voloshin, którzy weszli jako zmiennicy w drugiej połowie. Co im powiedziałeś, gdy wprowadzałeś ich na boisko?
- Oczywiście o wiele łatwiej jest grać, gdy ma się przewagę liczebną. Staraliśmy się zwiększyć presję z flanki, abyśmy mieli szybkość i rozumieliśmy kreatywność zmienników. Ponadto czułem, że muszę dokonać kilku drobnych zmian, aby dostosować się do działań naszych graczy. To, co dokładnie im powiedziałem, pozostanie między nami.
Tak, zmiany zadziałały, ale ważne jest nie to, ale to, że zawodnicy byli gotowi wyjść na boisko, aby wzmocnić grę, co w zasadzie zrobili, pomagając nam osiągnąć pozytywny wynik.
- Czy to najważniejsze zwycięstwo w Twojej dotychczasowej karierze trenerskiej?
- Oczywiście, to dla nas ważne zwycięstwo. Ale teraz to już historia i musimy iść dalej. Tylko patrząc w przyszłość możemy się rozwijać i iść naprzód.
- Twój kolega Philippe Clement powiedział, że czerwona kartka dla zawodnika Rangers była najgorszą decyzją sędziowską, jaką widział w swojej 30-letniej karierze trenerskiej. Co o tym sądzisz?
- Widziałem gorsze czerwone kartki w mojej karierze. Ale dzisiaj są pewne zasady, których przestrzegają wszystkie drużyny. A jeśli dochodzi do bójki w powietrzu i jeden z zawodników zostaje uderzony w twarz, to jest to co najmniej żółta kartka.
To nie była czerwona kartka dla zawodnika Rangers - to była druga żółta. I w tym przypadku chyba nastroje zawodników spłatały gospodarzom okrutnego figla. Zawodnicy Rangers byli zmotywowani, sami to widzieliście, momentami wydawało mi się, że nawet zachowywali się agresywnie. Mogę to też zrozumieć, bo to jest piłka nożna, jest chęć zwycięstwa i to jest we krwi. Jeśli spojrzeć na historię, chęć zwycięstwa jest we krwi Szkotów, podobnie jak Ukraińców. Ale kiedy grasz w tak dużych turniejach, gracze muszą kontrolować swoje emocje, zwłaszcza jeśli masz żółtą kartkę, musisz być bardziej ostrożny i ostrożny.