Andriy Vorobey: "Sędzia to dobry człowiek. Ukraińskie drużyny nie zawsze będą oglądać takie sędziowanie na wyjazdach".

Były napastnik Szachtara i reprezentacji Ukrainy, Andriy Vorobey, skomentował zwycięstwo Dynama nad Rangersami w rewanżowym meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów.

Andriy Vorobey. Zdjęcie: Instagram.com

- Czy remis w pierwszym meczu dał którejś z drużyn przewagę?

- Oczywiście wierzyłem w awans Dynama do play-offów, ale to klub z Glasgow był nieznacznym faworytem. W końcu szkockie drużyny grają lepiej u siebie przy wsparciu kibiców niż na wyjeździe. Mogę to powiedzieć na przykładzie meczów Szachtara i Celtiku w Lidze Mistrzów. Graliśmy na Celtic Park kilka razy i było to niezapomniane przeżycie. Wsparcie w Szkocji jest na najwyższym poziomie.

- W porównaniu do meczu w Lublinie, w wyjściowym składzie Kijowian zaszła jedna zmiana. Buyalsky wszedł zamiast Pikhalenko. Czy było to dla ciebie niespodziewane?

- Szczerze mówiąc, było to nieoczekiwane. Ale trener ma swoją wizję i jego decyzja była dobra dla drużyny. Tak więc Shovkovskyi zrobił wszystko dobrze.

- Jak oceniasz pierwszą połowę tego meczu? Czy przebiegała ona z przewagą zawodników Rangers?

- Początek meczu należał do gospodarzy. Kibice gospodarzy napędzali swoich ulubieńców. Nasi zawodnicy wytrzymali presję i zdołali przejąć kontrolę nad piłką. Tak, nie zrobiliśmy zbyt wiele w ataku. Nasi zawodnicy nie potrafili doprowadzić ataku do logicznego zakończenia. I nie mogę powiedzieć, że w pierwszej połowie były jakieś szanse bramkowe, chodziło o dwie drużyny.

- Jak wszyscy przyznali po meczu, kluczowy moment spotkania miał miejsce w 50. minucie meczu, kiedy Brazylijczyk Jeffte otrzymał drugą żółtą kartkę za faul na Karavayevie. Jak widziałeś ten epizod?

- Zauważyłem, że zawodnicy Rangers byli zbyt podekscytowani - ciągle gdzieś faulowali, popychali się, byli niegrzeczni. Mieli dwie żółte kartki w pierwszej połowie. I w tym momencie Jeffete i Karavaev walczyli o piłkę. Nie powiedziałbym, że był to rażący faul, ale doszło do kontaktu ręki Brazylijczyka z twarzą Karavaeva. Nie była to wyraźna żółta kartka, ale sędzia podjął taką decyzję. VAR nie sprawdza żółtych kartek. Sędzia to dobry człowiek. Ukraińskie drużyny nie zawsze zobaczą takie sędziowanie na drodze.

- To jasne, że Dynamo miało inicjatywę w drugiej połowie, ale brakowało im ostrości w ataku. Dlaczego?

- Ogólnie Dynamo Kijów ma dobrze poukładaną grę. Na pewno w obronie. Ale w ataku wciąż muszą ciężko pracować. Zawodnicy wprowadzają piłkę w pole karne, ale brakuje ostatniego podania. A sam Vanat w cudzym polu karnym to za mało. Zobaczmy ile lat mają Yarmolenko i Buyalsky. Andrii niedługo skończy 35 lat, Witalij ma teraz 31. To oczywiste, że ci zawodnicy nie mogą już wiele zdziałać. W drugiej połowie zabrakło im sił. Jako zmiennicy weszli młodzi gracze i wszystko rozwiązali.

- Obie zmiany okazały się decydujące. Gole Pikhalenko i Voloshina pozwoliły Dynamo świętować zwycięstwo...

- Tak. Jestem szczególnie szczęśliwy z powodu Sashko Pikhalenko. To bardzo utalentowany piłkarz. A jego lewa noga... Z takim zrozumieniem gry zasługuje na miejsce w wyjściowym składzie. Oleksandr zastąpił Buyalsky'ego w 75. minucie meczu i nie udzielał żadnych pożyczek, nie obrażał się na nikogo, ale po prostu grał dla drużyny. Zdobył wspaniałą bramkę.

Kiedy w polu karnym Rangersów jest 9 zawodników, trzeba strzelać z dystansu. Pikhalonok zrobił wszystko na najwyższym poziomie. Jego gol był najważniejszy w tym meczu. Zaraz potem Shaparenko i Voloshyn zagrali świetną kombinację na szybkości i wynik brzmiał już 2-0 na naszą korzyść. Ale tym, kogo na razie w ogóle nie lubię, jest Lonwijk - on w ogóle nie rozumie gry zespołowej Dynama.

- Andrii, jak wytłumaczysz fakt, że Dynamo oddało pierwszy celny strzał przeciwko Butlandowi w 81. minucie meczu, a jego autorem był obrońca Mykhavko?

- Napięcie w tym meczu było na najwyższym poziomie, a nasza drużyna miała problemy w ataku. Dopiero po bramce Pikhalenki zaczęliśmy wywierać ciągłą presję na bramkarzu gospodarzy. Powiem, że Vanat nie był jeszcze w stanie udowodnić swojej wartości w europejskich rozgrywkach. Chociaż trudno jest mu znaleźć moment na oddanie ostatniego strzału, zwłaszcza gdy w pobliżu znajduje się kilku obrońców przeciwnika.

- Prasa dużo pisze o zainteresowaniu menedżerów Dynama napastnikiem Zoryi Guerrero. Czy panamski napastnik wzmocniłby stołeczną drużynę?

- Myślę, że znacząco wzmocniłby atak Dynama. Eduardo jest jednym z najsilniejszych napastników w UPL. Zna ukraiński futbol, strzela dużo bramek, ma dobrą technikę i wybuchową szybkość. Jesienią Kijów rozegra albo 8 meczów w grupie Ligi Mistrzów, albo 8 meczów w grupie Ligi Europy. Dlatego zespół Szowkowskiego musi się wzmocnić.

Dziś widzimy tylko dwóch nowych zawodników Dynama - Pikhalenko i Bragara. Nawiasem mówiąc, 22-letni Maxim Bragaru jest dobrym dryblerem, ale potrzebuje czasu, aby przyzwyczaić się do wymagań swojej nowej drużyny.

- Przed nami runda play-off i starcie z austriackim Salzburgiem. Jakie są szanse Dynama na pokonanie srebrnych medalistów z Austrii?

- Wiem, że Salzburg nie został mistrzem swojego kraju po raz pierwszy od 11 lat. Oczywiście Salzburg jest silniejszy od Rangersów. Przed pierwszym meczem szanse obu drużyn są wyrównane. Musimy dołożyć wszelkich starań i umiejętności, aby pokonać Salzburg. Podopieczni Ołeksandra Szowkowskiego mają duże szanse na powrót do najsilniejszego turnieju w Starym Świecie.

0 комментариев
Komentarz