Viktor Leonenko: "Zdobyliśmy dwa gole, ale gdzie są szanse?".

Były napastnik Dynama Kijów Viktor Leonenko skomentował mecz trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów Rangers vs Dynamo (0:2).

Viktor Leonenko

- Wiktorze Jewhenowyczu, jak ci się podoba gra Dynama?

- Kijów powinien dać prezent sędziemu i brazylijskiemu zawodnikowi. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego zawodnik Rangersów otrzymał czerwoną kartkę. Nie widziałem żadnego łokcia. Zwłaszcza, że z reguły sędziowie są bardziej pobłażliwi dla wszystkich Anglików, Szkotów, Irlandczyków, gdy grają na górze.

- Ale uderzył mnie łokciem w szyję.

- Więc gdyby się przejechał. Jefte wyskoczył pół metra wyżej, w powietrzu nie było szamotaniny jako takiej. Sędzia orzekł, że było to na naszą korzyść. Wygraliśmy i było dobrze. Shovkovskyi mówi jednak, że nie mieli gdzie się cofnąć. Dlaczego więc nie było okazji do strzelenia gola? Możemy więc mówić o słabej egzekucji. Można tu też mówić o trzech pudłach, o tym, że ich rozpędziliśmy i przycisnęliśmy w końcówce... Policzyłeś, ile strzałów na bramkę oddało Dynamo?

- Może pod koniec meczu.

- Pozostaje problem lat 90-tych. Momenty tworzone są jak na kocią łapę i to nawet te bez wykończenia. Kiedy bramkarze się rozgrzewają, są uderzani lekko w ramiona. Tak samo gracze Dynama - rozgrzewają bramkarza, żeby nie zmarzł.

Oczywiście dobrze, że zdaliśmy. A jak będziemy wyglądać, jeśli dostaniemy się do głównej fazy Ligi Mistrzów? Tutaj nie ma co przewidywać. Będziemy cierpieć, ponieważ nie stwarzamy szans.

- Wczoraj mogliśmy włączyć telewizor w 80. minucie meczu i nic byśmy nie stracili.

- Druga bramka, owszem, była świetna. Długi mur, że tak powiem. Piłka została przeniesiona na flankę, a Wołoszyn i Szaparenko sprytnie rozegrali piłkę. Gdyby Mykoła nie był w stanie podać w tej sytuacji, mógłby zostać natychmiast zastąpiony.

- Co sądzisz o działaniach Vanata?

- Nie. Wymagano ode mnie, że jeśli nie mogę strzelić gola, to muszę podać piłkę. I to właśnie zrobiłem. Pamiętasz, ile razy Vanat strzelał na bramkę?

- Pod koniec meczu, kiedy był jeden na jednego z bramkarzem i nie trafił w bramkę.

- To właśnie wtedy Rangersi stworzyli ostrą sytuację pod własną bramką. Są napastnicy, którzy nie muszą kreować szans, którzy muszą tylko wykańczać ataki. Vanat ma inne funkcje. Gdzie on był i co stworzył? W meczu z drużyną, która nie jest ani silniejsza, ani słabsza od Dynama. Piszą, że Inter go kupuje, a tu przeciętny przeciwnik i tyle - gościa nie ma. Biegał, starał się, ale to było za mało. W pierwszym spotkaniu pomógł Jarmołence strzelić gola, ale tutaj w ogóle nie miał strzałów i ostrych podań. Jeśli napastnik nie strzela bramek, to pomocnicy muszą wykonać jego pracę. A oni uderzają tak, że w pobliżu bramki nie ma nic groźnego - z taką skutecznością można uderzać ze środka boiska.

- Niektórzy piłkarze mają problemy z zaakcentowanym strzałem.

- Mogę sobie wyobrazić, jaki byłby to problem, gdyby grali skórzaną piłką. Ale z tą piłką można uderzyć z każdego miejsca. Wciąż myślę: co jest łatwiejsze - ta piłka czy buty?

To tak jak z Igrzyskami Olimpijskimi i Mistrzostwami Europy. Dotarliśmy do finału, ale ostatecznie jesteśmy rozczarowani. Kibice będą oglądać i się nudzić. Kto będzie oglądał, jeśli nie będzie strzałów na bramkę?

- Trzeba jednak przyznać, że w meczu było kilka pozytywnych momentów.

- Powinniśmy się cieszyć, że mieliśmy podania z flanki. Co prawda nie trafiały one do nikogo: albo Yarmolenko nie zdążył, albo piłka szła w złą stronę. Ale dobrze, że to działa.

- Kontrola nad piłką również była dobra.

- Należy pamiętać, że przeciwnik nie jest silniejszy. Trzeba spojrzeć na to, kto był liderem na boisku. Ja nie widziałem żadnego. Szukam z latarką i nie mogę ich znaleźć. Wszyscy są spuchnięci. Kiedy ich potrzebujesz, nie ma ich tam. Chociaż każda drużyna na nie liczy. To jest główny problem. Tak, kontrolowaliśmy piłkę, ale kto potrzebuje takiej kontroli na własnym terenie?

- Popov miał dobry mecz, Brazhko zaczął aktywniej grać długimi podaniami.

- Jeśli chodzi o obronę, to mogę powiedzieć, że wszyscy spisali się dobrze. Szkoci nie mieli poważnych szans na zdobycie bramki. Obrońcom dajemy piątkę. A atak - zero, zebrać wszystkich do wora i z mostu.

Gdyby nie wypuścili Pikhalenki, do końca meczu gralibyśmy w kwadracie. Facet wszedł i po prostu strzelił gola. Zawsze atakuje, gdy tylko ma okazję - strzał jest oddany. Zupełnie jak kiedyś Alijew. Szkocki obrońca w tym epizodzie uniemożliwił bramkarzowi zobaczenie momentu strzału na czas. Pojawiają się też pytania, dlaczego Pikhalonok nie wszedł wcześniej, dlaczego siedzi w rezerwie.

- Prawdopodobnie Shovkovsky był zadowolony z gry środkowej linii.

- Nie sądzę. Kiedy szanse nie są stwarzane, pojawia się pytanie, co zawodnicy robią na boisku. Vanat zniknął, Yarmolenko zniknął, Buljasky wyglądał, jakby opaska kapitana była dla niego ciężka. Przed waszym telefonem zastanawiałem się, kto mógłby zostać wyróżniony. Okazuje się, że wszyscy tak samo.

- W playoffach trafiliśmy na Salzburg. Z taką grą myślisz, że Dynamo awansuje do rundy zasadniczej?

- Austriacka drużyna jest taka sama jak szkocka. My również możemy wygrać, stwarzając minimum szans. Obrońcom damy piątkę, a atakowi zero.

- Możliwe, że przed rundą zasadniczą Ligi Mistrzów Dynamo zostanie wzmocnione zdolnymi zawodnikami.

- Takie obietnice słyszałem jeszcze za czasów Lucescu. Oszukali mojego dziadka. Musimy kupić nie jednego, a dwóch zawodników. Trzeba wzmocnić atak - pomocników i napastników. Dynamo potrafi bronić i niszczyć, ale musi też tworzyć.

Po pierwszym meczu z Rangersami, Vanat, Brazhko, Karavaev i Yarmolenko odpoczywali w meczu z Veres. Oznacza to, że mistrzostwa jeszcze się nie rozpoczęły, a już daje się im możliwość odpoczynku. Dzieje się tak pomimo faktu, że dozwolonych jest pięć zmian. A zawodnicy są już zmęczeni...

Gennadii Chekhovskyi

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • s2r Дед - Эксперт
    14.08.2024 21:55
    Леоненко "повернувся" з критикою, а то я вже непокоїтися почав :-)
    До речі, червону він побачив, а другу жовту - ні.
    • 3
Komentarz