Igor Linnik: "Dynamo wraca do siebie!"

Znany ukraiński dziennikarz Ihor Linnik skomentował zwycięstwo Dynama Kijów nad szkockim Rangers (2:0) w rewanżowym meczu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów, który odbył się wczoraj w Glasgow.

Igor Linnik

"Kijowskie Dynamo, zgodnie z oczekiwaniami, pokonało Glasgow Rangers - coś w rodzaju szkockiego Veres....

Pokonane dzięki czemu? Przede wszystkim dzięki znacznie lepszej gotowości funkcjonalnej! To właśnie ta nowo nabyta zdolność Dynama do wykorzystywania arytmii - kiedy trzeba gwałtownie zwiększyć tempo i utrzymać je tak długo, jak to konieczne; a kiedy konieczna jest przerwa, zrobić ją bez utraty zdolności kontrolowania przebiegu wydarzeń na boisku - stała się podstawą zwycięstwa w Glasgow.

Na fundamencie wysokiej gotowości funkcjonalnej trenerowi znacznie łatwiej jest zmieniać taktyczne przegrupowania, ponieważ w tym przypadku w jego rękach znajdują się główne dźwignie kontroli całego pola bitwy. Tylko wtedy możliwe jest skoncentrowanie epicentrów wydarzeń potrzebnych trenerowi w jednym lub drugim punkcie/kierunku.

Obecni Rangersi są kompletnie nieprzygotowani na taki wzrost stawki - działają w trybie "get physical as the season progresses". A na koniec pozostaje mu tylko zwalić winę za porażkę na sędziów. Niech im będzie, to ich problem.

"Dinamo, podobnie jak w przypadku Partizana, było o głowę i ramiona silniejsze niż przeciwnik, którego mu zaoferowano, chociaż w porównaniu do Partizana, Rangersi są znacznie bardziej doświadczoną, zgraną i zręczną drużyną.

Wychodzę więc z założenia, że Salzburg, jeszcze lepsza drużyna, będzie miał bardzo trudny czas przeciwko Dynamo!

Nie zagłębiając się w taktyczny labirynt z oczywistych względów, chciałbym wspomnieć tylko o jednej rzeczy: w Glasgow Oleksandr Shovkovskiy zostawił Pihalenoka na ławce, a Buyalskiy'ego wypuścił w wyjściowym składzie. Dlaczego? Myślę, że w ten sposób pomyślał o konieczności wzmocnienia (i przyspieszenia!) gry Dynama w końcowej fazie pojedynku w Glasgow, o ewentualnej dogrywce itp.

O co w tym wszystkim chodzi? Cieszy fakt, jak gruntownie i kompleksowo sztab trenerski Dynama podchodzi do organizacji procesu zarządzania poczynaniami meczowymi swoich zawodników, przewidując najróżniejsze warianty rozwoju sytuacji na boisku.

Oznacza to, że Dynamo wraca do siebie!

P.S. Dlaczego Rangers to szkockie Veres? Bo przez styl gry to ten sam walczący klub, starający się zastraszyć przeciwnika, a nie przechytrzyć go siłą umysłu. I pod tym względem bardzo przydatne dla Dynama było przyjrzenie się Równemu przed wizytą w Glasgow. Różnica polega na jednym - w Glasgow sędzia nie tolerował chuligańskich wybryków na boisku, podczas gdy w Równem czerwony dywan został rozłożony dla osób zarabiających premię Achmetowa...", napisał Linnyk na swojej stronie na Facebooku.

0 комментариев
Komentarz