Mecz 1. kolejki Pierwszej Ligi pomiędzy "FSC Mariupol" a charkowskim "Metalistem 1925" (1:0), który odbył się w zeszłym tygodniu, został nazwany przez dziennikarza Igora Burbasa jako ten, który ma bezpośrednie znamiona meczu umownego. (1:0), który odbył się w zeszłym tygodniu, został nazwany przez dziennikarza Igora Burbasa jako ten, który ma bezpośrednie oznaki meczu kontraktowego.
"Chciałbym porozmawiać o meczu, który ma bezpośrednie oznaki ustalonego wyniku, w prostych słowach - umownego. Jest to mecz pierwszej ligi "FSC Mariupol" - "Metalist 1925", który zaskoczył swoim wynikiem, ponieważ faworyt był oczywisty. Mówiły o tym nawet kursy meczowe.
Na zwycięstwo "Metalista 1925" zarówno w pierwszej połowie, jak i ogólnie kurs wynosił 1,39 - logiczne, oczywiste. W związku z tym kursy na "Mariupol" były znacznie wyższe. Na zwycięstwo w 1. połowie i całym meczu kurs wynosił 6,80.
Istnieją jednak silne podejrzenia, że wraz z rozpoczęciem meczu zaczęli ładować, jeśli nie powiedzieć solidne, to może nawet fantastyczne, kosmiczne sumy. Inaczej nie da się wytłumaczyć spadku kursów już od pierwszych sekund meczu.
W zerowej minucie kurs wynosił 6,80, a w 1. minucie już 5,80. Minęły kolejne 2 minuty - 4,95. Co zrobił "Mariupol" w 2 minuty? Metalist 1925 nie miał karnego, nie było karnego ani niczego innego.
10. minuta, wynik nadal 0:0, współczynnik już 3,97. 16. minuta - 2,63. 18. minuta - 2,53, 19. minuta - wszyscy bukmacherzy, którzy mieli linię na ten mecz, zamykają się i wychodzą z tego meczu. Ponieważ rozumiemy, że istnieją oznaki, że do 19. minuty, do momentu zamknięcia linii, nastąpiło duże załadowanie środków, załadowali duże kwoty na zwycięstwo Mariupola w 1. połowie i ogólnie w meczu.
Minęły 3 minuty po zamknięciu linii - i Mariupol strzelił gola. Dokładniej, Metalist 1925 strzelił do własnej bramki" - powiedział Burbas.