Oleksiy Mykhailychenko: "Wierzę, że Dynamo będzie w stanie zrobić kolejny krok w kierunku rundy zasadniczej Ligi Mistrzów"

W środę 21 sierpnia Dynamo Kijów zmierzy się z austriackim Salzburgiem w pierwszym meczu fazy play-off Ligi Mistrzów. Legendarny zawodnik Biało-Niebieskich, Ołeksij Mychajliczenko, podzielił się swoimi oczekiwaniami wobec tego meczu.

Oleksii Mykhailichenko. Zdjęcie: V. Rasner

- Rangersi zadzwonili do mnie po losowaniu, przed pierwszym meczem Dynama z Partizanem. Szkoci byli przekonani, że pokonamy Serbów. Wiedząc, że jestem w Londynie, zaprosili mnie na rewanżowy mecz Glasgow Rangers z Dynamem. Chętnie się zgodziłem i pojechałem. Szkoda, że nie graliśmy na domowym boisku Rangersów, Ibrox, ale prawdopodobnie było to lepsze dla naszej drużyny. Ale odwiedziłem Ibrox - dzień przed meczem spotkałem się z Ukraińcami, którzy są teraz w Glasgow ze swoimi dziećmi. Rozmawiałem z nimi i udzieliłem im wywiadu.

- Czy spotkałeś któregoś ze swoich kolegów z drużyny, z którymi grałeś razem w Glasgow Rangers?

- Wiesz, co dziwne, nie widziałem żadnego z nich na meczu. Kibice to już inna sprawa. Pomimo tego, że zakończyłem grę dla Rangers dawno temu, podchodzili do mnie starsi Szkoci, którzy pamiętali moje występy. Jednak podchodzili do mnie również dużo młodsi kibice, prawdopodobnie dlatego, że opowiadali im o mnie wieloletni sympatycy klubu. Komunikacja z nimi i Ukraińcami pozostawiła we mnie bardzo przyjemne odczucia.

- Co możesz powiedzieć o samym mieście?

- W porównaniu do lat, kiedy tam grałem, w Glasgow wiele się zmieniło. Moim zdaniem nie na lepsze. Ciężko było mi to rozpoznać.


-Jakie były Twoje odczucia, gdy odwiedziłeś najświętsze miejsce szkockiego klubu - stadion Ibrox - Miło było ponownie wejść na murawę tej areny. Szkoda tylko, że nie miałem okazji poczuć tej niezapomnianej atmosfery, do której przyzwyczaiłem się za czasów gry w Glasgow Rangers. Ale powtarzam: dla Dynama było lepiej, bo Hampden Park to nie ten sam domowy stadion dla Rangersów, co Ibrox. Na stadionie klubowym wszystko jest blisko, nie ma bieżni. Dlatego było lepiej.

- To zagrało na korzyść ukraińskiej drużyny przynajmniej o jakiś procent....

- Właściwie nie jest nam to obce. Tak się złożyło, że z powodu wojny ukraińskie kluby i reprezentacje rozgrywają wszystkie mecze międzynarodowe na obcej ziemi. Prawdopodobnie też trochę się do tego przyzwyczailiście.

- Jakie były Twoje wrażenia z meczu Rangers vs Dynamo?

- Pierwsza połowa była bardzo nerwowa. Wszyscy to widzieliśmy. Chociaż nie było wątpliwości, że mecz będzie bitwą. Ale dobrze, że nasi wytrzymali tę pierwszą połowę, a po przerwie, kiedy Jeftje został odesłany, zwycięstwo było kwestią czasu. Zmiany dokonane przez Ołeksandra Szowkowskiego i jego sztab trenerski wzmocniły grę.

- Okazuje się, że występ w rewanżu okazał się szczęśliwy dla Twojego macierzystego klubu Dynamo?

- Czy kiedykolwiek miałem do nich pecha(uśmiech)? Bardzo się cieszę, że Dynamo zdołało pokonać Rangersów i awansować do kolejnej rundy.

- Jakie są Twoje oczekiwania co do pojedynku Dynama z austriackim Salzburgiem?

- To będzie bardzo trudny mecz z tym przeciwnikiem. Wierzę jednak, że nasi chłopcy będą w stanie zrobić kolejny krok w kierunku rundy zasadniczej Ligi Mistrzów. To bardzo ważne - dla klubu, dla kibiców i dla całej Ukrainy. Dlatego życzymy im inspiracji i tego, by pokazali na co ich stać. A nam życzę powodzenia, wszystkim życzę zwycięstwa i spokoju. To jest najważniejsze. To wielkie pragnienie całej Ukrainy, Europy i świata. Naprawdę mam na to nadzieję.

Andrij Pysarenko

Komentarz