Mykola Nesenyuk: "Piłkarze Dynama są w porządku ze swoimi umiejętnościami. Zabrakło świeżości"

Znany dziennikarz Mykola Neseniuk podzielił się swoimi wrażeniami z pierwszego meczu rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a Austrią Salzburg (0:2), który odbył się wczoraj w Lublinie.

Mykola Neseniuk

"Ostatni raz Dynamo grało taki futbol dokładnie dwa lata temu. Było to w Łodzi, gdzie Kijów gościł portugalską Benficę i przegrał 0:2. Później drużyna nie miała już okazji grać na podobnym poziomie - to, co gra się w naszej tzw. "Premier League" to nieco inny sport, w którym sukces wymaga zupełnie innych cnót niż w prawdziwym futbolu.

Dlatego też mecz z Salzburgiem w Lublinie miał odpowiedzieć na pytanie, czy obecni zawodnicy Dynama są gotowi do gry w piłkę nożną w takim tempie i z taką intensywnością, z jaką regularnie grają w mistrzostwach Europy. Ten mecz był kolejnym krokiem w kierunku naprawdę poważnego poziomu.

I o ile pierwszy etap w starciu z serbskim Partizanem drużyna przeszła dość pewnie, o tyle w drugim, w meczach ze szkockimi Rangersami, pojawiły się oczywiste problemy, które ostatecznie udało się rozwiązać. Na trzecim miejscu uplasował się austriacki Salzburg, drużyna, która gra swoje i pozwala grać przeciwnikowi. Na Ukrainie czegoś takiego praktycznie nie mamy - ukraińskie drużyny, od amatorskich po liderów krajowego czempionatu, nie tyle grają w piłkę, co walczą o wynik. Nasz futbol jest zdominowany przez przepychanki - każdy boi się popełnić błąd. To wygląda jak ciężka praca, a nie gra.

W Lublinie przeciwnik dał pograć Kijowowi - Dynamo miało więcej okazji do strzelenia gola niż w poprzednim meczu z Karpatami. Ale Dynamo strzeliło tam trzy razy, podczas gdy w Lublinie nie zdobyło ani jednego gola. Dlaczego? Ponieważ austriacki klub, który jest młodzieżową reprezentacją świata, na każdy ostry atak przeciwnika odpowiadał równie ostrym atakiem własnym. "Dynamo nie wykorzystało swoich szans nie dlatego, że zawodnikom brakowało umiejętności. Moim zdaniem z umiejętnościami wszystko jest w porządku. Zabrakło świeżości - ataki Kijowa były odpowiedzią na ataki przeciwnika, a po dwukrotnym przebiegnięciu boiska nie jest łatwo nie popełnić błędu w kluczowym momencie.

Po objęciu dwubramkowego prowadzenia w drugiej połowie Austriacy nie przeszli do defensywy, utrzymując wynik wszelkimi sposobami, ale nadal zagrażali bramce drużyny z Kijowa. Dlatego wynik mógł być albo 2:2, albo 0:4. To jest prawdziwy futbol, w który Dynamo miało okazję zagrać dwa lata później.

Jaki z tego wniosek? Po pierwsze, w przeciwieństwie do meczu sprzed roku, teraz nie ma poczucia beznadziei. "Dynamo pokazało, że potrafi grać w prawdziwy futbol. Inną kwestią jest to, czy drużyna potrafi nie tylko grać na tym poziomie, ale i wygrywać. Odpowiedź na nie poznamy już za tydzień w Salzburgu. I choć statystycznie Dynamo wydaje się być bez szans, nie należy tracić nadziei. Bo będzie też gra w piłkę, a nie walka o wynik. A w grze wszystko jest możliwe!" - napisał Neseniuk na swoim Facebooku.

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Аристарх Павлопольский - Наставник
    22.08.2024 11:57
    А как вы определили недонастрой на игру, недостаток характера желания и заряженности на борьбу сидя у телевизора? И почему все это было в матчах с партизанами и рейнджерами и вдруг пропало в этом матче?
    • 3
Komentarz