Były trener Metalista i Dnipro-1 Ołeksandr Kuczer podzielił się swoimi przemyśleniami na temat występu Andrija Jarmołenki i Mykoły Szaparenki w meczu Dynama z Salzburgiem w play-offach Ligi Mistrzów.
- Dynamo przegrało pierwszy mecz z Salzburgiem, ale nadal prezentowało się dobrze. Co możesz powiedzieć o występie drużyny z Kijowa?
- Mecz był bardzo interesujący, myślę, że podobał się kibicom i telewidzom. Obie drużyny grały bardzo intensywnie, w dobrym tempie. Wszyscy widzieli na początku, że zarówno Dynamo, jak i Salzburg chciały strzelić gola, ale Austriacy mieli więcej szczęścia, co ułatwiło im grę. Widać było, że przeciwnicy Dynama grali spokojnie, szukając swoich szans, łapiąc kijowską drużynę na kontratak. Ten gol bardzo im pomógł. Gdyby Dynamo zdobyło bramkę jako pierwsze, mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. Potem Kijów zdał sobie sprawę, że mają mecz wyjazdowy i chcieli zmniejszyć deficyt. Były ku temu okazje, ale niestety gdzieś zabrakło szczęścia i nie udało się strzelić gola. W rewanżu trudno będzie odrobić stratę 0:2, ale jest to możliwe.
- Czego zabrakło Dynamo, by strzelić gola jako pierwsi?
- Brakowało nam wielkiego pragnienia i opanowania w tych momentach, które mieliśmy. Widać było, że chłopaki byli podekscytowani i chcieli wygrać. Dlatego warunki i momenty były tam, mogliśmy strzelić gola.
- W epizodzie z pierwszym golem obrona Dynama zawiodła i musieliśmy wyciągać piłkęz siatki. Kto według Ciebie ponosi winę za straconą bramkę?
- Nie można winić nikogo konkretnego, ponieważ popełnialiśmy błąd za błędem. Popov rozciągnął się za bardzo, Mikhavko wyszedł, musieliśmy zamknąć obszar, nie pozwolić mu przejść i prowadzić przeciwnika. Niech idzie po zwycięstwo, rozciąga się, podaje na flankę. Musieliśmy zrobić wszystko, aby zamknąć obszar, w którym zawodnik Salzburga podał piłkę, gdzie przedarł się jego partner. Mikhavko miał wyprostowaną nogę i gdyby zamknął ten obszar, podanie by tam nie dotarło. Dubinchakowi ciężko było dogonić Nene, był na przegranej pozycji. "Salzburg jest szybką drużyną, mają młodych i szybkich chłopaków i wykorzystali to.
- Oleksandr Shovkovskyi podkreślił, że nie jest zadowolony z działań sędziego w tym meczu. Co sądzisz o sędziowaniu? Czy uważasz, że obrońca Salzburga powinien otrzymać drugą żółtą kartkę za blokowanie Kabaeva?
- Było blokowanie, na 100%, był faul na Yarmolenko, kiedy został uderzony w kolano. Sędzia podjął decyzje, które były na rękę Salzburgowi, a nie na naszą korzyść. Faul na Kabajewie był na żółtą kartkę, było blokowanie i powinien był podyktować niebezpieczny rzut wolny dla Jarmołenki w pobliżu austriackiej bramki. Było kilka niejasnych decyzji, sędzia tego kalibru powinien dostrzegać takie momenty.
- Czy rzut karny, który wykonał Karawajew był czysty?
- Myślę, że tak. Był pierwszym, który włożył nogę, oczywiście Oleksandr prawdopodobnie nie widział dobrze przeciwnika. Ale włożył nogę, uderzył w tył nogi, najprawdopodobniej był to rzut wolny z 11 metrów. Zawodnik Salzburga zagrał w tym epizodzie sprytniej.
- Yarmolenko miał kilka szans na gola dla Salzburga, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Czy pojawienie się Andrija w wyjściowym składzie było trenerskim błędem?
- Powiedziałbym, że nie. Andrij jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, wie wiele rzeczy i grał w wielu miejscach. Myślę, że wręcz przeciwnie, pomógł drużynie, ciężko pracował w obronie. Oczywiście popełnił kilka błędów, ale wynikało to z wielkiej chęci. On również chciał wygrać. Ponownie, jest bardzo doświadczony, wie, czym jest Liga Mistrzów, Andriy tam grał i chce tam wrócić. Więc to tylko z wielkiego pragnienia.
- Czy nie byłoby lepiej, gdyby Yarmolenko wszedł na ostatnie pół godziny i dodał świeżości do ataku?
- To pierwszy mecz play-offów Ligi Mistrzów, Andriy jest liderem i kapitanem drużyny. Przez wiele lat grał w Dynamie, odszedł, a potem wrócił do swojego macierzystego klubu. Wiemy, że powinien być na boisku, ponieważ może poprowadzić drużynę do przodu i gdzieś pomóc. Wielu zawodników z Kijowa nie grało na tym poziomie, na przykład Bragaru. Jeśli go uruchomisz, nie będzie jasne, jak wejdzie w grę. I nie jest dobrze zmieniać zawodnika w pierwszych minutach, jeśli coś nie wychodzi.
- Czy Yarmolenko może jeszcze osiągnąć poziom Ligi Mistrzów?
- Swoją drogą, ciekawe, jak sprawdzi się nowy format Ligi Mistrzów. Myślę, że Andriy sumiennie podchodzi do swojej pracy, jest profesjonalistą. Wierzę, że nadal może grać w Lidze Mistrzów. Widzimy, że strzela bramki, pomaga drużynie, a to jest najważniejsze. Dobrze, że w drużynie panuje mikroklimat, dobrze sobie radzą. Nie widzę w tym żadnych problemów, ponieważ pomoże w szatni, może też pomóc na boisku dzięki swoim umiejętnościom przywódczym i doświadczeniu.
- Czy widzisz Yarmolenko w wyjściowym składzie na rewanżowy mecz z Salzburgiem?
- To pytanie do Ołeksandra Szowkowskiego. Nie wiem, w jakim stanie są chłopcy. Później odpoczną, wszystko sobie poukładają i wszystko się okaże. Kto będzie w najlepszej formie, ten zagra.
- W meczu z Salzburgiem piłkarze Dynama gdzieś stracili nerwy. Shaparenko wdał się w kilka bójek z Austriakami, Dubinchak kopnął piłkęw leżącego przeciwnika. Czy masz coś do powiedzenia na temat zachowania drużyny z Kijowa?
- Już wcześniej było widać, że zawodnicy są zdenerwowani. Popov wybił piłkę w końcówce, kiedy Bushchan miał ją przejąć. Wszyscy byli bardzo emocjonalni. Kijów prawdopodobnie zdawał sobie sprawę, że są silniejsi od przeciwnika, że zasługują na więcej, ale wynik nie był sprawiedliwy. I byli zdenerwowani, to było oczywiste. Tak, oczywiście, musimy sobie z tym poradzić, być cierpliwi, pracować i poprawić tę sytuację na korzyść Dynama Kijów.
- Czy Shaparenko grał na odesłanie? Ponieważ w przerwie prawie wdał się w bójkę z przeciwnikiem, a podczas meczu otwarcie popychał zawodników Salzburga.
- Wszystko bierze się z tego, że coś nie wychodzi na boisku. Być może grali z nim ciaśniej, nie pozwalali mu się swobodnie poruszać. Nie udało mu się wiele rzeczy, miał chęci, ale nie wyszło. Skupiano na nim dużo uwagi, bo Austriacy wiedzieli, że jest liderem zespołu. Patrzyli na niego uważnie, grali z nim uważniej, więc gdzieś zawiódł. Zaczął się denerwować, Mykoła jest jeszcze młodym zawodnikiem, ale tak nie można. To nie jest dobre dla ciebie, ponieważ twoje myśli nie są już związane z piłką nożną, zaczynasz naciskać i popychać, i emocje, a to nie jest na rękę drużynie.
- Czy to, że piłkarze nie mieli w sobie sportowej złości, a raczej złość na przeciwnika, nie było okrutnym żartem z Dynama?
- To bardzo źle, to sprawa Ołeksandra Szowkowskiego. Myślę, że on też to widział. Musi z nimi porozmawiać, powiedzieć im, że to nie w porządku. Marnują energię nie na grę, ale na złość, na przepychanki. Kopanie piłki, kłócenie się z kimś, udowadnianie czegoś komuś, co to jest? Trzeba wyjść na boisko, a potem po meczu spojrzeć na tablicę wyników i dopiero tam pokazać, że jest się złym.
- Jaką pracę powinien wykonać Shovkovskyi po tym meczu, aby poprawić swoje błędy?
- Myślę, że Shovkovskyi przeanalizuje przede wszystkim błędy taktyczne. Wiele od nich zależy, gdzieś zagraliśmy źle, źle się odbudowaliśmy. Takie błędy są bardzo bolesne, gdy traci się przez nie bramki. Dlatego musimy przeanalizować korekty taktyczne w obronie, aby uniknąć takich błędów. Nieprzyjemnie jest tracić bramki z tego powodu.
Andrii Pavlenko