Pomocnik Dynama Kijów, Volodymyr Brazhko, skomentował zwycięstwo swojej drużyny 1:0 nad LNZ Czerkasy we wczorajszym meczu 5. kolejki mistrzostw Ukrainy.
- Wszyscy rozumieją, że mamy jeszcze wiele meczów do rozegrania i gdzieś po prostu zabrakło nam szczęścia w ostatniej tercji. Myślę, że zagraliśmy dzisiaj dobrze, ale musimy strzelić więcej bramek, aby uniknąć nerwowych ostatnich minut.
- Jak miło jest wrócić do domu po tylu dniach spędzonych za granicą?
- Wspaniale jest zobaczyć naszych rodzimych kibiców, wrócić do Kijowa. Tęskniliśmy za nimi, a dzisiaj mieliśmy bardzo przyjemne emocje. Mam nadzieję, że po meczach reprezentacji znów przyjedzie dwa lub trzy tysiące kibiców i będziemy mogli się z nimi zobaczyć.
- Oleksandr Shovkovskyi powiedział, że w drużynie pozostało tylko 10 zawodników - reszta odchodzi do różnych reprezentacji narodowych. Jakie są Twoje oczekiwania wobec meczów reprezentacji z Albanią i Czechami, czy już się na nie nastawiłeś, czy nadal myślisz o Dynamie?
- Mecz z LNZ się skończył i jestem już w drodze na zgrupowanie reprezentacji. Przed nami trudne mecze, potrzebujemy dwóch zwycięstw. To będzie dobry wynik i będziemy trenować, aby go osiągnąć.
- Grałeś w eliminacjach Euro 2024, w turnieju finałowym. Teraz weźmiesz udział w Lidze Narodów. Jakie są wasze oczekiwania?
- Wszyscy nasi przyszli przeciwnicy byli uczestnikami Euro 2024, prezentują wysoki poziom. Musimy dać z siebie wszystko, ponieważ gramy dla naszego kraju, dla naszych obrońców, więc zawsze jest motywacja, aby pokazać dobry futbol i dążyć do zwycięstwa.
- Rubchynskyi dziś zadebiutował. Jak drużyna go wspierała?
- Dobrze sobie radził, dobrze grał, wygodnie było pracować z nim na środku boiska. Wszyscy go wspierali, zwłaszcza Vanat i ja, widziałem też, jak Yarmolenko dawał mu pewne sugestie. Dobrze, że drużyna wygrała, wszyscy spisali się dobrze.
- W zeszłym sezonie, w domowym meczu z LNZ, padł remis 1-1. Czy spodziewałeś się, że tym razem będzie podobnie?
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Rzeczywiście, w zeszłym sezonie zremisowaliśmy u siebie 1-1, a potem nie stworzyliśmy wielu szans. Chcieliśmy więc zrewanżować się im za tamten wynik.