Prezes Ingulets Oleksandr Povorozniuk skomentował sytuację związaną z możliwym wycofaniem się drużyny z mistrzostw Ukrainy.
- Według najnowszych informacji, UPL nie pozwala Inguletom grać na ich własnym stadionie, co o tym wiesz i co o tym sądzisz?
- Dali mi list, w którym napisali, że nie mamy prawa [do rozgrywania meczów na nowej arenie], ponieważ komitet stadionowy nie akceptuje naszego stadionu. Myślałem, że mamy wszystko dla piłki nożnej na pierwszym planie, ponieważ mamy szatnie, boisko i trybuny są gotowe, wszystko jest gotowe dla telewizji i sędziów. Od 3 lat zwlekamy z oddaniem stadionu do użytku: była wojna, potem coś innego, papierkowa robota się toczyła, wszystko było zgodne z prawem. Dziś nie ma certyfikatu odbioru i nie możemy grać.
Wcześniej pozwolono grać Inguletom i Minajowi, a w czasie wojny każdy miał taką możliwość. Teraz nie rozumiem, dlaczego sytuacja jest tak trudna. Andrii Taran(przewodniczący Komitetu ds. Stadionów UAF i Bezpieczeństwa Zawodów - ok. I.L.) powiedział mi, że muszę udać się do "wyższych urzędów" i tam negocjować. Nie będę z nikim negocjował i nikomu nie dam łapówki. Jestem człowiekiem z zasadami, wolałbym wycofać drużynę z mistrzostw, ale nie będę się nikomu kłaniał.
- Czy podałeś jakieś konkretne powody, dla których nie zostałeś dopuszczony do gry?
- Musimy podnieść listy, które przyszły z UPL. Jestem gotowy zorganizować konferencję prasową w tej sprawie i wszystko wyjaśnić. Spełniliśmy wszystkie wymogi piłkarskie, ale nie ma ustawy o oddaniu stadionu do użytku, jest w trakcie, ale nikt nie zwraca na to uwagi. Zainwestowałem 4 miliony euro w stadion i nie zamierzam teraz grać w meczach!
- Co możesz powiedzieć o bieżących sprawach Ingulety? Sezon zaczął się źle, ani jednego zwycięstwa.
- Mamy grę, jestem pewien, że wszystko przed nami. Wszyscy otrzymali ostatnio pensje, wszystko jest stabilne i dobre. Pod względem finansowym wszystko jest w porządku, ale nikomu nie dam łapówki, powtarzam. To, co powiedział mi Taran: "idź do najwyższych urzędów i poproś o to", nie poproszę o nic. Jestem bardzo pryncypialną osobą i jeśli kieruję się zasadami, nie biorę pod uwagę pieniędzy.
Ihor Łysenko