Bogdan Lednev: "Nie będę świętował gola przeciwko Dynamo, ponieważ ten klub dał mi bardzo wiele"

Były pomocnik Dynama Kijów Bohdan Lednev, który w zeszłym miesiącu dołączył do Polissii Żytomierz, udzielił szczegółowego wywiadu służbie prasowej swojego nowego klubu.

Bohdan Lednev. Zdjęcie — polissyafc.com

- Bohdan, jak się masz? Co nowego?

- Wszystko w porządku. Działamy zgodnie z planem, przygotowujemy się do następnego meczu. Teraz mamy przerwę, aby dobrze się przygotować.

- Teraz jest przerwa na mecze reprezentacji, miałeś trzy dni wolnego, odpocząłeś trochę?

- Oczywiście, trzy dni wystarczyły. Przegapiliśmy już trening.

- Czy to się w ogóle wydarzyło? Co robiłeś przez te trzy dni?

- Spędziłem je z rodziną, ponieważ mieszkam w bazie i nieczęsto widuję się z rodziną.

- Jak długo jesteś w Polissii?

- Chyba miesiąc.

- Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po przyjeździe do Polissii?

- Cóż, oczywiście słyszałem wiele o Polissii i bazie, ale kiedy zobaczyłem ją na żywo, oczywiście wszystko jest o wiele większe, niż wszyscy mi mówili.

- Miesiąc później, jak zmieniły się Twoje wrażenia?

- Nie, każdego dnia jestem podekscytowany procesem, tym, jak profesjonalnie wszystko jest tu zbudowane, jest wszystko do pracy i postępu. Co tydzień dodajemy tu coś nowego, jakieś nowości, które są interesujące i przydatne dla wszystkich. Nawet po moim przyjeździe pojawiła się tu już lada barowa, gdzie możemy napić się napojów sportowych przed i po treningu. Wszystko jest dla nas przygotowane, bardzo profesjonalnie.

- Innymi słowy, bar został dodany?

- Tak, dodaliśmy bar.

- Tylko drinki są tam tak dobre. Czy w Polissii jest coś, czego nie widziałeś w innych drużynach?

- Jest tego naprawdę dużo, wszystko jest na wysokim poziomie. Sądząc po ukraińskich standardach, jest na bardzo wysokim poziomie. I nigdy nie widziałem czegoś tak profesjonalnego i harmonijnego w żadnej drużynie.

- Twoje życie było ostatnio bardzo intensywne, prawda? Po transferze masz debiut, po debiucie masz debiutanckiego gola. Bądźmy szczerzy, co jest ważniejsze - debiutancki mecz czy debiutancki gol?

- Oczywiście gol. Dla atakującego gracza gol dodaje pewności siebie i chce się zdobyć ich jak najwięcej. Oczywiście to już czwarty mecz i chciałbym strzelić gola jak najszybciej, ale jest jak jest. Cieszę się, że zdobyłem pierwszą bramkę, będę pracował, aby strzelić ich znacznie więcej w kolejnych meczach.

- Porozmawiajmy o twoim debiutanckim meczu. Kiedy zostałeś poinformowany, że zagrasz przeciwko Szachtarowi, jaka była twoja reakcja? W tamtym czasie nie byłeś z drużyną zbyt długo, zaledwie kilka dni, warunkowo.

- Trenowałem w ramach indywidualnego programu i bardzo tęskniłem za piłką nożną. Kiedy odbył się pierwszy mecz, byłem bardzo zmotywowany i nie mogłem się go doczekać. Miałem wiele pozytywnych emocji.

- Czy pamiętasz swój pierwszy raz na boisku, jakie były Twoje pierwsze myśli, emocje, czego najbardziej się obawiałeś?

- Szczerze mówiąc, nie było żadnych emocji, był mecz, strzeliliśmy gola i musieliśmy wyjść i pomóc drużynie. Myślałem tylko o tym, nie było żadnych emocji.

- Czy ogólnie jesteś zadowolony z tego, jak zagraliście?

- Ogólnie jestem zadowolony, że wygraliśmy pierwszy mecz i od razu pokonaliśmy Szachtar. To świetnie dla drużyny i dla mnie, jestem zadowolony ze swojego występu.

- Słuchaj, czy dla byłego gracza Dynama pokonanie Szachtara to dodatkowa motywacja?

- Cóż, jest taki moment. Rywalizujemy z Szachtarem odkąd skończyłem 19 lat i oczywiście miło jest ich pokonać.

- Co jest lepsze, strzelenie bramki czy podanie?

- Zdobycie bramki.

- Co jest lepsze, strzelenie bramki czy dwie asysty?

- Cóż, prawdopodobnie gol.

- Zdobycie bramki dla Dynama czy zdobycie bramki dla Zoryi?

- Prawdopodobnie Dynamo.

- Jeśli strzelisz gola dla Dynama, świętujesz czy nie?

- Nie świętować, ponieważ ten klub dał mi wiele, mam świetne relacje z chłopakami, z zarządem i sztabem trenerskim. Nie mam pretensji, tylko szacunek. Planuję strzelić gola, jak Bóg da, ale nie będę świętował.

- Jak potoczyły się twoje losy w Dynamie?

- Zdecydowanie bardzo interesująco, ponieważ wiele rzeczy wydarzyło się po raz pierwszy: Liga Mistrzów, pierwsze mistrzostwo. Jednego roku wygraliśmy potrójną pulę, zdobyłem wszystkie nagrody, jakie były możliwe w jednym roku. I to wszystko było po raz pierwszy, więc oczywiście emocje w tamtym sezonie były fantastyczne.

- Gdzie są twoje złote medale? Puchar, Superpuchar i mistrzostwo?

- Wszystkie są w domu, u moich rodziców.

- U twoich rodziców? Masz tam swój kącik?

- Kącik, tak, z koszulkami z mojego debiutanckiego meczu w Lidze Mistrzów. Jest tam wiele rzeczy.

- Co jest tam dla ciebie najcenniejsze?

- Nie wiem, prawdopodobnie medal mistrzowski i koszulka z mojego debiutanckiego meczu w Lidze Mistrzów.

- Przeciwko komu był ten mecz?

- Przeciwko Barcelonie na Camp Nou.

- Wspaniale było zadebiutować w Lidze Mistrzów przeciwko Barcelonie. Marzenie każdego piłkarza.

- Na Camp Nou, tak. Bardzo fajnie, wszystko się udało.

- Powiedz nam. Jakie są twoje wrażenia ze stadionu, gdy jest wypełniony po brzegi?

- Mieliśmy dwa mecze Ligi Mistrzów. Na pierwszym nie było fanów z powodu COVID, kiedy graliśmy nasz debiutancki mecz, ale wciąż był Messi. A w drugim roku znów graliśmy w grupie, ale z fanami, nie było Messiego, ale i tak było bardzo fajnie.

- Jakie to uczucie grać z Messim? Przeciwko Messiemu?

- Było super. Ten człowiek jest na fantastycznym poziomie. Tutaj widzisz go tylko w telewizji, oglądasz jakieś klipy na telefonie, a tutaj biega wokół ciebie - to bardzo fajne.

- Wiesz, kiedy oglądasz grę Messiego, jak mówisz, na telefonie lub w telewizji, to fantastyczne doświadczenie, ale jak to wygląda od środka?

- Jeszcze bardziej fantastycznie. Sposób, w jaki pracuje z piłką, jego zrozumienie gry... Można powiedzieć o nim wszystko. To najlepszy zawodnik w historii.

- Zacząłeś czy wszedłeś jako zmiennik?

- Nie, wszedłem jako zmiennik.

- Kiedy usłyszałeś hymn Ligi Mistrzów na Camp Nou, miałeś gęsią skórkę?

- Cóż, myślę, że kiedy zaczynasz, ma to znacznie silniejszy efekt. Jest coś, do czego trzeba dorosnąć, aby zacząć w meczach Ligi Mistrzów.

- O czym myślałeś, kiedy wszedłeś jako zmiennik na Camp Nou? Czy było to spełnienie marzeń, czy miałeś jakieś inne myśli?

- Tak, mogę powiedzieć, że marzeniem każdego piłkarza jest gra na takim poziomie. Zwłaszcza, że moim ulubionym klubem jest Barcelona, fajnie, że zadebiutowałem na tym stadionie.

- To było jak sen. Kto zamienił się koszulkami z Messim?

- Och, była walka, było wielu pretendentów. Legioniści, których mieliśmy, byli tymi, którzy więcej negocjowali. Odpisali chłopakom, którzy mieli jakiś kontakt z Messim. I to już było tam uzgodnione.

- A z kim się wtedy zmieniłeś?

- Nie miałem czasu z nikim się zamienić. Nigdy nie udało mi się zamienić, ponieważ ci, z którymi chciałem się zamienić, byli poszukiwani.

- Kim oni są? Wymieńmy ich. Z kim mogłem się zamienić.

- Chciałem. Z Messim oczywiście, z Coutinho, Garizmanem, był Ronaldo z Juventusu, ale szybko uciekł do kibiców. Ale było wielu szalonych graczy i mieliśmy bardzo dobre zespoły, bardzo dobrych graczy. W pierwszym roku była Barcelona, Juventus. Ronaldo, Messi i cała masa gwiazd. W drugim roku znów była Barcelona i Bayern Monachium, również z supergwiazdami. Trochę szkoda, że nie mogłem się z nikim zamienić.

- Co dają ci takie mecze z gigantami? Oprócz doświadczenia, co jeszcze dodają? Może trochę motywacji, gdy zdajesz sobie sprawę, że możesz osiągnąć ten sam poziom?

- Przede wszystkim takie mecze dodają pewności siebie, bo kiedy wracasz z takich meczów, a potem grasz w mistrzostwach Ukrainy, wyglądasz znacznie lepiej. Powie się głośno: poziom, ale oczywiście jest on niższy. Po takich meczach gra się lepiej w lidze.

- Czy Liga Mistrzów to przestrzeń, poziom?

- Tak, jest. Bardzo wysoki poziom. Grają tam tacy zawodnicy, którzy pokazują ci, do czego musisz dorosnąć.

- Kibice pytają, dlaczego nie mogłeś grać w Dynamie Kijów, co ci przeszkodziło, a co nie wyszło?

- Kiedy przyszedłem do Dynama, miałem za sobą bardzo dobry sezon w Zoryi. Były pewne oczekiwania, które nie zostały spełnione. Nie chcę powiedzieć, że trener ich nie postawił. Tak też było, ale wydaje mi się, że przyczyny leżały również we mnie. Był silny kontrast między tym, kiedy jesteś głównym zawodnikiem i cała drużyna gra dla ciebie, a kiedy nie ma cię nawet w składzie. Przez pewien czas bardzo mocno uderzało to w moją psychikę.

Ale potem sytuacja się wyrównała, były pewne etapy. Przez tydzień lub dwa nie było zbyt dobrze, ale potem zdałem sobie sprawę, że muszę dalej pracować, ponieważ nikt nie da ci szansy na grę bez względu na twój stan. Myślę, że na obozie treningowym cały czas wyglądałem dobrze, dużo strzelałem, ale jakoś nie wyszło. Jednocześnie nie chciałem siedzieć w jednym miejscu i po prostu dostawać pensję, którą miałem w Dynamie lub po prostu siedzieć i cieszyć się byciem zawodnikiem Dynama Kijów, ale nie grać. Ciągle się przemieszczałem. Tutaj nie wchodzę do składu - idę na wypożyczenie i gram. Moim priorytetem była gra, a nie siedzenie w Dynamie i cieszenie się, że wszystko jest w porządku.

- Powiedziałeś, że to było trudne psychicznie. Jak uniknąć popadnięcia w depresję?

- Tylko praca, nie ma innego wyjścia, bo w takich drużynach nikt nie daje ci szans i nie wystawia cię za darmo.

- Czy Bohdan Lednev był w swojej najmocniejszej formie, kiedy przeszedł z Zoryi do Dynama?

- Myślę, że nie.

- Kiedy był najsilniejszy?

- Myślę, że z biegiem lat wiele dodano pod względem doświadczenia i zrozumienia gry, a wcześniej polegało to bardziej na instynktach. Kiedy jesteś młody, nie masz doświadczenia, aby ocenić sytuację z wyprzedzeniem lub coś w tym rodzaju. Teraz w zasadzie pozostało mi trochę pasji i moja głowa działa trochę inaczej na boisku.

- Stałeś się mądrzejszy?

- Cóż, można tak powiedzieć.

- Jaka jest główna różnica między treningami w Dynamie i Polissii, pytają kibice?

- Zasadniczo chodzi o to, że pokonujemy duże odległości na treningach, aby przyjść na mecz w tym samym tonie i robić to samo w meczach. Ale oczywiście każdy trener ma swoje pomysły, wizję gry, taktykę na mecz. Zasadniczo istnieje wiele podobieństw, a jednocześnie wiele różnic.

- Jaki jest twój najlepszy cel w karierze?

- Jeśli spojrzeć na jego piękno, to gol przeciwko Espanyolowi w Lidze Europy, kiedy strzeliłem bardzo fajną bramkę. Naprawdę mi się to podobało.

- A jeśli chodzi o znaczenie?

- Szczerze mówiąc, byłoby zbyt wiele ważnych meczów, aby wyróżnić jeden. Mogę powiedzieć, że to przyjemność strzelać bramki przeciwko takim drużynom jak Szachtar. Strzelałem przeciwko nim kilka razy, w ważnych meczach.

- Powiedz mi, znalazłeś nową drużynę dopiero w sierpniu. Dlaczego ten proces poszukiwań trwał tak długo?

- Po raz pierwszy w życiu byłem wolnym agentem. Miałem wolne ręce, aby wybrać drużynę i byłem bardzo ostrożny, aby znaleźć się we właściwym miejscu, aby się rozwijać i iść dalej.

- Czy kiedykolwiek wcześniej byłeś wolnym agentem?

- Nie.

- Jakie to uczucie być wolnym agentem?

- Cóż, są różne etapy bycia wolnym agentem. Kiedy nikt cię nie chce, jest bardzo ciężko. A kiedy masz pole do manewru, to jest świetnie na tej pozycji. A jeśli po prostu znajdujesz się bez drużyny i nie masz dalszej drogi, to oczywiście jest to bardzo trudne.

- Czy miałeś wiele ofert?

- Tak, całkiem sporo. I mówię, że trwało to tak długo, ponieważ musiałem wybrać klub, w którym mógłbym dalej rozwijać się jako piłkarz.

- Dlaczego wybrałeś Polissię? Co było decydującym czynnikiem?

- Cóż, szczerze mówiąc, w Ukrainie w zasadzie było wiele klubów, do których mogłem trafić. Ale w Ukrainie nie rozważałem innych opcji niż Polissia. Więcej rozmawiałem z zagranicznymi klubami. Czyli w Ukrainie brałem pod uwagę tylko Polesie.

- A jakie mistrzostwa były za granicą, jeśli nie mówimy o konkretnych klubach?

- MLS...

- Messi wezwał cię do Ameryki?

- Nie, fajnie byłoby zagrać z nim w drużynie. Ale nie, nie Messi.

- Zastanawiam się, dlaczego nie wybrałeś MLS?

- Myślę, że jest dla mnie za wcześnie, by tam iść. Wciąż jestem w wieku, w którym chcę udowodnić swoją wartość w Ukrainie i przenieść się na dobre mistrzostwa Europy.

- Przypomniałeś mi historię z Ronaldem Koemanem, który nie zaprosił Bergweina do reprezentacji, bo ten przeniósł się do Arabii Saudyjskiej. Powiedział, że jeśli zawodnik w tym wieku przenosi się do Arabii Saudyjskiej, to nie ma to nic wspólnego z ambicjami.

- Zgadza się.

- Zgadzasz się z tym, prawda?

- Miałem też opcje dla Arabii Saudyjskiej.

- Naprawdę? MLS, Arabia Saudyjska?

- Czuję się jakbym miał 30 lat.

- Słuchaj, ale grałeś za granicą w Fejervar, prawda?

- Tak, grałem dla Fejervar.

- Czy to nie było za czasów Petriaka?

- Tak, byliśmy wszyscy razem: ja, Petriak, Szabanow i Makarenko.

- A więc był tam ukraiński obrońca. Jak się grało, podziel się wrażeniami, czy to były twoje pierwsze zagraniczne mistrzostwa?

- Było bardzo łatwo, ponieważ było tam wielu moich chłopaków, prawdopodobnie byłoby znacznie trudniej, gdybym pojechał tam sam. I tak, w zasadzie język szybko się przyswaja.

- Węgierski?

- Nie, broń Boże. To jak z chińskim.

- Angielski, masz na myśli?

- Angielski, tak. Mieliśmy wielu legionistów w naszej drużynie i wszyscy mówili po angielsku, łącznie z trenerem. Kiedy jesteś w tym procesie, bardzo szybko uczysz się języka i szybko wszystko rozumiesz. A zwłaszcza, że byli też faceci, to było świetne.

- Oprócz umiejętności językowych, co jeszcze dały ci mistrzostwa Węgier i Fehervar? Czy te mistrzostwa są silniejsze czy słabsze w porównaniu do UPL?

- Są bardziej otwarte. Nikt nie siedzi w ślepej obronie, jak to lubią robić niektóre drużyny w Ukrainie. Wszyscy grają na przeciwnych kursach. Prawdopodobnie jest to interesujące dla kibiców i zawodników. Ponieważ nie trzeba znaleźć miliona kluczy, aby ominąć obronę, ale jest przestrzeń i można w niej manewrować. Są tam dobre drużyny, jeśli weźmiemy Ferencvaros, to jest to ten sam poziom co Dynamo i Szachtar. "Akademia Pushkas, Fehervar, to samo. Są tam cztery najlepsze drużyny, które w zasadzie są na tym samym poziomie, co nasza pierwsza szóstka.

- Dlaczego wróciłeś do Ukrainy? Dlaczego nie zostałeś w Europie? Jeśli nie liga węgierska, to co?

- Ponieważ wróciłem do Dynama. Myślałem, że może tym razem się uda. Ale okoliczności były nieco inne.

- Żałujesz, że wróciłeś do Ukrainy?

- Nie żałuję. Tak naprawdę, kiedy przyjechałem na obóz treningowy, wszystko szło dobrze, ale potem doznałem poważnej kontuzji i wypadłem na 4,5 miesiąca.

- Co to była za kontuzja?

- Złamanie kości strzałkowej.

- Czy to było podczas treningu, czy gdzie doznałeś kontuzji?

- Nie, po prostu złamałem ją dwa razy w ciągu roku. Kiedy wróciłem z Węgier, złamałem ją po raz pierwszy na obozie treningowym z Dynamem. A potem, kiedy Dnipro-1 kupiło mnie zimą, złamałem ją ponownie.

- Fani mają wiele pytań dotyczących Twojego stylu. Dlaczego zmieniłeś fryzurę?

- Nie wiem, noszę tę fryzurę od dłuższego czasu i chciałem ją trochę rozcieńczyć.

- Ludzie mówią, że wyglądasz jak Beckham. Nie wiem tylko, czy chodzi im o wygląd, czy o sposób gry?

- W zasadzie jedno i drugie, nie jest źle.

- Potrafisz strzelać świetne bramki ze środka boiska?

- Cóż, nie strzelałem bramek ze środka boiska, ale wykonywałem wiele rzutów wolnych.

- Skoro już jesteśmy w temacie stylu, dlaczego piłkarze tak bardzo lubią tatuaże?

- Nie powiedziałbym, że to tylko piłkarze, to ogólnie popularne. Cóż, zgadzam się, że jest ich dużo, ale kultura doszła do takiego stopnia, że wielu zwykłych ludzi również ma tatuaże. Jeśli przejdziesz się po mieście, myślę, że co czwarta osoba ma teraz tatuaż.

- Pytanie od fanów. Czy inwestujesz w kryptowaluty?

- Mam kilka monet.

- Co robisz w wolnym czasie poza piłką nożną?

- Prawie cały czas spędzam z rodziną i przyjaciółmi. Zostajemy w domu, albo jadę do rodziców, albo wychodzimy z przyjaciółmi coś zjeść - to wszystko. To nie jest dużo czasu.

- Ile bramek musisz strzelić? Jak musisz grać w drużynie, aby być zadowolonym z sezonu?

- Cóż, w zasadzie, jeśli spojrzeć na nasze wyniki teraz, jeśli nie zwolnimy tempa, to możemy myśleć o pierwszym miejscu, czemu nie? Jeśli chodzi o mój występ, mam cel 10 plus bramek. Myślę, że będzie dobrze, będę zadowolony.

Komentarz