Serhiy Kovalets: "Podobnie jak wszyscy jestem rozczarowany wynikiem reprezentacji Ukrainy. Sama gra pozostawiała wiele do życzen

Były pomocnik Dynama Kijów Serhiy Kovalets skomentował porażkę reprezentacji Ukrainy w meczu Ligi Narodów z Czechami (2-3).

Serhiy Kovalets. Zdjęcie: Getty Images

- Ja, podobnie jak wszyscy inni, byłem rozczarowany wynikiem. Sama rozgrywka pozostawiała wiele do życzenia. Przede wszystkim pod względem odpowiedzialności. W tym meczu reprezentacja Ukrainy miała rotację - w porównaniu do meczu z Albanią w wyjściowym składzie pojawiło się sześciu nowych zawodników.

Uważam, że reprezentacja Czech była pod większą presją niż nasza drużyna, biorąc pod uwagę wynik w pierwszym meczu Ligi Narodów. Po porażce 1:4 z Gruzją Czesi czuli się zdenerwowani. Sami zawodnicy czeskiej reprezentacji mówili, że było ciężko. Ponadto zauważyli, że ukraińska drużyna miała takie wsparcie, że wydawało się, że mecz odbywa się we Lwowie lub Kijowie, a nie w Pradze.

"Jeśli chodzi o wszystkie momenty, mecz był nam dany. Ale wygrywa ten, kto popełnia mniej błędów. A błędy były w akcjach zespołowych i niestety było ich sporo. I znowu mówimy o standardowych pozycjach, zapasach, zbiórkach. A kto wygrywa walkę, ten wygrywa mecz. Weźmy jako przykład drugą bramkę straconą przez Ukrainę. Straciliśmy odbicie piłki i zdobyliśmy gola. Tak samo było w meczu z Albanią. Jeśli przyjrzeć się bliżej, to na podejściu do bramki było siedmiu zawodników w żółtych koszulkach i tylko trzech w czerwonych. Nie powstrzymało to jednak Albańczyków przed zdobyciem drugiej bramki. "Najtrudniejszym elementem w piłce nożnej pod względem techniki jest wybór piłki. Jeśli masz siedmiu ludzi, którzy nie odbierają ci piłki, a jedynie ją naśladują, to oczywiście trudno jest wygrać taki mecz. Jeśli chodzi o atak, ten element gry jest łatwiejszy psychologicznie: biegasz, próbując zdobyć bramkę. Mówi się o tym wiele miłych słów: atak, sprytne podanie, dobry strzał, spektakularne wykończenie. Ale praca zespołowa naszej reprezentacji pozostawia wiele do życzenia.

- Serhii Rebrov będzie musiał wyciągnąć wnioski na podstawie dwóch wrześniowych meczów reprezentacji. Myślisz, że w tym procesie skupi się bardziej na drużynie jako całości, czy na konkretnych zawodnikach?

- Oczywiście, sztab trenerski reprezentacji Ukrainy musi pracować dość produktywnie. Serhii Rebrov twierdzi, że pracuje z drużyną od trzech tygodni. "Tak, reprezentacja ma bardzo krótki okres przygotowawczy do meczów, ponieważ są terminy FIFA. Ale praca po meczach ma ogromne znaczenie. Mam na myśli ich dokładną analizę. Ponownie mówimy o obronie, "standardach", siatce bezpieczeństwa, presji i grze o wyniki. Tutaj musimy ciężko pracować, aby dostarczać informacji. I jestem przekonany, że nasz sztab trenerski to robi. Jednak mimo tego błędów wciąż jest za dużo. Wystarczy przypomnieć sobie, ile strzałów oddali Albańczycy i Czesi podczas setów i dośrodkowań z flanki.

Tak czy inaczej, uważam, że mamy dobry zespół. Mamy dobry dobór zawodników - w stu procentach. Ale stan psychologiczny nie jest na wystarczająco dobrym poziomie. Myślę, że to dobrze, że nasi liderzy - Yarmolenko i Zinchenko - wspierali sztab trenerski. Ale ważne jest również, aby zawodnicy czuli się odpowiedzialni za swoje słowa wsparcia dla trenera. Drużyna i sztab trenerski muszą stanowić jedność. Pomimo tego, że Rebrov pracuje z drużyną narodową od dwóch lat, wydaje mi się, że równowaga między działaniami zespołu w obronie i ataku nie została jeszcze znaleziona. Widzimy przecież, że nie ma ani jednego meczu, który byłby równy od pierwszej do ostatniej minuty spotkania. Niestety, zawsze zdarzają się błędy i porażki - i to jest wspólna praca całego zespołu.

- Jakie widzisz perspektywy dla występów reprezentacji Ukrainy w październikowych meczach? Czy coś się zmieni na lepsze, czy jest to mało prawdopodobne?

- Po meczu na Fortuna Arena miałem wrażenie, że nasza drużyna grała we Lwowie, a nie w Pradze. A gdyby reprezentacja narodowa lub nasze kluby biorące udział w europejskich pucharach naprawdę rozgrywały swoje mecze u siebie we Lwowie, Kijowie, Charkowie, Odessie, Doniecku, Równem czy Chmielnickim, jestem pewien, że wyglądałyby one zupełnie inaczej. W końcu własna ziemia, własne mury to duży plus.

Tak czy inaczej, chłopaki muszą zrozumieć, że w kraju od trzech lat trwa wojna na pełną skalę i w związku z tym musimy być przygotowani na to, że możemy polegać tylko na sobie. Tylko praca zespołowa całej drużyny może przynieść pozytywny wynik. Oczekujemy tego w październikowych meczach z Gruzją i Czechami.

Dużo mówi się teraz o doświadczonych Yarmolenko, Stepanenko, Zinchenko i Malinowskim. Wyrażę swoją opinię na ich temat. Każdy topowy zespół ma teraz takich doświadczonych liderów. Weźmy na przykład Pepe, który grał dla Portugalii do 41. roku życia i dopiero niedawno zakończył profesjonalną karierę. Możemy również wspomnieć o 39-letnim Portugalczyku Cristiano Ronaldo i Chorwacie Luce Modricu. Chciałbym widzieć więcej cech przywódczych u naszych doświadczonych zawodników. Nie tylko na boisku, ale także w szatni.

Andrii Pysarenko

Komentarz