Dyrektor handlowy Dnipro-1 Wiaczesław Fridman wyjaśnił, dlaczego klub nie sprzedał Ramika Hadżijewa do Dynama Kijów.
- "Dynamo Kijów i Polesie złożyły oficjalne oferty za Hadżijewa. Nie wiemy, kto mu doradza, gdzie jest i tak dalej. Mogliśmy otrzymać pieniądze za Hadżijewa i spłacić prawie wszystkich zawodników. Ale nie znamy jego miejsca pobytu, nie wiemy nic. Wiemy tylko, że jest namawiany, by go nie zatrudniać, że zostanie zatrudniony poprzez rozwiązanie kontraktu. Nie wiem, kim oni są - "PASS" czy nie (chodzi o agencję PASS - red.). Dowiemy się później.
Wszyscy zawodnicy wrócili do klubu, złożyli podania, zatrudniliśmy ich. Część z nich została zatrudniona, zostały im wypłacone zaległe pensje. Liczyliśmy też na te pieniądze, bo mamy długi u kilku liderów. Obliczyliśmy, że w przypadku Gadzhiyeva było to prawie pół miliona. Oczywiście spłaciliśmy przynajmniej część. Ale tego człowieka nigdzie nie ma i nie chce podpisać kontraktu z czołowymi klubami w Ukrainie. Mistrzostwa Europy się skończyły, a on nie przyjechał do klubu. Już dawno byśmy go zatrudnili i zapłacili mu pieniędzmi, które za niego otrzymaliśmy. Później zrozumiemy, kto ukradł zawodników" - powiedział Friedman, cytowany przez Tribunę.