Trener Epicentrum Serhij Nagornyak skomentował start reprezentacji Ukrainy w Lidze Narodów.
- Serhii Mykolaiovych, jakie są Twoje wrażenia po porażkach reprezentacji Ukrainy z Albanią (1-2) i Czechami (2-3) w Lidze Narodów? Na drużynę spadło wiele krytyki. Co o tym sądzisz?
- To zrozumiałe. Nie ma wyniku - nie ma pochwał. Drużyna przegrała dwa mecze. Chociaż drugi mecz był lepszy niż pierwszy. Wszyscy oczekiwali więcej od drużyny narodowej. Wierzyliśmy, że drużyna, będąc w dywizji B Ligi Narodów, będzie walczyć o wejście do elity. Teraz musimy się odbudować, aby nie spaść z ligi. Myślę, że decydujące będą dwa najbliższe mecze z Gruzją i Czechami.
- Gruzini mają dobrą passę: sześć punktów w dwóch meczach.
- Gruzini przeżywają teraz piłkarską euforię. Dobrze spisali się na Mistrzostwach Europy. Spójrzmy na wsparcie, jakie otrzymują z trybun w domu. Są teraz na emocjonalnym haju. Nasze wsparcie na trybunach jest również niesamowite. Nawet Czesi powiedzieli, że czuli się, jakby grali z dala od domu przeciwko Ukrainie. Ale co nie wyszło? Oczywiste jest, że zespół jest krytykowany. Do pewnego stopnia chłopaki oczywiście zasłużyli na tę krytykę. Ale jeśli chodzi o mnie, to trener wyciągnie wnioski.
- Jaki procent potencjału Mudryka jest wykorzystywany w drużynie narodowej?
- Z Czechami Mudryk, moim zdaniem, był sobą. Szczególnie na początku drugiej połowy. Pokazał swoje najlepsze cechy, w tym szybkość. To jasne, że jest mu ciężko. Ma presję psychologiczną w Chelsea - czterdzieści osób w zespole. Ciągle jest pod ogromną presją psychologiczną. Moim zdaniem nie radzi sobie z nią zbyt dobrze. Pomyślmy o Mudryku, który grał dla Szachtara w Lidze Mistrzów i strzelił kilka niesamowitych bramek. Tak, w Chelsea miał okres adaptacji. Stara się, ale nie ma równowagi między grą a swoim stanem psychicznym.
- Czy Tsygankov, który zaliczył asystę przeciwko Czechom, jest w szczytowej formie?
- Nie sądzę, by był teraz w szczytowej formie. Mistrzostwa Hiszpanii dopiero się rozpoczęły. Tak, grał dobrze w pierwszych meczach, strzelił kilka bramek. Ale ważniejsza jest tutaj kwestia psychologii. Zawodnicy reprezentacji Ukrainy są pod presją i nie potrafią sobie z nią poradzić.
- Jaka jest recepta na przezwyciężenie kryzysu?
- Musimy po prostu dojść do porozumienia, przygotować się do kolejnych dwóch meczów. Wyjść na boisko, aby kibice zobaczyli, że jest to drużyna, która walczy o wynik.
- Shaparenko zaliczył również asystę. Myślisz, że może przenieść się do europejskiego klubu, czy wciąż ma coś do udowodnienia w Dynamie?
- To zależy od tego, gdzie trafi. Ihor Mychajłowycz powiedział, że Besiktas jest nim zainteresowany. Ale Shaparenko chce grać w pierwszej piątce. Ale uwierzcie mi, gdyby pojawiła się dobra oferta dla Mykoły z pierwszej piątki, to już zostałby sprzedany. Na jego miejsce jest Valik Rubchynskyi. Są ludzie, którzy mogą go zastąpić w Dynamie. Z czasem, może nie od razu, ale mogą. Pikhalenok jest już jednostką bojową Dynama. To bardzo dobry piłkarz.
- Czy nieobecność Dowbyka w reprezentacji Ukrainy miała wpływ na wyniki?
- Nie wiem, co z Dovbykiem. Trudno powiedzieć. On również nie jest teraz w najlepszym stanie psychicznym. Nie strzelił jeszcze ani jednego gola dla Romy. Trener go chroni. Myślę, że poczuł, jaki jest włoski futbol. Tam jest szalona presja. Nie mogę powiedzieć, że Artem jest teraz w dobrej formie. Najważniejszą rzeczą dla napastnika jest strzelanie bramek. Vanat strzelił przeciwko Czechom, zdobył dobrego gola dla Dynama po asyście Shaparenki.
- Pojawiają się opinie, że Oleksandr Filippov powinien dostać szansę w reprezentacji Ukrainy. Co o tym sądzisz?
- Nie wiem, ciężko powiedzieć. Facet strzelił trzy gole przeciwko Szachtarowi. Prawdopodobnie na to zasługuje. Ale co mogę poradzić trenerowi reprezentacji? On jest odpowiedzialny za wynik. Ale Filippov też nie jest najgorszą opcją.
- Reprezentacja Hiszpanii zaczęła zapraszać Joselu do kadry dopiero w wieku 33 lat. Nie jest dla nich problemem danie szansy w tym wieku.
- Joselu grał dla różnych drużyn, w tym Espanyolu. Został podpisany przez Real Madryt. I bardzo pomógł Madrytowi. Strzelał bramki jako napastnik. Teraz przeniósł się do Kataru i podpisał dobry kontrakt. Oczywiście zasługuje na powołanie do reprezentacji Hiszpanii.
Dmitriy KOTKOV