Pomocnik Dynama, Andrij Jarmołenko, skomentował bezbramkowy remis w domowym meczu 7. kolejki mistrzostw Ukrainy z Ruchem Lwów i pierwszą stratę punktów przez jego drużynę w tym sezonie.
- Myślę, że mecz był interesujący dla kibiców, obie drużyny stworzyły wiele szans. Powinniśmy oddać hołd Rukhowi i jego zawodnikom. Oczywiście, gdybyśmy wykorzystali nasze szanse w pierwszej połowie, byłoby nam łatwiej w drugiej. Ale taka jest piłka nożna: czasami strzelasz gola z niczego, a czasami nie wykorzystujesz swoich szans w stu procentach. Czego zabrakło? Nie było wystarczającej liczby bramek.
- Gol Dynama został anulowany z powodu spalonego, ale Shaparenko trafił w poprzeczkę. Czy można powiedzieć, że Dynamo nie walczyło wystarczająco w końcowej fazie?
- Myślę, że zdecydowanie nie przegraliśmy walki, po prostu nie wykorzystaliśmy naszych szans, zwłaszcza przed przerwą. W drugiej połowie poszliśmy do przodu, otworzyliśmy się, więc Rukh miał dwie lub trzy dobre okazje.
- Wydawało się, że Rukh byli agresywni, ale czy nie byli zbyt twardzi?
- Moim zdaniem wszystko było w normalnym zakresie. Była czysta walka człowiek na człowieka, sędzia pozwolił nam grać w wielu odcinkach. Myślę, że to lepsze niż gwizdek za każdym razem, gdy upadasz. Krótko mówiąc, nie widziałem dziś niczego szczególnie chamskiego. Tak, nie udało nam się wygrać, tak, straciliśmy punkty, ale to i tak musiało się w pewnym momencie wydarzyć, bo ciężko jest przejść cały sezon bez porażek.
- Czy można powiedzieć, że dzisiejszy dzień był próbą generalną przed meczem z Lazio w Lidze Europy?
- Nie, nie było żadnej próby. Do europejskich rozgrywek przygotujemy się dopiero po dzisiejszym meczu. Terminarz jest bardzo napięty, nie ma czegoś takiego, że jeden mecz uważamy za ważniejszy od drugiego, bo za każde zwycięstwo dostajemy trzy punkty. Dlatego za każdym razem musimy dawać z siebie wszystko na boisku i wygrywać. Niestety, dzisiaj nam się to nie udało.
- Podziel się swoimi wrażeniami na temat nowego formatu Ligi Europy i przeciwników.
- Losowanie już się odbyło i nic się po nim nie zmieni, nawet gdybym chciał innych przeciwników (uśmiech). Oczywiście coś nowego jest zawsze interesujące. Zobaczymy, jak to się potoczy. Zaczyna się bardzo napięty harmonogram, z meczami w ciągu trzech dni czwartego lub dwóch dni trzeciego. Najważniejsze to mieć czas na regenerację i odpoczynek po podróży. Logistyka nieco komplikuje nasze zadanie, ale nie szkodzi - przygotujemy się do godnego reprezentowania naszego klubu i kraju w Europie.
- Miałeś do czynienia z napiętym harmonogramem, gdy grałeś w angielskiej Premier League, więc czy będzie to dla ciebie znajome?
- Gdyby gracze Premier League podróżowali autobusem lub pociągiem, jak Dynamo, Szachtar czy Kryvbas, myślę, że nie byliby w stanie grać w ciągu 48 czy 72 godzin. To jest trochę inna sytuacja. Nikt w Europie nigdy czegoś takiego nie doświadczył. Czym innym jest pełna rekonwalescencja, kiedy w każdej chwili możesz przyjechać do bazy, aby wykonać wszystkie niezbędne zabiegi, a czym innym, kiedy przez 20 godzin podróżujesz autobusem w pozycji siedzącej. O jakim powrocie do zdrowia możemy mówić? Oczywiście dobrze, że mamy duży skład i wielu zawodników. Myślę, że każdy zagra, każdy będzie miał swoją szansę, musimy ją tylko wykorzystać. Czeka nas bardzo trudny okres, będziemy działać jako zjednoczona drużyna i wspierać się nawzajem.
.