Vladyslav Kabaev: "Ostatni etap trochę kuleje...".

Pomocnik Dynama, Vladyslav Kabayev, skomentował wczorajszy remis 0:0 z Ruchem Lwów w 7. kolejce ukraińskiej Premier League.

Vladyslav Kabaev. Zdjęcie: Yurii Yuriev

- Oczywiście po meczu jest nieprzyjemnie - i to delikatnie mówiąc. To są emocje, ale nie powiedziałbym, że negatywne. Będziemy musieli to przeanalizować. Rozegraliśmy wiele meczów i nie mogę powiedzieć, że jesteśmy zmęczeni, bo lepiej grać niż trenować.

Myślę, że Rukh ma bardzo dobry zespół, udowodnili to na początku mistrzostw i w dzisiejszym meczu. Dużo biegają, ale nie bezmyślnie i to jest duży plus, bardzo ciekawie gra się z takimi drużynami. Szanuję ich, ale mamy dużo do zrobienia, będziemy silniejsi.

- Czego ci zabrakło? Czegoś pod względem walki czy w końcowej fazie?

- Było wystarczająco dużo walki zarówno po naszej, jak i po ich stronie. Moim zdaniem, jeśli kibice obejrzą mecz, nie będą mogli nas winić za brak chęci. Wchodziliśmy w starcia, nasze nogi były całe poobijane, ale w piłce nożnej wygrywa ten, kto strzela gole. Mieliśmy wystarczająco dużo szans, a oni mieli wystarczająco dużo. Nie mogę powiedzieć, że było wiele okazji, ale było wiele warunków do zdobycia bramek.

Musieliśmy po prostu lepiej zarządzać naszymi szansami - czasami bramkarz grał dobrze, czasami mieliśmy szczęście, czasami oni. Myślę, że ostatni etap trochę kuleje i dotyczy to nie tylko nas, ale także wielu drużyn, także tych w Europie. Musimy pracować i tylko w ten sposób, poprzez praktykę, nadejdzie realizacja.

- Następny mecz będzie przeciwko Lazio. Jak podejdziesz do tego meczu? Pomimo faktu, że straciliśmy punkty przeciwko Rukh, nasza niepokonana passa trwa...

- To świetnie, że mecz jest za cztery dni. Gdyby był, powiedzmy, tydzień przed nim, wciąż podświadomie analizowałbyś go i denerwował się. A tu zbliża się mecz, cała Ukraina będzie nas oglądać, mam nadzieję, że wiele osób przyjdzie na trybuny, gramy dla naszego kraju na arenie europejskiej. Ale mieliśmy Rukh, potem Lazio, potem Left Bank... Będziemy oglądać Lazio w taki sam sposób, jak Rukh. To bardzo interesujące, zespół i ja nie możemy się doczekać tego meczu, damy z siebie wszystko, aby przywieźć do domu punkty.

- Czy przeanalizowałeś już Lazio?

- Poruszamy się krok po kroku. Przygotowywaliśmy się na Rukh, a na Lazio przyjdzie jeszcze czas. Trener powie nam o naszym dalszym harmonogramie i będziemy się przygotowywać. Ale Lazio to dobry zespół, nie ma tu słabych drużyn. Będzie więc ciekawie. Graliśmy już z dobrymi drużynami, podnieśliśmy poprzeczkę, kibice oczekują od nas wyników, więc musimy to utrzymać - i to jest zadanie minimum.

- W ogóle, oglądałeś mecze Lazio na własną rękę, analizowałeś coś dla siebie?

- Szczerze mówiąc, jeszcze nie. Nie było mnie w domu przez długi czas, a kiedy przyjechałem, nie widziałem mojej rodziny, moich dzieci przez długi czas. Więc to było trochę nie do piłki nożnej (uśmiech). Musiałem zwrócić uwagę na moją rodzinę. Myślę, że trenerzy opowiedzą nam wszystko ze szczegółami i pokażą wystarczająco dużo meczów. Kiedy graliśmy przeciwko Albanii w drużynie narodowej, przeciwstawił nam się Husay na prawym skrzydle - dobry obrońca. To wszystko, co mogę powiedzieć.

Komentarz