Była żona Anatolija Tymoszczuka, Nadiya Navrotska, skomentowała ostatni wybuch byłego Ukraińca.
- Tolik jest bardzo kreatywny w tej dziedzinie i znajdzie sobie inne miejsce do upadku. Nie jestem nawet zaskoczony jego działaniami. Co do tej aukcji, to jest to coś z gatunku "o mój Boże, to już koniec". Dobra robota, Tolik, obwód kurski historycznie należy do Ukrainy i siły zbrojne już go wyzwalają, więc wspieraj Ukraińców (śmiech).
-Ale poważnie , dlaczego Tymoszczuk to robi? Cóż, w Rosji można siedzieć cicho, ale nie - trzeba brać udział w takich wydarzeniach.
- W Rosji system staje się coraz bardziej nieadekwatny i dokręcają śrubę wszystkim - jak za czasów Stalina. Jest ciągła presja i podżeganie. Aby tam pracować, trzeba pokazać, że jest się zwolennikiem "rosyjskiej adekwatności". Jeśli będzie milczał, stanie się podejrzany dla rosyjskich służb specjalnych. Pojawią się pytania, a Tolik będzie musiał potwierdzić swoje zaangażowanie w "rosyjski świat" lub uciec. Ale jak może uciec, skoro po rozpoczęciu wojny przelał wszystkie pieniądze z Niemiec do Rosji?
Widziałem wideo Madame Tymoshchuk na imprezie w Petersburgu, w której uczestniczył Putin. Ustawili scenę i umieścili na niej głupców, takich jak super elita Petersburga, oczywiście za pieniądze. Wśród nich była ta pani, filmująca swoją twarz na tle Putina. Myślę, że Tolik też tam była, bo po co miałaby tam iść sama. Nie wiem, co myślą ludzie, którzy płacą pieniądze, żeby zobaczyć Putina.
- Czy byłbyś zaskoczony, gdybyś zobaczył Tymoszczuka na tymczasowo okupowanych terytoriach, na przykład w Doniecku, gdzie wspierałby rosyjskie wojsko?
- Wcale nie! To bardzo logiczne. Bo po co w ogóle potrzebowaliby Tymoszczuka, gdyby nie wykorzystywali go do takich celów? Rosjanie myśleli, że Tymoszczuk będzie liderem opinii wśród Ukraińców, promującym "rosyjski świat" i będzie słuchany. Ale on nie ma żadnego wpływu na masy i nie sra w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej, bo po prostu nie jest do tego zdolny. Dla Ukraińców stał się chodzącym memem.
Kiedyś wysyłał pomoc do Donbasu, jakieś pieluchy, ale to było beze mnie, chociaż byłem tam, kiedy zaczęły się te śmieci. Powiedział, że chce wysłać pomoc humanitarną, aby nie być nękanym przez kibiców Zenitu za odwiedzanie naszych żołnierzy: "Co ty robisz? Pomoc musi być odebrana od strony ukraińskiej. Jak zamierzasz ją przywieźć?".
Tolik zszokował mnie swoją odpowiedzią: "Dotarłem już do najważniejszej osoby w Donbasie - Aleksandra Zacharczenki. Zdecydowałem o wszystkim za jego pośrednictwem, ponieważ ludzie z Ukrainy i Rosji nie mogą wjeżdżać do Donbasu, a on mi na to pozwolił". Chciałbym powtórzyć jeszcze raz: mój Boże, co za bałagan! To już było zrujnowane. Zaczęliśmy się kłócić, a ja nie miałem siły, by wziąć go za skórę jak kociaka i zacząć bić po twarzy: "Co ty kurwa robisz?!".
- Więc Rosjanie trzymają go jak zwierzę w klatce?
- Nie, nie trzymają. Nie jest tajemnicą, że liderzy opinii, tacy jak artyści, zawsze byli wykorzystywani przez KGB. Potem nadeszły czasy względnej wolności i nie można ich po prostu do czegoś zmusić. FSB zaczęło używać innych metod, oferując różne projekty, pieniądze i rekrutując ludzi.
Myślę, że rosyjskie służby bezpieczeństwa już w 2007 roku wiedziały, że wojna się rozpocznie. I już wtedy zaczęły szukać osób mówiących po ukraińsku, takich jak Tymoszczuk. Prawdopodobnie dlatego Zenit zapłacił za niego tak dużo pieniędzy. Można powiedzieć, że FSB była zaangażowana w jego transfer.
Andriy Piskun