Pomocnik Ingulets Roman Volokhaty skomentował historię rzekomego wycofania się drużyny z mistrzostw Ukrainy.
- "Powiem za siebie: w tym czasie mieliśmy mini-obóz treningowy, więc nie zwracałem na to większej uwagi. Wszyscy pracowali spokojnie. Nie mogłem uwierzyć, że to coś poważnego. Moim zadaniem była praca. Jak powiedział główny trener: "Musimy trenować, reszta nie powinna nam przeszkadzać".
Zawodnicy muszą grać na boisku, a prezes i dyrektorzy klubu muszą zajmować się takimi sprawami. Do ostatniej chwili nie wierzyłem, że drużyna zostanie usunięta z mistrzostw, ale kiedy wszystko się przeciągnęło, pojawiły się obawy o dalsze perspektywy, ale dzięki Bogu drużyna przetrwała i nadal gramy w UPL.
Co jest nie tak ze stadionem Ingulets? Szczerze mówiąc, nie jestem nawet pewien, co jest z nim nie tak. Z tego co słyszałem, jest jakiś problem z dokumentacją, ale nie wiem co dokładnie. Na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że ze stadionem wszystko jest w porządku. Ale może są jakieś niuanse.
Mieliśmy ostatnio spotkanie z prezesem klubu, ale kwestia stadionu nie była omawiana. Nie będę wchodził w szczegóły, to wewnętrzna "kuchnia". Powiem tylko, że zostaliśmy poinformowani o kontynuacji udziału w mistrzostwach Ukrainy" - powiedział Roman.
Хотів поворознюк пошантажувати , та не вийшло !