Mykoła Morozyuk: "Uważam się za jedną z tych osób, które odegrały główną rolę w porażce reprezentacji Ukrainy na Euro 2024"

Były piłkarz Dynama Mykola Morozyuk podzielił się swoimi przemyśleniami na temat przyczyn nieudanego występu reprezentacji Ukrainy na Euro 2024.

Mykola Morozyuk

- Dlaczego, Twoim zdaniem, drużyna narodowa tak słabo spisała się na Euro, a teraz jest taki spadek, który jest już zauważalny w Lidze Narodów?

- Moja osobista opinia jest taka, że uważam się za jedną z tych osób, które odegrały dużą rolę w porażce reprezentacji na Euro. Ponieważ ja, podobnie jak większość dziennikarzy, prasa, eksperci, trenerzy, którzy po prostu nie rozmawiali przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy, w tym ja, powiedzieliśmy, że pokonamy Rumunię co najmniej 3-0 przed meczem. Przewidywaliśmy, kto ile bramek strzeli - Dowbyk trzy, bo jest najlepszym strzelcem w Hiszpanii, Łunin - numer 1 w Realu Madryt, Sudakow - 100 milionów, Mudryk - przebiega 100 metrów w sekundę. To fantastyczny obrazek i powtórzę: byłem jednym z nich.

I kiedy oglądałem ten mecz, zacząłem go analizować po meczu, przepuściłem go przez siebie, przypominając sobie, jak dostaliśmy się na młodzieżowe mistrzostwa Europy w Danii (2011 - przyp.), gdzie wygraliśmy je jeszcze w prasie przed rozpoczęciem Euro. I taki był nastrój w drużynie, gdzie kompletnie zawiedliśmy. Zostaliśmy rozgromieni przez Czechów, którzy byli od nas o trzy bramki słabsi. Ale takie jest piłkarskie życie. Oznacza to, że ludzie nie byli gotowi do gry. Zanim Euro się zaczęło, oni już byli... Mają to nawet w swojej podświadomości. Czytają te wiadomości i nawet jeśli tego nie chcesz, to i tak odpręża cię to od środka. I to było widać w przypadku Rumunii, bo kolejne mecze pokazały coś zupełnie innego.

- Nie pokazał tego mecz towarzyski z Polską, kiedy przegraliśmy?

- Ale to trochę co innego. Meczu towarzyskiego nie można porównywać do oficjalnego. Grupa Euro to zupełnie inna odpowiedzialność. Mogę też powiedzieć, że Rumuni są co najmniej o głowę słabsi od nas, ale... W ogóle nie komunikuję się z żadnym z zawodników reprezentacji i nie wiem, co się dzieje. Ale mogę tylko powiedzieć to, co widzę i czuję przez ekran: wewnątrz są problemy. Wydaje mi się, że coś dzieje się w samej drużynie, nie ma harmonii między zawodnikami, nie ma jedności.

- Czy istnieje konflikt między trenerem a zawodnikami?

- Szczerze mówiąc, nie wiem. Wydaje mi się, że nie ma wzajemnego zrozumienia, zaufania, chemii. Kiedy przychodzi trener i być może niektórzy zawodnicy chcą grać inaczej, nie podoba im się pomysł trenera, trener nie wierzy w zawodników, którzy kiedyś byli liderami. I wszystko zaczyna się sypać. Nie chce mi się w to wierzyć, ale tak mi się wydaje.

0 комментариев
Komentarz