11 października w Polsce reprezentacja Ukrainy zmierzy się z liderami grupy A - Gruzinami - w Lidze Narodów. Oleh Fedorchuk, znany trener, a teraz także autorytatywny ekspert, wyjaśnił, czego spodziewa się po starciu w Poznaniu:
- Nie podoba mi się, że na długo przed meczem prasa zaczęła podkreślać straty kadrowe reprezentacji Ukrainy. Nie ma potrzeby przedwcześnie szukać alibi dla Serhija Rebrowa. Powinniśmy skupić się na tych zawodnikach, którzy pozostali do jego dyspozycji.
- Ale fakty to uparte rzeczy: trudno sobie nawet przypomnieć, kiedy ostatnio kontuzje prześladowały tak dużą grupę zawodników reprezentacji Ukrainy.
- Nie zagęszczajmy barw. Vitaliy Mykolenko, Viktor Tsygankov i Volodymyr Brazhko mogą teraz naprawdę pomóc drużynie narodowej. Reszta to gracze rotacyjni, z całym szacunkiem dla Andrija Jarmołenki i Tarasa Stepanenki. Właśnie dlatego mamy 5-6 "gwiazd", podczas gdy Gruzini mają tylko dwie: Giorgi Mamardashvili i Khvicha Kvaratskhelia.
- Czy wierzysz w pozytywny wynik w meczu z Gruzinami?
- Faworyzuję reprezentację Ukrainy, ale musi ona jak najlepiej wykorzystać swoje "atuty". Tutaj możemy wziąć przykład z selekcjonera reprezentacji Gruzji Willego Sanyola, który od kilku sezonów stosuje schemat taktyczny 5-3-2. Owszem, formacja ta nie gwarantuje spektakularnego futbolu, ale jest skuteczna. Liczy na solidną linię obrony i szybkie przejście do ofensywy. Z drugiej strony, w jakich podręcznikach jest napisane, że widowiskowość powinna być obowiązkowym atrybutem futbolu? Pamiętam, że swego czasu Ołeksandr Petrakow też był często krytykowany za racjonalny styl, za trzymanie się schematu z pięcioma obrońcami, ale nie przeszkodziło to młodzieżowej reprezentacji Ukrainy pod jego wodzą zostać mistrzami świata.
Dlatego 11 października w Poznaniu dojdzie do rywalizacji trenerskich pomysłów, kto kogo bardziej zaskoczy? Mam nadzieję, że Serhij Rebrow wie, co robić.
Reprezentacja Gruzji rzeczywiście ostatnio gra stabilniej. Ale drużyna ukraińska ma większy potencjał i bardziej wyrównany skład. Bramkarz Anatolij Trubin z Benficy, stoper Ilya Zabarny z Bortmouth, Georgij Sudakov z Szachtara są gotowi do sprawdzenia się w czołowych mistrzostwach, Artem Dovbik strzela bramki w Serie A. Chociaż mają coś do udowodnienia grając w reprezentacji.
I jeszcze jeden aspekt, na który chciałbym zwrócić uwagę. W ostatnich latach nasza reprezentacja wielokrotnie "strzelała", gdy nie było się gdzie cofnąć. Pojutrze w Poznaniu będziemy mieli jeszcze jedną okazję, by wyskoczyć ponad nasze głowy.
Andriy Pisarenko