Były trener kadry U-17 Wołodymyr Cytykin wypowiedział się na temat swojego byłego podopiecznego, pomocnika Ołeksandrija Iwana Kałużnego, który otrzymał debiutanckie powołanie do reprezentacji Ukrainy.
- Jak zareagowałeś na wiadomość o powołaniu Kałużnego do reprezentacji Ukrainy? Byłeś zaskoczony?
- Moje emocje są bardzo pozytywne. To zawsze miłe dla trenera, gdy zawodnik, z którym pracował, zostaje powołany do kadry narodowej. To dla mnie bardzo pozytywny moment, ponieważ wszyscy trenerzy, z którymi pracują zawodnicy, dają im coś od siebie. To dla mnie zaszczyt.
- Rebrov nie powołał doświadczonego Sydorchuka, preferując Kalyuzhnyi'ego. Czy zgadzasz się ze słowami Ołeksandra Kuczera, że Iwan jest obecnie najlepszym środkowym obrońcą w Ukrainie po Brażko i Stepanenko?
- Trudno powiedzieć. Wania jest teraz w bardzo dobrej formie, w drużynie, która jest w ciągłym ruchu. To logiczna decyzja sztabu trenerskiego, ponieważ Brazhko i Stepanenko są kontuzjowani. Obecnie Kalyuzhny jest jednym z najlepszych full-backów w Ukrainie, ale problemem jest stabilność.
Oleksandriya jest teraz w ruchu, ale nie będzie tak cały czas. Będziemy musieli spojrzeć na perspektywy. Jeśli Kalyuzhnyi utrzyma poziom, który daje mu powołanie do reprezentacji, to nie zostanie w drużynie Rotana. Obecnie nie ma zbyt wielu środkowych obrońców z taką grą w selekcji, nie tylko w Ukrainie, ale i w Europie.
- Kalyuzhnyi przybył do reprezentacji w bardzo trudnym momencie: po dwóch kolejkach - 0 punktów, wielu kontuzjowanych liderów. Czy na tym tle Ivan może pokazać swoje najlepsze cechy?
- To trudny okres dla reprezentacji, a Wania jest tam nowym człowiekiem, zawodnikiem, który jest w świetnej formie. Kryzys to czas na zmiany. Myślę, że gdyby nie seria kontuzji liderów, mało kto mówiłby o powołaniu Kałużnego do reprezentacji. Dziś dostał bardzo poważną szansę, pytanie tylko, jak ją wykorzysta. Myślę, że ta sytuacja w reprezentacji jest dla niego najlepsza.
- Chciałbym wiedzieć, w jakich okolicznościach poznałeś przyszłego zawodnika kadry narodowej.
- Zacząłem powoływać go do drużyny U-17 w 2014 roku. Widziałem go w drużynie Metalista Charków, która zdobyła pierwsze młodzieżowe mistrzostwo Ukrainy. Wania był jednym z liderów tej drużyny, grając jako środkowy obrońca, ale w mojej reprezentacji grał wyłącznie jako środkowy pomocnik.
- Jakie są główne atuty Kałużnego?
- Ma silny charakter - jest prawdziwym wojownikiem na boisku. Kalyuzhnyi wyróżniał się również danymi fizycznymi, wykonał dużo pracy na poziomie dziecięcym. Ale ma też pewne niedociągnięcia - nie gra zbyt dobrze głową, pojawiają się pytania dotyczące kwestii taktycznych.
- Jak myślisz, dlaczego Kałużnyj nie odnalazł się w strukturach Dynama?
- Nie chciał zostać w Metaliście i w 2015 roku przeniósł się do Dynama Kijów. Po jego transferze do stołecznych gigantów był okres, w którym Wania drastycznie obniżył swoje standardy. Doprowadziło to do tego, że przestałem powoływać go do drużyny młodzieżowej. Miałem go w składzie, ale wypadł z wyjściowego składu.
- Był okres, kiedy Kalyuzhnyi, mając kontrakt z Dynamem, grał w drużynie obwodu Zolochiv w mistrzostwach regionu Charkowa. Czyli dla Ivana treningi są ważniejsze niż status klubu, w którym występuje?
- Trudno powiedzieć, bo widziałem Wanię przez długi czas. Kałużnyj miał problemy z dyscypliną gry i kłopoty w Dynamie, ale myślę, że z tego wyrósł. Nie dziwi mnie, że utrzymywał formę w rozgrywkach w obwodzie charkowskim, w końcu jest z Charkowa. Myślę, że zrobił wszystko dobrze, ponieważ jego decyzje doprowadziły go do miejsca, w którym jest teraz.
- Następnie Ivan grał dla Metalista 1925, Rukh, a najpierw przyszedł do Oleksandriya. Kolejne dwa kluby były jednak przedstawicielami ligi islandzkiej i indyjskiej. Okazuje się więc, że nawet po takim tournée można wrócić silniejszym i zasłużyć na powołanie do reprezentacji Ukrainy?
- Oczywiście, że można. Fajnie, że nie przedłużał pobytu w ciepłej łazience, tylko podróżował i grał. Spróbował swoich sił w Ukrainie, potem los zabrał go do Islandii i Indii. Zagraniczne doświadczenie piłkarskie wciąż trochę zmienia zawodników, ich podejście do gry. Do Ukrainy wrócił już jako dorosły człowiek, z solidnym bagażem wiedzy. Myślę, że to wszystko zadziałało na jego korzyść.
- Jaka była rola Rusłana Rotana w tym, że Kałużny miał tak dobry sezon i został powołany do reprezentacji?
- To ich wspólna zasługa. Rotan wie, jak pracować z młodzieżą, ale znajduje też podejście do zawodników w średnim wieku. Myślę, że będzie miał szansę na debiut.
- Czy Kalyuzhnyi ma niezbędne cechy, by na dłużej zadomowić się w reprezentacji Ukrainy? Czy to powołanie nie okaże się jednorazową akcją spowodowaną problemami w drużynie narodowej?
- Trudno powiedzieć, ponieważ Kalyuzhnyi nie ma jeszcze takiego doświadczenia. To, czy zdobędzie przyczółek, zależy od niego i okoliczności. W zeszłym roku nikt nie mówił o nim zbyt wiele, ale teraz, jako lider Ołeksandrija, cieszy się dużym zainteresowaniem. Ogólnie rzecz biorąc, ma wszystkie cechy, aby zdobyć przyczółek w drużynie narodowej.
- Szachtar ma problem ze swoimi środkowymi obrońcami, czy możemy spodziewać się, że Kalyuzhnyi, który jest obecnie zawodnikiem kadry narodowej, przeniesie się do klubu z Doniecka? A może Ivan lepiej pasowałby do Dynama, które nie jest mu obce?
- Tak, Wania jest na dobrej drodze, ale powtarzam, że teraz gra w drużynie, która również jest na dobrej drodze, pokazując dobrą grę i uzyskując pozytywny wynik. Trudno powiedzieć, co się stanie, jeśli Oleksandrija nagle dopadnie kryzys.
Jeśli chodzi o ewentualny transfer, Kałużny był już w Dynamie. Jest zaznajomiony z tym klubem i jego systemem. "Szachtar? Może, ale... Wania jest typem zawodnika, który bardziej pasuje do Dynama. Szachtar gra stylem kombinacyjnym, a Kalyuzhnyi gra bardziej siłowy futbol. Ale wiesz, nigdy nie jest za późno na zmiany.
Vladyslav Liutostanskyi