Artem Milevsky: "Jestem pewien, że gdyby grał Alijew, mimo wszystkich naszych nieporozumień, uściskalibyśmy się"

Były napastnik Dynama, Artem Milevskyi, który obecnie gra w klubie Medialiga Ignis, wypowiedział się na temat pierwszego występu Jewhena Selezniowa w barwach klubu Dnipro Armat.

Artem Milevsky. Zdjęcie: V. Rasner

- Artem, Selezniov grał dla Armatu przeciwko Ignisowi, ale dlaczego ty nie wziąłeś udziału w meczu?

- Mamy teraz pomysł, że będę trenerem. Chcę spróbować spojrzeć na siebie z zewnątrz. Dużo już grałem przez te osiem miesięcy, więc postanowiłem sprawdzić się w nowej roli. Dlatego na meczu z Armatą byłem w garniturze i przy linii bocznej.

- Cieszyłeś się ze spotkania z Selezniovem?

- Oczywiście, że tak! Opowiem ci historię, w którą nie uwierzysz! Nie spałem dobrze przed meczem, więc rano postanowiłem zabrać ze sobą Actimel na mecz, ponieważ wiedziałem, że Seleznyov nie je śniadań, tylko pije kawę. Kiedy się spotkaliśmy, dałem mu Actimel i powiedziałem: "Zjedz chociaż jakieś śniadanie".

Facet wypił i strzelił gola z rzutu wolnego. 45 metrów do bramki! Zupełnie jak Alijew. Patrzę na to wszystko i jestem w szoku. A teraz nie wiem, czy płakać, czy się śmiać.

Po meczu zapytałem Sela: "Jak udało ci się strzelić tego gola?". On odpowiada: "Nie uwierzysz, Tia, próbowałem dziesięć razy strzelić gola, ale stało się". Myślę, że mój Actimel pomógł (śmiech - przyp. A.P.). Krótko mówiąc, to był szalony dzień! Nie mam nic poza komplementami dla Selye. Jeszcze przez trzy miesiące będzie do mnie dzwonił i pytał: "Czy dobrze zagrałem?". Prawdopodobnie będę musiał odłączyć telefon.

- W jakiej formie jest teraz Selezniow?

- Szczerze mówiąc, zawiódł w pierwszej połowie, ale w drugiej się otworzył: strzelił gola i miał kilka szans. Na początku drażniłem się z nim: "Patrz, jak ten gość może nas pokonać?". Ale w końcu wypił jogurt i "wyciągnął to, chłopaki" - 1-0. Po meczu uściskaliśmy się. Jestem szczerze szczęśliwy z powodu Selyi. Chciałbym, żeby było więcej takich chwil!

Jestem pewien, że gdyby Aliyev grał, pomimo wszystkich naszych nieporozumień, również byśmy się przytulili. Bardzo się cieszę, że są takie momenty i że jest Medialiga. To jest wspaniałe! Medialiga to klimat, show i pomoc dla Sił Zbrojnych.

- Myślisz, że Selezniov mógłby jeszcze zagrać w UPL?

- Na pewno nie zepsułby owsianki w 5-10 minut. Można go wypuścić w ostatnich minutach, wyłącznie ze względu na kary.

- Biorąc pod uwagę twoją obecną rolę, czy rozważasz swoją przyszłą karierę jako trener?

- Ciężko jest być trenerem, zwłaszcza po raz pierwszy! W emocjach chcesz wszystko zepsuć, wyciągnąć flagę. W tym meczu trochę przesadziłem i dostałem czerwoną kartkę, ale potem sędzia zmienił ją na żółtą. Zobaczymy, co będzie dalej.

Ale musimy zemścić się na Selo. A jak to zrobić? Trzeba samemu wejść na boisko. Ale jestem trochę zmęczony bieganiem i chcę wydawać instrukcje. Na razie jednak moje instrukcje trochę do nich nie docierają, sam muszę podpowiadać i sam wychodzić na boisko.

- Może będziesz grającym trenerem?

- Być może tak. Ale na razie jestem trenerem Ignisa.

- Jesteś głównym trenerem?

- Nie, Artem Marchenko i ja jesteśmy jak Guardiola i Arteta w Manchesterze City. Na razie ja jestem Artetą. Zobaczymy, co będzie dalej.

Na koniec naszej rozmowy chcę jeszcze raz pochwalić Selyę i pogratulować mu pięknego gola. Ale!!! Jestem gotów założyć rękawice bramkarskie, stanąć w bramce i pozwolić mu strzelić przynajmniej jednego gola na dziesięć strzałów z tego miejsca. Uderzę go w policzek! Kłóciłem się już z Alievem w ten sposób i wygrałem. Ale w każdym razie Zhenya to świetny facet. Ściskam go i gratuluję. Jeszcze się spotkamy, przyjacielu, i zwycięstwo będzie po naszej stronie.

Andriy Piskun

0 комментариев
Komentarz