Oleg Kuzniecow: «Nie przepuścić wielu od 'Romie' — taka była nadzieja i nawet zadanie»

Były obrońca kijowskiego „Dynamo” Oleg Kuzniecow podzielił się wrażeniami z meczu swojej byłej drużyny z włoską „Romą” (0:1) w 3. turze głównego etapu Ligi Europy, który odbył się wczoraj w Rzymie.

Oleg Kuzniecow

— Jasne, że wszystkie myśli „Dynamo” były o nadchodzącym meczu z „Szachtarem”, co było powodem rotacji, — zauważył Oleg Władimirowicz. — Nigdy wcześniej „Dynamo” pod kierownictwem Aleksandra Szowkowskiego nie grało w trzech środkowych obrońców, i gdyby wyszło przeciw tej eksperymentalnej „Romie” w podstawowym składzie, to mogło by marzyć o dobrym wyniku. Ale wszyscy widzieli, na co postawiono. Przy okazji, w tym meczu potwierdziło się zdanie, że „Dynamo” w obecnym sezonie nie ma dwóch równorzędnych składów do występów na europejskiej arenie. Dla mistrzostw Ukrainy — tak, jest, jednak nie więcej niż to.

— Czy konieczność rotacji zmusiła Szowkowskiego do wybrania schematu w trzech środkowych obrońców?

— Oczywiście, ponieważ była nadzieja, a nawet zadanie, — żeby nie przepuścić wielu od „Romie”. W rzeczywistości w obronie zagrało ośmiu piłkarzy. Jasne, że była to ostrożność i obliczenia na skuteczną kontrę.

— Los meczu zdecydował jeden gol, do którego prowadził błąd Tarasa Michawki…

— To elementarna niedbałość. Przedtem Michawka słyszał w swój adres wiele dobrych słów, nie mało komplementów. Ale to, co wydarzyło się w pojedynku z „Romą”, nie można puścić płazem… Michawkę trzeba wezwać na rozmowę i, obrazowo mówiąc, dać mu w nos. Taki faul — to dziecinny błąd, za który będą ganić w drużynie U-19. Wcześniej pomyłki Michawki tłumaczono młodością, jednak teraz jego faul doprowadził do porażki w Lidze Europy… Ale Tarasa nie odeślą na ławę, i z „Szachtarem” zagra.

— Na ostrzu ataku wyszedł Guerrero, który, jak się wydaje, zagrał całkiem nieźle, szczególnie w pierwszej połowie.

— Oczekiwałem od niego więcej. Tak, starał się, próbował złapać piłkę, mógł strzelić, jednak w „Zarze” Guerrero grał lepiej. Mieliśmy nadzieję, że stanie się podstawowym napastnikiem, ale na razie Guerrero — piłkarz do rotacji. Wiadomo, że jest facetem z charakterem, i że w jego karierze były takie momenty, że i w bójkę z trenerami się rzucał, gdy był niezadowolony z zmiany. Dlatego, czekamy od tego legionisty na więcej.

— Jak oceniasz grę Artema Dowbika?

— On wyznaje swoją grę. I jest zależny od dobrych podań partnerów z drużyny. Jestem pewien, że gdyby od pierwszych minut za „Romę” grał Dybala, to u Dowbika byłoby znacznie więcej sytuacji bramkowych pod bramką „Dynamo”. Samemu mu przeciw trzech środkowym obrońcom „Dynamo” trudno było grać. I porównaj z tym, jakie przewagi w drugiej połowie miał Szomuradow, któremu asystował Dybala…

— Zmiany, dokonane przez Szowkowskiego, wzmocniły grę „Dynamo”?

— Tak, w lepszą stronę. I Wanat wiele i dobrze się otwierał, i stałe fragmenty gry u „Dynamo” się pojawiły. Myślę, że tak planowano przed pierwszym gwizdkiem — solidnie odegrać pierwsze 60 minut, a potem wychodzą podstawowi wykonawcy, i drużyna próbuje osiągnąć jakiś pozytywny rezultat.

Oczywiście, przykro przepuszczać taki gol, jednak nie wątpię, że 90 procent ankietowanych kibiców i specjalistów przed meczem powiedziałoby, że ryzykujemy przegraną z „Romą” w stosunku 0:7, a wynik w końcu — 0:1… Wyszliśmy z założeniem obrony i raz brutalnie pomyliliśmy się. Wszyscy też rozumieją, że przeciwnikiem była włoska drużyna, która zwykle strzela jeden gol i broni się. Byłoby niewiarygodne, gdyby „Dynamo” w takiej sytuacji liczyło na zwycięstwo.

Oleg Siemienko

0 комментариев
Komentarz