Юрій Максимов: «Najważniejsze, aby „Worskła” wyszła z tej sytuacji, w jakiej się znajduje»

Nowo mianowany trener „Worskły” Jurij Maksymow skomentował dla klubowej agencji prasowej swoje powroty do Poltawy.

Jurij Maksymow (foto: vorskla.com.ua)

Powrót do Poltawy. Mówi się, że do jednej rzeki dwa razy nie wchodzi się, ale panu się udało. Z jakimi uczuciami i emocjami przyjechał pan do Poltawy?

— Przyjemnie, po pierwsze, wrócić do miasta, w którym pracowałem. Są przyjaciele, są piłkarze, z którymi kiedyś grałem. Więc to bardzo miłe dla mnie.

Chłopcy patrzyli na pana tymi samymi oczami, co kiedyś, gdy pierwszy raz obejmował pan drużynę. Czy ponownie próbował pan ich rozruszać? Udało się?

— Chciałem, aby czuli się swobodniej i nie byli tacy spięci. Chłopcy rozumieją, w jakiej znajdują się sytuacji, i również myślą, że trzeba ją naprawić.

Pierwszy trening dał już jakieś informacje na temat tego, nad czym będziecie pracować dalej?

— Najważniejsze — że mają zapał i chęć grania w piłkę nożną oraz naprawienia sytuacji, w jakiej się znajdują. To najważniejsze na dziś.

Jakie zadania na najbliższy czas przedstawiło wam kierownictwo i jakie stawiacie przed sobą oraz sztabem trenerskim?

— Rozumiem, że każdy trener pragnie, aby drużyna wygrywała. Najważniejsze — żebyśmy wyszli z tej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Więc będziemy iść naprzód.

Jak bardzo cieszy pana to, że kibice, dowiadując się o panowym mianowaniu, przyszli na stadion i zaczęli się z panem fotografować?

— Cieszy mnie to, szczerze mówiąc. To młodzież, która kiedyś oglądała futbol, i mówią: „Miło, że gdy pan trenował, drużyna grała”.

Anastasija Prokopczuk

Komentarz