Władimir Szaran: «Wejście Karawaewa na zmianę było absolutnie słuszną decyzją»

Były piłkarz kijowskiego „Dynamo” Władimir Szaran podzielił się swoimi myślami na temat centralnego meczu 11. kolejki mistrzostw Ukrainy między „Dynamo” a „Szachtarem”.

Władimir Szaran

— Po tym, co zobaczyliśmy w meczu „Dynamo” z „Romą” w ramach Ligi Europy, kiedy nastąpiła zmiana składu w kijowskiej drużynie, wszyscy zrozumieli: priorytetem dla niej jest pragnienie odzyskania mistrzostwa, odbierając je „Szachtarowi”. I schemat był inny, i inni piłkarze grali w „wyjściu”.

Być może niektórzy ludzie nie rozumieją specyfiki przygotowań tej czy innej drużyny do meczu, kiedy trzeba stać na granicy trzy godziny, czekając na przejazd autobusu, a potem jeszcze zrobić przelot samolotem. Tak więc, jeśli ktoś nie jest w temacie, zauważam: to bardzo trudne dla piłkarzy uczestniczących w rozgrywkach europejskich. Dotyczy to zarówno „Dynamo”, jak i „Szachtaru”.

„Górnicy” mieli dwa dni więcej na przygotowanie się do pojedynku z dyplomatami. A to, co zobaczyliśmy w ukraińskim klasyku, to naprawdę był dobry mecz, na wysokim poziomie. Otwarty futbol w wykonaniu obu drużyn. Mimo trudnej sytuacji w Ukrainie, osobiście czerpałem przyjemność z tego pojedynku. Potwierdziły się słowa, że „Szachtar” wyglądał świeżo, mobilniej i szybciej. Drużyna doniecka zdecydowanie była lepsza do momentu, gdy u gości został usunięty Krysziw. Po tym dyplomaci musieli odrabiać straty i zasługują na uznanie, że to zrobili.

Jak pokazała końcowa część meczu, wejście Karawaewa na zmianę było absolutnie słuszną decyzją. Ten piłkarz należy do tych, którzy zawsze nastawieni są na atak, zbliżając się do bramki przeciwnika. Mimo swojego ampuła – bocznego obrońcy, zawsze ma okazje. Powtarzam: mecz mi się podobał. Pozostały tylko pozytywne emocje. Oby więcej takich meczów.

— Wspomnieliście o Aleksandrze Karawaewie, który od dawna jest kołem ratunkowym zarówno dla „Dynamo”, jak i dla reprezentacji Ukrainy. Jak sądzicie, dlaczego nie ma stabilnego miejsca w wyjściowym składzie?

— Z Aleksandrem Szowkowskim w tej sprawie nie rozmawiałem (uśmiecha się). Myślę, że chodzi o to, że Tymczik, grający na tej samej pozycji, jest bardziej mobilnym zawodnikiem, ma wiele włączeń w ataku. Co do Karawaewa, to jest on znacznie bardziej doświadczony. Ten piłkarz jest starszy wiekowo i grał dłużej. Nawiasem mówiąc, on i Tymczik są do siebie w czymś podobni pod względem stylu. Nie mogę powiedzieć, że są supertechniczni, jednak ten zakres pracy, który wykonują, imponuje. Jako boczni obrońcy, bardzo często włączają się w ataki i uczestniczą w prawie każdym z nich. Być może, biorąc pod uwagę wymagania sztabu szkoleniowego, Karawaewowi brakuje na pełny mecz. Wygląda na to, że dlatego więcej ufają Tymczikowi.

— Przed meczem wielu mówiło, że w przypadku zwycięstwa „Dynamo” kwestia mistrzostwa z dużym prawdopodobieństwem zostanie rozstrzygnięta, a jeśli wygra „Szachtar”, to intryga w walce o złote medale tylko się zwiększy. A co powiecie o zremisowanym w tym pojedynku wyniku?

— Walka o mistrzostwo nadal trwa. Mimo że do zakończenia mistrzostw pozostało jeszcze wiele kolejek, rywalizacja o pierwsze miejsce, moim zdaniem, będzie toczyć się między trzema drużynami – „Aleksandrią”, „Dynamo” i „Szachtarem”.

Komentarz