Ukraiński pomocnik belgijskiego „Westerlo” Serhij Sidorczuk wyjaśnił, dlaczego w bieżącym sezonie stracił miejsce w składzie swojej drużyny. Doświadczony pomocnik wziął udział jedynie w trzech z trzynastu meczów „Westerlo”, przy czym w dwóch z tych przypadków wszedł na boisko na samym końcu gry.
„To były dla mnie trudne miesiące. Z powodu udziału w Euro-2024 dołączyłem do klubu później, już w trakcie przygotowań przedsezonowych. Biorąc pod uwagę moje cechy fizjologiczne, było to znaczną wadą. Mój wiek (Sidorczuk ma teraz 33 lata, — przyp. red.) oraz udział w mistrzostwach Europy nie mają z tym nic wspólnego — po prostu chodzi o to, jak jestem zbudowany fizycznie. Potrzebuję trochę więcej czasu — zarówno na pełne odzyskanie sił, jak i na to, aby następnie przywrócić utraconą kondycję.
Jednak chcę pomóc drużynie, zdecydowanie chcę coś znaczyć dla „Westerlo”. Potrzebowałem więcej czasu, aby w pełni wrócić do formy i osiągnąć normalny poziom. A w tym momencie drużyna radziła sobie dobrze i straciłem swoje miejsce w składzie. Rozumiem swoją obecną rolę w drużynie, ale jej nie przyjmę i będę walczył o miejsce w składzie. Mam jeszcze półtora roku mojego kontraktu z „Westerlo”, więc zdecydowanie chcę zmienić obecną sytuację.
Mistrzostwa Belgii? Ten turniej dał mi nowe możliwości. Dużo i długo pracowałem, aby być gotowym do występów na takim poziomie. Fizycznie było trudno od razu grać dziewięćdziesiąt minut, ale ostatecznie zacząłem czuć się komfortowo. Jasne jest, że teraz straciłem rytm meczowy, ale mam nadzieję, że nie będę musiał tak długo czekać na następną możliwość, aby w pełni zagrać w mistrzostwach Belgii.
Co do życia w Belgii, to jest tutaj niezwykle dobre. Moja rodzina ma tutaj wszystko, czego potrzebuje. Moja żona i dzieci, które chodzą do międzynarodowej szkoły, są szczęśliwi” — przytacza słowa Sidorczuka GVA.
Tłumaczenie i stylizacja — Dynamo.kiev.ua, przy użyciu materiału hiperłącze obowiązkowe!