Roman Salenko: «Było przykro przegrać z „Szachtarem” i zremisować z „Mariborem”. Według statystyk byliśmy lepsi»

Pomocnik młodzieżowej drużyny kijowskiego „Dynamo” (U-19) Roman Salenko skomentował zwycięstwo swojej drużyny w domowym meczu młodzieżowych mistrzostw Ukrainy nad „Ingulcem” (7:0), w którym został autorem jednego z zdobytych goli.

Roman Salenko. Zdjęcie — O. Popow

— Pierwsza połowa była trudna, miała miejsce rotacja zawodników, ponieważ przygotowujemy się do meczu Młodzieżowej Ligi UEFA przeciwko „Mariborowi”. Bardzo dobrze, że ci piłkarze, którzy byli na ławce rezerwowych, mogli wzmocnić grę i w drugiej połowie zdobyć tyle goli.

— Stał się pan autorem pierwszego gola z dalekiej odległości, opowiedz, jak zdecydował się na ten strzał?

— Przeciwnik „postawił autobus” w obronie przed swoimi bramkami. Pomyślałem, że jeśli nie możemy zagrać wrzutki, rozegrać ani zbliżyć się do bramki, to czemu nie strzelić z daleka. Wszystko wyszło i dalsza gra już poszła lepiej.

— Czy drużyna miała wielkie pragnienie zwycięstwa po remisie z „Mariborą” i porażce z „Szachtarem”?

— Oczywiście, było przykro przegrać z „Szachtarem” i zremisować z „Mariborą”. Moim zdaniem, według statystyk byliśmy lepsi od obu tych drużyn. Ale sezon jest jeszcze bardzo długi. Co do emocji i pragnienia zwycięstwa, muszą być zawsze obecne. Nawet dzisiaj po pierwszej połowie dodali emocji i zdobyli bramki.

— Pierwszy mecz z „Mariborą” opuścił pan z powodu kontuzji, jak się pan teraz czuje przed meczem-rewanżem?

— Wydaje mi się, że jestem gotowy na 100%. Mam więcej emocji niż chłopcy, ponieważ oni już grali w Młodzieżowej Lidze UEFA, a ja jeszcze niczego nie widziałem, jadę po raz pierwszy, więc jestem gotowy biegać, latać i oczywiście wygrywać. Myślę, że i „Maribor” również będzie walczyć do końca, ponieważ w tym meczu wszystko się rozstrzygnie. Kto przejdzie dalej.

— To będzie dla pana pierwsze międzynarodowe doświadczenie na poziomie klubowym. Biorąc pod uwagę, że w pierwszym meczu nie udało się wykorzystać wielu okazji, czy może się zdarzyć, że w meczu-rewanzie nadrobi pan to i strzeli wiele goli?

— Oczywiście. W pierwszym meczu grał Alex Pejkriszwili, a teraz jest kontuzjowany — to oznacza, że może być rotacja składu i zmiana taktyki. Będziemy starać się wykorzystać swoje okazje.

Komentarz