Były sędzia FIFA Siergiej Szebek zwrócił uwagę na niezadowalające sędziowanie Anastazji Romaniuk w parze z sędzią VAR Aleksandrem Omelczenką.
Niedawno pracowali na meczu 9. kolejki mistrzostw Ukrainy „Weresz” — „Zaria” (2:1), w którym anulowano gola dla gospodarzy, a wczoraj ta sama para sędziów obsługiwała mecz 12. kolejki mistrzostw „Karpaty” — „Lewy Brzeg” (3:0), i tym razem, przy wyniku 1:0, podyktowano rzut karny dla drużyny gości.
„Zdecydowanie Romaniuk się pomyliła, podyktowując rzut karny dla Kijowian. Wynik był 1:0, a jej błędnym gwizdkiem zniekształciła dalszy przebieg meczu. Dlaczego podjęła taką decyzję? Najwyraźniej z jej pozycji wydawało się, że podczas dośrodkowania piłka trafiła bezpośrednio w rękę obrońcy. Gdyby tak było, można by poprzeć tę decyzję. Ale piłka najpierw trafiła w korpus broniącego, a potem odbiła się od półzgiętej ręki. Odległość była niewielka, ręka była w naturalnej pozycji. I to nie jest naruszenie przepisów.
A dlaczego na pomoc nie przyszedł sędzia VAR Omelczenko? Przecież widział z innych kątów i rozumiał, że to nie był rzut karny.
A teraz wróćmy do meczu 9. kolejki „Weresz” — „Zaria”. Sędzia na boisku — Romaniuk, sędzia VAR — Omelczenko. W tym pojedynku Anastazja anulowała czystą bramkę zdobyta przez Ługańców. Później jej błąd potwierdził Ricci, stawiając pytanie: dlaczego Omelczenko się nie wtrącił i nie zaprosił sędziego do monitora?
I znowu ta sama parka. Błąd Romaniuk, i stałe milczenie Omelczenki. Minęły tylko dwie kolejki — i znów odpowiedzialność, która dzieli się na dwoje. Można tu jeszcze dodać asystenta sędziego, który z swojej pozycji wszystko widział wyraźnie, ale także nie wtrącił się, aby przyjść na pomoc sędziemu. W końcu na boisko wychodzi zespół sędziów, który w takich momentach powinien działać synchronizując się, aby nie było czyichkolwiek błędów”, — powiedział Szebek.