— Oczywiście, emocje po meczu są pozytywne, ponieważ wygraliśmy. Wiedzieliśmy, że "Inhułec" poważnie się do nas nastawi, tak jak każdy inny rywal. Spodziewaliśmy się dobrej gry, walki na boisku — i tak się stało. Jesteśmy zadowoleni z wyniku.
— Czy szybko zdobyta bramka miała duży wpływ na dalszy przebieg wydarzeń na boisku?
— Myślę, że tak. Oczywiście, chcieliśmy zdobyć szybką bramkę, i osiągnęliśmy to.
— Drużyna straciła dwie bramki, co trenerzy mówili na ten temat?
— Oczywiście, trenerzy są niezadowoleni, gdy się rozluźniamy, mówią, żebyśmy trzymali grę w swoich rękach i byli skoncentrowani.
— Opowiedz o momencie, kiedy "przeciąłeś" piłkę do własnej bramki.
— Nawet nie "przeciąłem" jej do bramki, po prostu po dośrodkowaniu lub strzale piłka trafiła mnie w lewe kolano. Nawet nie próbowałem wybić piłki, po prostu stałem na nogach — to był raczej rykoszet.
— Biorąc pod uwagę, że "Dynamo" wygrało 5:2, czy to zdarzenie miało znaczenie w meczu?
— Oczywiście. Ale osobiście dla mnie to negatywna sytuacja. Gdyby zdarzyło się to raz — to jeszcze nic strasznego, ale za trzecim razem — to już niewygodne. Choć zdarzyły się sytuacje, gdy piłka nie leciała w światło bramki, a po moim dotknięciu zmieniła trajektorię, to było tylko dwa razy — z "Oboloną" i dzisiaj. A jeszcze raz — w meczu z "Krywbassem" — piłka już leciała do bramki, tylko ją zahaczyłem na linii. Powtarzam, dla mnie to nieprzyjemne, ale nie zamierzam się poddawać i będę pracować, żeby takich błędów w przyszłości nie było.
— Czy koledzy z drużyny Ciebie wspierają czy żartują?
— Wspierają, ale czasami też żartują — mówią, że konkuruję z Wanatem. (Uśmiecha się). Mam nadzieję, że w przyszłości wszystko będzie w porządku.
— Czy można powiedzieć, że dzisiaj była dobra próba przed meczem Ligi Europy z "Ferencváros"?
— Tak, już przygotowujemy się do tego starcia i od dzisiaj będziemy to robić jeszcze bardziej celowo. Analizowaliśmy tę grę, oglądaliśmy, jak gra "Inhułec", a od poniedziałku bezpośrednio będziemy się nastawiać na "Ferencváros".
— Węgrzy w ostatnich dwóch meczach zremisowali, czy śledzisz ich występy w krajowej lidze?
— Oglądam przeglądy meczów. A od poniedziałku razem z sztabem szkoleniowym dokładniej je przeanalizujemy.
— Przed nami znów długa droga?
— Tak, nastawiamy się na to, wyjeżdżamy jutro wieczorem, a gdy wrócimy, za dzień mamy mecz z "Polissem", więc harmonogram jest trudny. Ale będziemy się starać w każdym meczu zdobyć maksymalną liczbę punktów.
Taras Mykhavko. Zdjęcie — O. Popow
Уберите его из основы хотя бы на пару матчей.
И пусть поменьше даёт интервью.