Liga Europy. 4. kolejka fazy grupowej. „Dynamo” – „Ferencváros” – 0:4. Skrót meczu, statystyki

W tym tygodniu odbywają się mecze 4. kolejki fazy grupowej Ligi Europy sezonu 2024/25. W jednym z nich w czwartek, 7 listopada, spotkali się „Dynamo” i „Ferencváros”. Pojedynek odbył się w Hamburgu.

Fot. — Aleksandr Popow

Liga Europy. 4. kolejka fazy grupowej

„DYNAMO” (Kijów, Ukraina)„FERENCVÁROS” (Budapeszt, Węgry) — 0:4 (1:0)
Gole: Varga (54, 67), Zachariassen (56), Saldanha (76)

Żółte kartki: Szapanenko (59), Brażko (89) — Zachariassen (22), Makreczyks (41), Rommens (58).

Czerwona kartka: Dubinczak (17).

„Dynamo”: Buszczan — Karawajew, Biłowar, Mychawko (Popow, 80), Dubinczak — Brażko, Szapanenko (Rubczyński, 63) — Wołoszyn, Bujalski (Wiwczarenko, 25), Kabaew (Braharu, 63) — Wanat (Herrerro, 63).
Rezerwowi: Nieszczeret, Morgun, Diaczek, Jarmolenko, Mały.

„Ferencváros”: Dibuś — Makreczyks (Kajan, 63), Sissé (Botka, 55), Hartenmann, Ramíres — Rommens (Maïga, 63), Abu Fanni — Kadi, Zachariassen, Traore (Gruber, 76) — Varga (Saldanha, 76).
Rezerwowi: A. Varga, Eri, Ben-Romdan, Dziwicz, Salai, Kajan, Tot, Misidzhan.

Statystyki meczu >>>

Pomeczowa konferencja prasowa >>>

Pojedynek rozpoczął się od ataków „Ferencvárosu”, który nagle postanowił zagrać w roli faworyta w tym starciu. Zawodnicy Dynama, w swojej kolejności, z jakiegoś powodu grali niezgrabnie i niepewnie w ataku. Oczywiste, że Aleksandr Szowkowski był niezadowolony z takiego obrotu spraw.

Jednak w 17. minucie fanów „białoniebieskich” czekał prawdziwy szok: Dubinczak sfaulował rywala, ale zrobił to zbyt brutalnie, uderzając przeciwnika prosto w nogę. Po obejrzeniu powtórki wideo główny sędzia pokazał ukraińskiemu obrońcy czerwoną kartkę. Trener kijowian natychmiast zareagował na usunięcie, wprowadzając na boisko Wiwczarenkę zamiast Bujalskiego.

Przez następne minuty dla „Dynamo” stały się prawdziwą próbą, zwłaszcza dla Georgija Buszczana. Nasz bramkarz w pierwszej połowie zapisał na swoim koncie 7(!) interwencji. Zawodnicy „Ferencvárosu” strzelali z daleka, z bliska, ale nasz golkiper był na wysokości zadania, stając się, oczywiście, głównym bohaterem pierwszej połowy.

Interesujące jest to, że w tak trudnej grze to właśnie zawodnicy Dynama mogli otworzyć wynik bliżej końca pierwszej połowy. Najpierw Kabaew, wkraczając w szesnastkę węgierską, strzelił z ostrego kąta w poprzeczkę, a dosłownie w kolejnej akcji Wanat również trafił w poprzeczkę po strzale głową. Dwa szalone momenty „białoniebiescy” zmarnowali.

Pierwsza połowa zakończyła się jeszcze jednym groźnym strzałem Brażko, który zdecydował się na daleki strzał z około dwudziestu metrów — piłka przeleciała obok słupka.

Po przerwie wydawało się, że kijowianie dostosowali się do gry w mniejszości, nie dając „Ferencvárosowi” wykorzystać przewagi. Jednak wszystko zmienił błąd Kabaewa w 56. minucie: pomocnik nieudolnie podał do tyłu na swojej połowie — piłkę przejął Varga i strzelił prosto w okno! 0:1! Nie zdążyła drużyna Szowkowskiego otrząsnąć się po tym straconym golu, a już straciła drugi. Po prostym dośrodkowaniu w nasze pole karnym, piłka odbiła się do Zachariassena i Duńczyk strzelił precyzyjnie w dolny róg bramki — 0:2!

Przy takim wyniku kijowianie starali się jakoś uratować grę, ale w rezultacie stracili także trzeci gol: znów Varga okazał się najlepszy — wygrywając walkę w powietrzu, Węgier trafili głową obok Buszczana — 0:3. Ale, jak się okazało, to jeszcze nie był koniec dzisiejszego strasznego wieczoru: Saldanha, zaledwie pojawiwszy się na boisku, zdołał uciec środkiem i strzelił obok Buszczana — 0:4 Naprawdę szok... „Białoniebiescy”, grając niezły pierwszy połowę, ostatecznie doznali dotkliwej porażki i teraz zajmują ostatnie miejsce w ogólnej tabeli Ligi Europy.

Przypomnijmy, że swoje następne spotkanie „Dynamo” rozegra już w ramach mistrzostw Ukrainy. W niedzielę, 10 listopada, w Kijowie, podopieczni Aleksandra Szowkowskiego zmierzą się w meczu centralnym 13. kolejki UPL z „Polesiem”. Początek pojedynku — w 18:00.

Kalendarz gier „Dynamo” w Lidze Europy

Władimir BOBYR

0 комментариев
Najlepszy komentarz
Komentarz