Wiktor Leonenko: «Rebrow grał w ataku, a teraz myśli tylko o obronie»

Były napastnik „Dynamo”, a obecnie znany ekspert Wiktor Leonenko przeanalizował mecz Ligi Narodów reprezentacji Gruzji — reprezentacji Ukrainy (1:1).

Wiktor Leonenko

Wiktorze Jewhenowiczu, jakie są pana wrażenia po meczu?

— Jak już wcześniej mówiłem: pora zamknąć programy piłkarskie, ponieważ można je analizować tylko przez trzy minuty. Telewizor można było włączyć tylko w 92. minucie, gdy Nazarenko z Huculakiem nie mogli wstrzyknąć piłki do bramki. I to wszystko! Więcej nie mieliśmy żadnych momentów. Po siódmej minucie, kiedy strzeliliśmy gola, po prostu usiedliśmy przy swoich bramkach. Taktyka na utrzymanie wyniku nigdy nie przynosiła efektów. Gruzini mieli 18 strzałów na bramkę, a my siedem. O czym tu mówimy?

My już od siódmej minuty postawiliśmy autobus przy swoich bramkach. I to nie przeciwko Francji, Anglii czy Hiszpanii, ale przeciwko Gruzji. Z Gruzinami można grać, nie są silniejsi od nas. Nie mieliśmy żadnej gry, w której wygralibyśmy pewnie. A nie, była — przeciwko reprezentacji Mołdawii towarzyski mecz (4:0).

Aby stworzyć moment, musimy skoczyć wyżej głowy, i to przy tym, że niektórzy idioci uważają, że mamy zespół gwiazd. Gruzini chyba też się tym nasłuchali, ponieważ mówili, że znają wszystkich naszych piłkarzy w Europie. Ale nie widziałem w nas piłkarzy. Sabo nie zgadł, jak zawsze, że przegramy, ale był blisko tego. W efekcie wynik nie zadowala ani nas, ani Gruzinów.

Kto winny tej sytuacji, w której nie możemy stworzyć momentów?

— Wszyscy: i piłkarze, i trenerzy! Może Rebrow widzi, że nie potrafią grać w ofensywną piłkę, ale wtedy niech nie jeździ po uszach kibicom, że mamy drużynę-gwiazdę. Gdzie są gwiazdy, jeśli mamy problem z atakiem? Wśród obrońców jest mało gwiazd, a nie mamy takich Beckenbauerów i Biesonowych.

Co sądzisz, dlaczego po golu zaczęliśmy grać od obrony, a nie spróbowaliśmy rozwinąć sukces?

— Chyba sami piłkarze zdecydowali grać w ten sposób. Przywykli, że zawsze grają od obrony. Ale kiedy grasz od obrony, momenty dla drugiej drużyny nie powinny się pojawiać.

Jeśli piłkarze sami tak zdecydowali, to wychodzi na to, że Rebrow traci kontrolę nad drużyną?

— Nie. To już psychologia zawodników, po prostu przywykli grać od obrony na kontratakach. I to wszystko. Dlatego nie mamy momentów. Już mówiłem Rebrowowi, że musi myśleć, jak tworzyć momenty i czasami ryzykować. Przecież grał w ataku, a teraz myśli tylko o obronie. To dla mnie niezrozumiałe.

Coś nam się nie zgadza. Mówią, że drużyna-gwiazdka, ale nie umiemy tworzyć momentów i grać ofensywnie. Jakie wy, do cholery, gwiazdy?! To pytanie trzeba postawić w „Co? Gdzie? Kiedy?”. Niech znawcy myślą.

Wiele kibiców w komentarzach wzywa Rebrowa do dymisji. Jaka jest pana opinia w tej sprawie?

— To nie do mnie decyzja. Niech to będzie bólem głowy Andrieja Szewczenki. Sami kibice początkowo myśleli, że Rebrow stanie się mesjaszem dla reprezentacji, ale, niestety, to okazało się inną drogą. Myślę, że rzadko go usuną, ponieważ trzeba będzie wypłacać odszkodowanie. Ale to nie do mnie pytanie.

Kogo nazwać najlepszym piłkarzem meczu przeciwko Gruzji w składzie reprezentacji Ukrainy?

— Mogę wyróżnić dwóch chłopaków z „Polesia” — Huculaka i Nazarenko — i z pozytywnej, i z negatywnej strony. Dobrze, że na 90+2 minucie stworzyli moment, a minus — jak można było nie strzelić? To też pytanie do „Co? Gdzie? Kiedy?”. Ten mecz można tak nazwać: „Co? Gdzie? Kiedy?”. Niech znawcy myślą, jak mamy tworzyć momenty.

Co mamy robić z taką grą w elitarnym dywizjonie? Jesteśmy najwygodniejszą drużyną, co więcej w najgorszym znaczeniu tego zwrotu. Staramy się burzyć, a sami nie tworzymy. Nie ma widowiskowości!

Co powiesz o Mudryku? On strzelił w pierwszym meczu Gruzinom, wczoraj jego dośrodkowanie zamieniło się w samobój Kwirkwełii.

— To za mało. Trzeba nie dwa mecze na poziomie zagrać, a więcej. Kiedy nie ma rezultatu, wszyscy są bardzo źli. To, że Miszka 70 przebiegł, dośrodkował, a piłkarz Gruzji strzelił — to dobrze, ale mało. O Mudryku piszą tak dużo, że on powinien sam przynieść zwycięstwa.

Kogo nazwać najgorszym piłkarzem meczu?

— Wszystkich naszych liderów! Gdzie Sudakow? Gdzie nasz słynny Szaparenko? Gdzie Dowbik? Nasi liderzy w każdym meczu tak wypadają, po prostu ich nie ma! Czy ktoś zauważył w tym meczu naszego „pichichi”? Kibice na nich liczą, a my ich nie widzimy na boisku. Nasi liderzy tylko na papierze, sami zmuszają blogerów i dziennikarzy pisać o sobie. Dlatego nic nam nie wychodzi. Tak zwani liderzy w ogóle nie pomagają Rebrowowi.

Co sądzisz, dlaczego Dowbik tak blado występuje w reprezentacji?

— To po prostu jego poziom. W „Gironie” i „Romie” może strzelać, a w innej drużynie — nie. Znaczy, że nie jest gwiazdą. Ronaldo i Messi, czemuś, wszędzie strzelają, więc są gwiazdami.

Moim zdaniem Zabarni gra na dobrym poziomie, zarówno w reprezentacji, jak i w klubie. Twoja opinia o nim?

— Z pewnością jest dobry, ale gdy nie ma wyniku, wtedy wszystko się wyrównuje. Zabarni może dobrze wyglądać, ale kiedy reprezentacja nie wygrywa, to wszyscy są równi.

Czy coś cię zdziwiło w tym meczu?

— Nie było zrozumiałe, dlaczego Mykołenko nie robił biegów skrzydłem. Albo trener mu zabronił, albo on sam się przestraszył. Zawsze biegał do przodu, a wczoraj w meczu tego nie zauważyliśmy, chociaż zdrowie ma sporo. Pewnie Rebrow powiedział mu, żeby zamknął strefę i siedział w obronie po lewej stronie.

Twoje oczekiwania od meczu z Albanią?

— Potrzebujemy tylko zwycięstwa. Ale jeśli wygramy, to tylko przypadkowo. Zasadniczo wygraliśmy tylko z Mołdawią w towarzyskim meczu. A tak pomagają nam czerwone kartki, złe karne i przypadkowe wprowadzenia itd.

Zaryzykujesz prognozę na mecz z Albanią?

— Chcę, abyśmy wygrali, przynajmniej — 1:0. Może przypadkowo z rzutu wolnego wpadnie, albo Miszka 70 przebiegnie i trafi kogoś w nogę. Ale nawet jeśli wygramy, to co mamy robić w elitarnym dywizjonie? Tutaj męczymy się z drużynami, które nie są silniejsze od nas.

Na koniec, powiedz kilka słów do piłkarzy reprezentacji Ukrainy z wysokości twojego doświadczenia?

— Mam to prosto. Chłopaki, bądźcie odważniejsi i, może, wszystko się uda.

Andrij Piskun

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Tomas Torquemada - Эксперт
    17.11.2024 20:02
    "Сабо не угадал, как всегда, что проиграем, но был близок к этому."

    • 3
Komentarz