We wtorek, 19 listopada, reprezentacja Ukrainy wygrała z reprezentacją Albanii 2:1 w meczu ostatniej, 6. kolejki grupowej Ligi Narodów 2024/25. Z przyjemnością przedstawiamy poszlemeczową konferencję prasową głównego trenera ukraińskiej reprezentacji narodowej Sergeya Rebrova.
Sergey Rebrov. Zdjęcie — UAF— Dlaczego nie można wygrać spokojnie przynajmniej raz?
— Na takim poziomie niemożliwe jest spokojne wygrywanie. Tym bardziej na wyjeździe, w tak trudnej grze. Poza tym graliśmy po trzech dniach po nie mniej trudnym meczu z Gruzją, który odbył się na trudnym boisku. Każdy mecz reprezentacji Ukrainy jest bardzo ciężki.
— Jak oceniają Państwo grę reprezentacji Albanii?
— To uczestnik Euro-2024. Wszystkie zespoły w naszej grupie występowały na tym mistrzostwie Europy. Grupa była bardzo wyrównana. Jestem bardzo wdzięczny zawodnikom za to, że wyszliśmy do play-off z takiej grupy, to było bardzo trudne.
Ale konkretnie reprezentacja Albanii dzisiaj w drugiej połowie pokazała swoją siłę. Dobrze, że udało nam się zachować zwycięski wynik.
— Czy nie bali się Państwo, że reprezentacja Albanii jednak zdoła uniknąć porażki?
— Nie musimy się bać, musimy reagować. Rozumieliśmy, że w Tiranie, jeszcze przy takiej podporze trybun, bardzo ciężko się gra. Uważam, że reprezentacja Albanii to bardzo silna drużyna, która dość pewnie prezentowała się na Euro-2024. Dlatego przygotowywaliśmy się do trudnej gry. Dzisiaj bardzo ważny był wynik.
— Czy nie uważa Pan, że w poprzednich meczach reprezentacja Ukrainy nie była w pełni doceniona?
— Powtórzę, była wyrównana grupa, w której wszystkie drużyny były na wysokim poziomie. Dlatego walka trwała aż do ostatniej kolejki. Nie sądzę, że nasze porażki były zasłużone. W tych meczach walka była wyrównana. W tym pierwszym meczu, który przegraliśmy z Albanią 1:2, obie drużyny miały swoje szanse. Ale bardzo ważne, że na decydujący mecz zawodnicy wyszli z zupełnie innym nastawieniem i pokazali naszą siłę.
— Czy są Panowie zadowoleni z eksperymentów, które przeprowadziliście w drużynie podczas tego turnieju Ligi Narodów?
— W tym turnieju mieliśmy dwa cele. Pierwszy cel to uzyskać możliwość występowania w play-off eliminacji Mistrzostw Świata 2026. Drugi cel, nie mniej ważny — to przyjrzeć się piłkarzom, którzy występowali w młodzieżowej reprezentacji, którzy trafili na olimpiadę i tam zagrali. Uważam, że poradziliśmy sobie z obu zadaniami. Teraz będziemy grać w play-off, a nowi zawodnicy dodali zespołowi pewności siebie, intensywności w grze. Dzisiaj na boisku wyszedł Ołeksij Sycz, który w ogóle nie przygotowywał się w składzie reprezentacji, ale przyjechał i, uważam, zagrał dzisiaj na bardzo wysokim poziomie.
— Oceń grę Zynczenki i Jaremczuka, którzy dzisiaj byli autorami bramek, a także innych zawodników, którzy dzisiaj zagrali, ale nie brali udziału w meczu z Gruzją?
— To był bardzo trudny zespół. Ponieważ „Dynamo” i „Szachtar” teraz dużo grają, a ich logistyka przemieszczania się na międzynarodowe mecze jest bardzo trudna. W rezultacie wielu piłkarzy przyjechało do reprezentacji z mikrouszkodzeniami. Dlatego wybór składu był bardzo trudny. Ale zawsze pamiętam, że mamy dwa mecze w ramach jednej zbiórki. I nawet jeśli uznasz, że skład na pierwszy z tych meczów jest naszym podstawowym, to już myślimy, jak ożywić grę drużyny tymi chłopakami, którzy są na ławce. Jak widzieliście, w meczu z Gruzją nie było odpowiedniej intensywności w naszej grze. A chłopcy, którzy wyszli na boisko, potrafili dodać tej intensywności.
Kogo chciałby Pan otrzymać w rywalach w play-off Ligi Narodów?
— Przed meczem o tym nie myśleliśmy. Było bardzo ważne wygrać i pokazać siłę reprezentacji Ukrainy.
Ołeksandr POPOW
