Руслан Костишин: «Mogliśmy spokojnie zająć pierwsze miejsce w grupie, jednak…»

Ukraiński trener Rusłan Kostiśyn podzielił się wrażeniami z meczu Ligi Narodów pomiędzy reprezentacją Albanii a reprezentacją Ukrainy (1:2).

Rusłan Kostiśyn

W porównaniu do meczu w Batumi, nasz sztab szkoleniowy wprowadził cztery zmiany w wyjściowym składzie. Czy to była właściwa decyzja Serhija Rebrova?

— Tak. Nasz sztab szkoleniowy podjął słuszne decyzje. Między meczami z Gruzją a Albanią minęły zaledwie dwa dni. Potrzebowaliśmy świeżych zawodników, którzy zwiększą intensywność. Z tak zwanych debiutantów, dwóch z nich stało się autorami zdobytych bramek, mowa o Zinčenko i Jaremczuku.

Przy okazji, wcześniej widzieliśmy, jak Sudakow i Szaparenko dosłownie podwajają swoje pozycje. Teraz Mykoła został na ławce rezerwowych, a Ołeksandr Zinčenko zajął nieco bardziej prawą pozycję od centrum. Grając doskonale lewą nogą, przesuwał się bliżej do środka boiska i był bardzo niebezpieczny. Prawdopodobnie, Zinčenko może grać na wszystkich pozycjach, z wyjątkiem środkowego obrońcy.

Już w 10. minucie meczu wygrywaliśmy 2:0. Tak rzadko się to zdarza w wykonaniu naszej drużyny.

— Zgadzam się. To był bardzo dobry i jakościowy początek gry. Nasza aktywność od pierwszej minuty doprowadziła nas do zwycięstwa. I jeśli pierwsza bramka była zdobyta przez Zinčenko po rykoszecie, to druga została zdobyta w wyniku świetnej akcji. Wszystko było zrobione w mistrzowski sposób, jednym dotknięciem. Jaremczuk tylko zakończył wysiłki partnerów.

Czy zgodziłbyś się, że pierwsza część meczu w Albanii była dla naszej reprezentacji najlepsza w 2024 roku?

— Prawdopodobnie tak. To był jakościowy futbol w wykonaniu naszych piłkarzy. Nasi chłopcy zdobyli dwie bramki i całkowicie kontrolowali sytuację na boisku. Tutaj podkreślę dobrą grę Zinčenki w środku pola. Gdy było trzeba, zaostrzał grę, a gdy była potrzeba — utrzymywał piłkę. Gospodarze nie znaleźli argumentów. Taka przewaga ukraińskiej reprezentacji przed przerwą była uzasadniona przebiegiem meczu.

A co się stało w drugiej części, gdy gospodarze, którzy dopingowali swoich fanów, ruszyli do ofensywy…

— Tak często bywa. Prawdopodobnie pewność naszych piłkarzy przerodziła się w przesadną pewność siebie. Silviny zmienił strukturę gry swojej drużyny, piłkarze gospodarzy zaczęli pressować. Ogólnie mówiąc, mówiłem o tym, że piłkarze reprezentacji Albanii zasłużyli na zdobycie bramki. Jeśli chodzi o rzut karny w stronę Trubina, nie mam żadnych wątpliwości. Nasz bramkarz faulował, a portugalski sędzia João Pinheiro poradził sobie bez systemu VAR. Jednak wynik był niezwykle ważny dla obu drużyn.

Przy wyniku 1:2 obawiałeś się o końcowy wynik, skoro zostało jeszcze około 20 minut gry?

— Kiedy Albania wykorzystała rzut karny, obawy zaczęły się pojawiać. Ale, na chwałę naszych chłopaków, nie pozwolili stworzyć przeciwnikowi żadnych sytuacji pod naszymi bramkami. Serhij Rebrov w porę dokonał zmiany, ożywiając grę, a wejście Talovierowa na boisko opłaciło się. Gra trzema środkowymi obrońcami pomogła zachować spokój przy licznych standardach pod naszymi bramkami.

Ogólnie rzecz biorąc, na podstawie tego, co widzimy, to była zasłużona wygrana naszej drużyny?

— Tak. To był ważny mecz, biorąc pod uwagę sytuację w tabeli zarówno dla reprezentacji Ukrainy, jak i Albanii. Drugą część meczu rozegraliśmy, grając na wynik. Nie zapomnijmy, że nasi zawodnicy zagrali w Batumi i Tiranie, podczas gdy Albańczycy rozegrali dwie swoje gry na własnym terenie. Wytrzymaliśmy wysoki tempo meczu i zasłużyliśmy na trzy punkty.

Drugie miejsce w naszej grupie Ligi Narodów dobry wynik?

— Można o tym podyskutować. Moim zdaniem, nasz potencjał kadrowy pozwala twierdzić, że nasza reprezentacja była najsilniejsza w naszym kwartet. Mogliśmy spokojnie zająć pierwsze miejsce w grupie. Niemniej jednak, bardzo źle rozpoczęliśmy ten cykl, przegrywając z Albanią i Czechami. Nasze błędy uniemożliwiły nam bezpośrednie zakwalifikowanie się do grupy A.

W obecnej Lidze Narodów mieliśmy pięciu debiutantów w reprezentacji Kabajew, Kalużny, Sycz, Nazarenko i Kryśki. Kto z tych debiutantów przypadł ci najbardziej do gustu?

— Iwan Kalużny. Zagrał najmniej — 4 mecze, ale pokazał dobry poziom umiejętności. W każdej drużynie potrzebna jest świeża krew. Drużyna to żywy organizm i należy ją odmładzać. Widać, że nasz sztab szkoleniowy śledzi kandydatów, i wszyscy oni reprezentują UPL. Dobrze prezentuje się również Nazarenko, ma sytuacje bramkowe w każdym meczu. Tak, będzie mu trochę trudniej, ponieważ na jego pozycji grają Wiktor Cyhankow i Ołeksij Huculak.

To był ostatni mecz reprezentacji Ukrainy w 2024 roku. Jakie można podsumować tymczasowe wyniki?

— Z historii wiemy, że zapamiętuje się to, co ostatnie. Wygaliśmy w Tiranie i nastrój jest świetny. Czekamy na losowanie play-off Ligi Narodów. Z naszych możliwych rywali — Belgia, Szkocja, Serbia i Węgry — trudno wybrać jednego. Poczekamy chwilę. 19 listopada minął 1000. dzień wojny, którą agresor wypowiedział naszej ojczyźnie. W tak ważnym dniu nie mogliśmy zagrać w inny sposób. Jasne jest, że nasi piłkarze chcieli uszczęśliwić naszych wojowników, dla nich to była ogromna motywacja. Wszyscy walczymy o zwycięstwo, w różnych frontach, i w tym tkwi nasza siła.

Komentarz