W meczu przeciwko „Czornomorec” w składzie „Dynamo” zadebiutował 19-letni Roman Saleńko. Syn najlepszego strzelca mistrzostw świata 1994 Olega Saleńko.
Bardzo się cieszę za Romę. Bardzo się cieszę, że na jakieś minuty na boisko wszedł młody Saleńko, a nie umowny Ołeksandr Andrijewski czy Wołodymyr Szepielew. Z tego na pewno klub będzie miał więcej korzyści. W tym na pewno jest perspektywa.
Do „Dynamo” Roman Saleńko przeszedł w 2021 roku z wyszogrodzkiego „Dinażu”, gdzie był 3 lata. Ten klub można nazwać z orbity „Dynamo”. Kolega klubowy Romana w „Dynamo U-19” Andrij Matkewicz też tam był. Ogólnie, pokolenie 2005 roku w „Dinażu” było dość ciekawe — Iwan Jermaćkow („Werder”), Timur Tużetrow („Sunderland”).
W Wyszogrodzie Saleńko grał na pozycji napastnika. Nic dziwnego w tym nie ma, biorąc pod uwagę pozycję jego ojca. Już gdy trafił do „Dynamo”, Igor Kostiuk zobaczył w nim skrzydłowego. Roman jest bardzo dobrze zbudowany fizycznie. Ma siłę fizyczną. Może wykonać bardzo dużo pracy w pressingu. Ma dobre uderzenie. Zdobył wspaniałego gola na początku sezonu przeciwko „Karpatom”.
Na pewno Saleńko ma charakter. Przejście z pozycji napastnika na pomocnika było trudne. Nie wszystko wychodziło, nie wszystko się podobało. Roman potrafił przezwyciężyć siebie. Przyjąć nowe wymagania. Wiem, że ojciec mieszał się w pewne procesy. Nie podobała mu się zmiana pozycji syna.
To gracz wczesnego rozwoju. Silny, dojrzały. Niestety, ma wiele kontuzji. W zeszłą zimę nie przeszedł obozów, bo miał kontuzję. Uszkodzenia jest sporo. Z tego powodu nie zawsze może grać. Z wiekiem to powinno przejść. Mięśni będzie więcej.
Bardzo miło się zaskoczyłem, że w zeszłą wiosnę po meczu „Dynamo” — LNZ widziałem Romana w 43. autobusie. Kilka razy widziałem go w metrze w rejonie stacji „Akmena”. Bardzo prosty chłopak bez wszystkiego zbędnego.
Do Romana latem był konkretny interes ze strony jednego z klubów UPL. Został jeszcze rok umowy. Zawodnik zdecydował się podpisać nową 5-letnią umowę z klubem stołecznym. To jego prawo. O wynajmie mowy nie było, bo na piłkarza liczono w Młodzieżowej Lidze UEFA.
Ale Roman na pewno musi iść w stronę dorosłego futbolu. Będzie mu bardzo trudno, albo nawet niemożliwe, wygrać rywalizację w pierwszej drużynie. Nawet jeśli zimą odejdą Andrijewski i Szepielew, to dla stałego postępu trzeba regularnie grać. Mykoła Szaparenko, Ołeksandr Pichalionok, Witalij Bujałski, Walentyn Rubczynski — konkurencja jest szalona.
Mogę przypuszczać, że zimą Roman pojedzie na obozy z pierwszą drużyną. Trzeba wygrywać rywalizację. Nie jestem pewien, czy to możliwe. Najbardziej realistyczna perspektywa na rzeczywistą rywalizację w pierwszej drużynie „Dynamo” to za rok-dwa. Mogę prognozować, że po powrocie Ołeksandra Jaczuka z wypożyczenia, to właśnie Saleńko pójdzie za dorosłym futbolem do „Zorii”. A teraz będzie trzeba obronić tytuł mistrza w młodzieżowych mistrzostwach i dobrze wystąpić w Młodzieżowej Lidze UEFA. Szanse przejścia do etapu w przyszłym roku są bardzo dobre.
Serhij TYSHCHENKO