Ukraiński trener Siergiej Nahorniak skomentował wyniki losowania ćwierćfinałowego etapu Ligi Narodów o prawo występu w Dywizji „A” turnieju, która w przeciwnikiem reprezentacji Ukrainy wyznaczyła reprezentację Belgii, a także podzielił się wrażeniami z niedawnych meczów ukraińskiej drużyny narodowej z Gruzinami (1:1) i Albaną (2:1).
— Co powiesz na temat tego, że reprezentacja Belgii została przeciwnikiem Ukrainy w ćwierćfinale Ligi Narodów o prawo gry w elitnej dywizji?
— Z każdą drużyną można grać. Belgia w tej chwili nie jest w najlepszej formie, ale, moim zdaniem, to najgorsza opcja z tych, które mogły się trafić w losowaniu. Z drugiej strony, może to jest i do lepszego taki przeciwnik.
Prawdopodobnie będziemy grać w ulubiony sposób jako zespół numer dwa przeciwko Belgii. Pytanie, czy w tych meczach zagra De Bruyne. Wiosną w Europie będzie szczyt sezonu. Zobaczymy! Belgia to trudny przeciwnik, ale da się przez nią przejść. W Lidze Narodów Belgowie nie wyglądali na zbyt przekonujących.
— W 6. kolejce Belgia przegrała z Izraelem!
— Izrael w tym pojedynku pokazał, że z Belgią można grać. To superpokolenie reprezentacji Belgii powoli znika, ale mają silnych zawodników. Ten sam Jeremy Doku z Man City i inni świetni piłkarze, którzy grają w najlepszych klubach.
— I ciekawie, że całkiem niedawno na Euro Ukraina mierzyła się z Belgią!
— Tak, ten mecz zakończył się remisem. I to spotkanie pokazało, że z belgijską reprezentacją można grać.
— Jakie masz wrażenia po meczach z Gruzją (1:1) i Albanią (2:1)?
— W pojedynku z Gruzją w pewnych momentach było w naszej grze niedokładność i gdzieś nasza drużyna miała szczęście. To nie była najlepsza gra naszej reprezentacji, szczególnie w drugiej połowie.
Jeśli chodzi o mecz z Albaną, to świetnie, że udało się zdobyć dwie szybkie bramki. W pierwszej połowie nie daliśmy Albanii żadnych szans. Nasi chłopcy strzelili dwa gole i całkowicie kontrolowali przebieg spotkania. W drugiej połowie Albańczycy zaczęli aktywnie, natychmiast tworząc sytuację. Na szczęście w tamtej sytuacji nie zabili Trubina. Było też nerwowo, gdy sędzia podyktował rzut karny w naszą stronę.
To wszystko to aspekty psychologiczne. I zawsze mówię: w meczach reprezentacji nie trzeba pokazywać pięknej piłki! W pojedynkach reprezentacji trzeba wygrywać i dawać rezultat. To jest najważniejsze, co potrzebne dla reprezentacji. Piłkarze spisali się na medal, że dali rezultat! Chwała Bogu, że nie spadli do dywizji C. A teraz z reprezentacją spadł ciężar odpowiedzialności w tym sensie, że osiągnęliśmy wynik.
— Zynczenko i Jaremczuk pewnie zgłodnieli goli? Wyszli w podstawowym składzie i od razu strzelili!
— U nas to często tak. Wiele naszych piłkarzy, którzy w europejskich klubach siedzą na ławce, przyjeżdża do reprezentacji i stara się dać z siebie wszystko! Dlatego nie ma pytań. Zynczenko i Jaremczuk trafili! To znaczy, że trener trafił z podstawowym składem.
— A Kaliuzhny znów świetnie zagrał z Albańczykami!
— Kaliuzhny w tych meczach Ligi Narodów, kiedy go zaczęli wywoływać, dwa razy wyszedł w podstawowym składzie i dwa razy drużyna wygrała. A to jest najważniejsza rzecz. Najważniejsze, że Kaliuzhny pokazuje wszystkim przykład, jak trzeba grać za reprezentację. Ma jedną wadę — niezbyt szybki. Ale Kaliuzhny to kompensuje wykonanym woluminem pracy i walką. Uważam, że z Albańczykami też zagrał na swoim poziomie. Kaliuzhny żyje tym!
— Na zmianę w meczu z Albańczykami wyszedł także Ołeksij Sycz z „Ruchu”. Co powiesz o jego grze?
— On jest naprawdę świetny! Teraz w „Ruchu” obserwuje się kryzys. Poza zwycięskim meczem w Pucharze z „Karpatami”, długo nie mogą wygrać. I Sycz to pewnie jedyny piłkarz, który gra naprawdę na dobrym poziomie. On daje asysty i wykonuje niesamowitą ilość pracy.
Uważam, że Sycz jest świetny. Również wyróżnię Kruzpskiego z „Worskły”. Uwierz mi, Sycz i Kruzpski to dwaj dobrzy konkurenci na pozycję bocznego obrońcy w reprezentacji Ukrainy. Nie dadzą się zrelaksować. Sycz zrobił wszystko, co od niego wymagano.
— Huculiak i Nazarienko także nie zatarli się w pojedynku z Albanią!
— Nazarienko wychodzi na pole, ma szanse, ale jak dotąd nie może strzelić. Ale strzeli! Najważniejsze, że ma szanse. Ci chłopcy są głodni gier za reprezentację i goli dla drużyny narodowej.
— I Trubin pokazał zimną krew w decydującym momencie. Nie puścił drugiego gola i pomógł utrzymać zwycięski wynik!
— Trubin to naturalny wybór na dziś. Ale mamy czterech, a może nawet pięciu dobrych bramkarzy! Ale Trubin swoimi występami pokazuje, dlaczego jest numer jeden na dziś!
Andriej Pysarenko