Były bramkarz reprezentacji Ukrainy Illya Bliznyuk skomentował wynik meczu 5. kolejki głównej rundy Ligi Europy „Dynamo” — „Wiktoria”, który zakończył się porażką Kijowian z wynikiem 1:2.
„Głównym problemem „Dynamo” jest nie tylko obrona, szczególnie środkowych obrońców, ale też to, że zawodnicy nie potrafią grać jeden na jeden podczas odbioru. To duży problem nie tylko Kijowian, ale całego ukraińskiego futbolu. Zobaczcie, jak padł pierwszy gol: Bilovar puszcza zawodnika, nie wchodzi w dalszą walkę, łatwo go rozkręcają i oto macie gol. To wszystko dzieje się tuż przed polem karnym. I tak praktycznie we wszystkich epizodach.
A jak padł drugi gol? Zawodnik „Wiktorii” spokojnie zgrywa piłkę w rejon 11-metrowej, inny bez oporu przyjmuje piłkę i oto jest gol. Gdzie byli środkowi obrońcy? Zamiast nich tam krzątał się Szaparenko. „Dynamo” nie jest gotowe grać pierwszym numerem, chociaż w podaniach, w statystyce nieco przeważało rywala. Ale jeśli liczyć podania w własnym polu karnym i w poprzek pola, wtedy można zebrać wystarczającą liczbę, która nie przekłada się na jakość. A do przodu w jednej trzeciej pola na obcej połowie, podań otwierających jest mało.
Najważniejsze jest to, ile drużyna dokonała centr, podań do obcego pola karnego, ile oddano strzałów w kierunku bramki, ile było prób. Na razie gra „Dynamo” nie klei się. Może, stoi zadanie, aby wszystkie siły skierować na mistrzostwo, a Liga Europy — jako drugorzędne rozgrywki. W mistrzostwach Ukrainy drużyna pokazuje zupełnie inną grę — bardziej agresywną, mocniejszą i dojrzałą.
„Dynamo” odczuwa głód kadrowy? Możliwe, że lepszych zawodników na dzisiaj nie ma. W „Dynamo” lat 1998−1999 grali Rebrowski i Szewczenko, piłkarze, którzy potrafili uciekać, indywidualnie obijać i zdobywać bramki, na których grała cała drużyna. Na flankach mknęli Łużny i Kosowski, w centrum obrony grał Hołowko, który wygryzał wszystko, co można, i Waszczuk, który wszystko przyczyścił i rozpoczynał ataki. Niestety, w obecnej chwili jest inne pokolenie.
Gra obecnego „Dynamo” w obronie (całej drużyny, a nie tylko obrońców, począwszy od napastników), pozostawia wiele do życzenia. Mówię o odbiorach, przechwytach, wstąpieniu w walkę, wszystkiego tego trochę brakuje. I kiedy tych małych elementów w grze brakuje, na takim poziomie, jak Liga Europy, tego właśnie wystarcza, aby przegrywać mecze. Jakby tam nie było, drużyna zdobywa doświadczenie, nabija guzy, i miejmy nadzieję, kiedyś strzeli”, — powiedział Bliznyuk.