Były obrońca kijowskiego „Dynamo” Taras Michalik skomentował porażkę swojej byłej drużyny z czeską „Victorią” (1:2) w 5. kolejce głównej fazy Ligi Europy.
Taras Michalik„Aby udzielić wyczerpującej odpowiedzi, która mogłaby pomóc kijowianom przełamać złą passę w Lidze Europy, trzeba być wewnątrz zespołu. Nawet jeśli masz przyjaciół wśród obecnych piłkarzy, to za mało.
Jednakże utrzymuję, że krytyka powinna być konstruktywna. Piłkarze Dynamo nie zasłużyli na to, by ich oskarżać, że po stosunkowo udanym występie w Lidze Mistrzów postanowili nie dawać z siebie wszystkiego w Lidze Europy i skupić się na UPL, gdzie mają zamiar zdobyć tytuł mistrza. Ponieważ w pracowitości, zaangażowaniu nie można im odmówić. Być może, a raczej na pewno, mają teraz taki poziom przygotowania, który pozwala wygrywać tylko na krajowej arenie.
Czuć, że kijowianie bardzo przeżywają, że mają złe wyniki w Lidze Europy. W drużynie jest wiele młodzieży i być może wkradła się psychologia. Bo tak bywa: im lepiej chcesz zagrać, tym gorzej to wychodzi. Dlatego, jestem pewien, że lepiej teraz po prostu wspierać piłkarzy Dynamo. Przed nimi ważne mecze w UPL, a następnie – kolejny egzamin w Lidze Europy – z hiszpańskim klubem „Real Sociedad”. Z uwagi na to, że szanse na awans do następnej rundy są minimalne, nie jest wykluczone, że w działaniach kijowian zniknie sztywność i wreszcie będą mogli przerwać serię porażek” — powiedział Michalik.
