Były zawodnik kijowskiego „Dynamo” Włodzimierz Kowaluk powiedział, że niemiło zaskoczyło go w meczu Ligi Europy pomiędzy podopiecznymi Ołeksandra Szowkowskiego a czeską „Wiktorią”, w którym Ukraińcy przegrali 1:2.
— Ukraińskie drużyny mają doskonałą okazję, aby głośno zadeklarować swoją obecność na międzynarodowej arenie, przede wszystkim dzięki występom w europejskich pucharach. Pamiętam, że wcześniej kijowscy dynamowcy zyskiwali na tym, sprzedając swoich liderów do znamienitych zagranicznych klubów.
Niestety, w aktualnym sezonie z różnych powodów następuje przewartościowanie wartości w krajowym futbolowym świecie. W szczególności porażka kijowskich dynamowców w Lidze Europy boleśnie uderza w ranking piłkarzy tej drużyny. Aby naprawić taką sytuację, jest tylko jedno wyjście: trzeba jeszcze lepiej wypełniać swoje obowiązki, zarówno podczas oficjalnych meczów, jak i w okresie przygotowawczym.
Chociaż niemiło mnie zaskakuje, że gdy dynamowcy jako pierwsi tracą bramkę w Lidze Europy, to nie udaje im się odrobić straty. Tak było w wczorajszym meczu z „Wiktorią”. Nie potrafią znieść ciosu, a może po prostu nie wierzą w swoje siły? Zobaczymy, czy dynamowcy wyciągną właściwe wnioski po ostatnich niepowodzeniach w końcowych meczach na kontynentalnym turnieju.
Kijowianom nie można odmówić starań. Ale tylko tego w europejskich pucharach — to zbyt mało. Potrzebna jest jeszcze wysoka umiejętność. Z tym w „Dynamo” obecnie są problemy, — powiedział ekspert.