Główny trener czeskiego ŁNZ, Andres Carrasco, skomentował grę swojej drużyny w przegranym meczu mistrzostw Ukrainy z „Weresa” (1:2).
„Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. „Weresa” nie przegrał od połowy września. Bardzo dobrze się bronią.
Staraliśmy się grać agresywnie. Dobrze rozpoczęliśmy mecz. Strzeliliśmy gola. A po tym wszystko poszło nie tak. Najpierw zdobyliśmy rzut karny. Nie rozumiem dlaczego, ale po przerwie wpadliśmy w długie pionowe podania. To tworzyło okresy chaosu w grze. Przegraliśmy po raz drugi po zbyt miękkim podaniu do tyłu. A potem wszystko, jak zwykle: graliśmy jak w meczu finałowym. Tym razem te wysiłki na końcu meczu były już daremne.
Nasza drużyna przegrała trzy mecze z rzędu. Czy można to nazwać kryzysem? Myślę, że jesteśmy w kryzysie od drugiej kolejki. Bo powinniśmy wtedy wygrać z „Ołeksandrią”. I ciężko nam przyjąć tę porażkę. Wierzcie mi, wychodzimy na każdy mecz jak na finał. Z tego wynika nasza niepokój i zmartwienie. A w takim napięciu psychicznym nie zawsze można pokazać najlepszą grę. Dlatego bronię swoich zawodników. Nie mamy teraz najlepszej atmosfery do pokazania najlepszej gry. Ciągle jesteśmy pod presją», — powiedział Carrasco.