Yurij Wernidub: «Jestem pewien, że chłopcy z „Dynamu” i „Szachtara” dają z siebie wszystko, ale…»

Główny trener kryworoskiego „Krywbasa” Yurij Wernidub podzielił się swoimi myślami na temat swojej drużyny w tym sezonie, reprezentacji Ukrainy oraz zwycięstwa w wojnie.

Yurij Wernidub

— Jak możecie ocenić aktualny stan rzeczy w „Krywbasie” oraz aktualną pozycję w tabeli?

— Uważam, że teraz znajdujemy się na tym miejscu, na które zasługujemy. Start był niezbyt udany, ale w trakcie mistrzostw zaczęliśmy nadrabiać straty, szczególnie w ostatnich turach. Powoli zdobywamy punkty i idziemy naprzód.

— Jak skomentujecie ostatnie mecze „Krywbasa”, w szczególności zwycięstwo nad „Polissiem”?

— Spotykaliśmy się z bardzo trudnymi rywalami, wywalczyliśmy ciężkie zwycięstwa, dlatego jestem bardzo wdzięczny chłopcom. W ostatnich 4 meczach mamy dwa remisy i dwie wygrane, moim zdaniem wyniki są zasłużone, jeśli wziąć pod uwagę grę. Za 6 tur 14 punktów to bardzo niezły wynik, jak dla mnie.

— Jak odebraliście odpadnięcie z europejskich pucharów? Jakie były tego powody, poza oczywistym niefortunnym losowaniem?

— Odpadęcie z europejskich pucharów zawsze jest bolesne nie tylko dla trenera, ale także dla całej drużyny. Rozumieliśmy, że trafiliśmy na bardzo mocnych rywali. Chociaż myślę, że gdybyśmy nie przegrali w pierwszym spotkaniu z „Wiktorią” (Pilzno), gdybyśmy nie stracili swojej przewagi, wszystko mogło potoczyć się inaczej, ale co jest, to jest.

Jeśli chodzi o grę przeciwko „Betisowi”, to mamy zupełnie różne style. Ogólnie wyglądało to godnie. Bardzo przykro i boli, że nie udało się przejść do fazy grupowej, ale trzeba to zaakceptować, jak jest.

— Jeśli wspomnieć o ubiegłym sezonie, udało się wam wyprzedzić takie ambitne projekty jak „Dnipro-1” i „Polissia”. Jaki jest sekret waszego sukcesu?

— Tutaj nie ma żadnych sekretów. Po prostu mieliśmy cel, do którego wszyscy razem dążyliśmy. Ale kiedy wywalczyliśmy brązowe medale, od razu powiedziałem, że zdobycie miejsca na podium nie jest tak trudne, jak późniejsze obronienie go. Sztab szkoleniowy doskonale to rozumie, myślę, że zawodnicy także. Ale jak na razie minęła tylko pierwsza runda, przed nami dużo pracy. Zobaczymy, jak się przygotujemy. Bardzo chciałbym się wzmocnić. Będzie ciężko, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze.

— Co do wzmocnienia, czy już ustalono, które pozycje tego potrzebują?

— Ja, jak każdy inny trener, byłbym zadowolony, gdyby wzmocniono wszystkie pozycje. Ale w priorytecie, myślę, jest linia ataku. Obrona także: jeśli mówić szczerze, to możecie zobaczyć, kto dziś gra na pozycji stoperów u nas. Ale znowu, dobrze, że chłopcy w ogóle grają, nawet jeśli nie na swoich pozycjach, i przynoszą drużynie dobre wyniki. Wzmocnienia w każdym razie są potrzebne, to nie będzie zbyteczne.

— Anonsowano przyjazd nowych legionistów do „Krywbasa” z afrykańskiego kierunku. Jak się czujecie pracując z nimi? Jak trudno ich namawiać do przyjazdu do miasta przyfrontowego?

— Jestem taką osobą, która traktuje wszystkich swoich piłkarzy równo: czy to Afrykańczycy, czy Europejczycy. Najważniejsze, aby chłopcy realizowali postawione przed nimi zadania, panowała dyscyplina i porządek w treningach. Ale moim zdaniem potrzebna jest jakaś granica, ważne jest, aby zbytnio nie przesadzić z obcokrajowcami. Muszą grać nasi chłopcy, Ukraińcy, a jeszcze lepiej, jeśli będą grać nasi wychowankowie. Ale jestem wdzięczny chłopcom-legeonistom, którzy u nas są, grają i dają z siebie wszystko.

— 16 listopada „Krywbас” rozegrał charytatywny mecz na rzecz Sił Zbrojnych Ukrainy. Opowiedzcie o tym więcej, czy wszystko się udało?

— Takie wydarzenia zdecydowanie powinny być organizowane jak najczęściej. Po prostu przygotowywaliśmy się z pierwszą drużyną do swoich meczów w mistrzostwach, dlatego w tym meczu mogły wziąć udział tylko te osoby, które nie były zaangażowane w proces treningowy oraz młodzież. Potem oglądałem nagranie, wszystko mi się podobało, kibicom również. Najważniejsze, że zebraliśmy fundusze na naszych obrońców, a to 75 tysięcy hrywien. Zgadzam się, niezły wynik.

— „Krywbас” wsparł „Polissia” i „Weress” w kwestii reformy arbitracji. Jaka jest twoja osobista opinia w tej sprawie?

— Jeśli mam być szczery, to nie bardzo chcę tego omawiać, bo potem będą pisać, że Wernidub jest z czegoś niezadowolony. Koncentruję się na każdym meczu, staram się szczególnie nie rozmawiać z sędziami, nie wyrażać się ostro, bo oni także są ludźmi, mogą się mylić. Osobiście mnie wszystko wystarcza, ale rozumiem, że wiele klubów chce, aby nasze sędziowanie stało się znacznie lepsze, niż jest.

— Wyszedłeś na drugą pozycję pod względem liczby meczów w „Krywbasa”, wyprzedzając Jurija Maksymowa. Co to dla Ciebie znaczy? Jakie miejsce zajmuje klub kryworoski w twoim życiu?

— Za bardzo nie liczę, ile tam pracowałem. „Krywbас” na zawsze pozostanie w moim sercu. Fajnie, że w tym trudnym czasie pracuję w „Krywbасie” już trzeci rok i czerpię satysfakcję ze swojej pracy. Wcześniej pracowałem w „Zorii” przez osiem lat i w zaporoskiej „Metalu”. Okres w „Krywbасie” czyni go wyjątkowym także dlatego, że udało nam się zająć trzecie miejsce na podium w ubiegłym sezonie, więc wszystko jest dobrze.

— Denys Kuzyj niedawno otrzymał pierwszy powołanie do młodzieżowej reprezentacji Ukrainy. Co możesz powiedzieć o tym chłopaku i jego potencjale?

— To chłopak z bardzo dużym potencjałem, który jeszcze do końca się nie ujawnił. Uważam, że z czasem będzie grał tylko lepiej i w przyszłości stanie się zawodnikiem reprezentacji Ukrainy.

— Czy śledzisz młodzieżową reprezentację? Jak oceniasz grę Melgosi?

— Śledzę, chłopcy są wielkimi talentami, wyszli na mistrzostwa Europy, więc będziemy śledzić dalej. Drużyna pokazuje bardzo niezłe wyniki. Życzę, aby tylko szli naprzód.

— Jak oceniasz szanse narodowej reprezentacji Ukrainy przeciwko Belgii?

— Oczywiście chcę, aby reprezentacja zdobywała nie tylko z Belgią, ale w każdym meczu i szła tylko naprzód.

— Jak oceniasz grę „Dynamu” i „Szachtara” w europejskich pucharach? Jak zatrzymać spadek ukraińskich drużyn w tych turniejach?

— Uważam, że póki w kraju trwa wojna, sprawa będzie bardzo trudna. Rozegrałem 4 mecze kwalifikacyjne, to bardzo trudne. Może wydawać się z zewnątrz, że trzeba pokazać charakter i wszystko — będą zwycięstwa, ale to nie tak. Jestem pewien, że chłopcy z „Dynamu” oraz „Szachtara” dają z siebie wszystko, ale bardzo trudno zdobywać zwycięstwa w tym czasie.

— Kto jest najjaśniejszym Ukraińcem, który obecnie gra za granicą? Kto jest najbardziej stabilny?

— Ja bym nazwał Zabarnyj. On jest jednym z tych piłkarzy, którzy jeszcze całkowicie nie odkryli swojego potencjału, dlatego jestem pewien, że czekają na niego jeszcze wielkie zwycięstwa. Może w niedalekiej przyszłości będzie mógł wzmocnić skład znacznie bardziej znanych klubów Europy. On stabilnie gra zarówno w swoim klubie, jak i w reprezentacji.

— Twoja opinia jako żołnierza Sił Zbrojnych Ukrainy, jak Ukraina może zwyciężyć w obecnych warunkach wojny?

— To bardzo trudne pytanie. Pewnie najważniejsze — to jedność. Kiedy jesteśmy razem — jesteśmy niepokonani. Na pewno wygramy, ale to będzie nas wiele kosztowało, bo już mamy wielu poległych i rannych. Ale jestem pewien, że wszystko będzie dobrze, bo nasza nacja ma bardzo mocny rdzeń. Życzę zdrowia i siły wszystkim, którzy walczą. Tym, którzy nie walczą — ważne jest, aby pomagać Siłom Zbrojnym Ukrainy, kto może, wtedy będzie zwycięstwo.

Ihor Lysenko

Komentarz