Pomocnik rwneńskiego „Weresa” Witalij Dakhnovski skomentował porażkę swojej drużyny z kijowskim „Dynamo” (0:1) w wczorajszym meczu 17. kolejki mistrzostw Ukrainy.
— Trudna gra — porażka z „Dynamo”. Jakie masz wrażenia z gry?
— W zasadzie sama gra była niezła, ale wynikiem nie jesteśmy zadowoleni.
— „Weres” znowu pokazał silną grę przeciwko silniejszemu przeciwnikowi. „Weresowi” łatwiej grać przeciwko gigantom czy przeciwko bezpośrednim rywalom w tabeli?
— Nie powiedziałbym tak. Gramy dobrze ze wszystkimi. Może wyjątkiem jest ostatni mecz z „Karpatami”, gdzie, moim zdaniem, zagraliśmy bardzo chaotycznie w niektórych momentach. Dlatego popełniliśmy takie błędy. To był ich najlepszy dzień i nasz najgorszy.
— W ostatniej tercji meczu „Weres” był coraz bliżej bramki „Dynamo”, ale nie udało się zdobyć gola. Czego zabrakło?
— „Dynamo”, prawdopodobnie, grało na wynik. Byliśmy skoncentrowani tylko na tym, aby zdobyć gola. Myślę, że zabrakło nam trochę zimnej krwi.
— „Weres” w zeszłym sezonie walczył o utrzymanie i był uważany za jedną z drużyn, które będą walczyć o utrzymanie w tym sezonie. Ale udało wam się zakończyć pierwszą część sezonu na 9. miejscu. Jak byś ocenił ten okres?
— Pozytywnie, ponieważ już przynajmniej nie walczymy o utrzymanie. Uważam, że możemy grać lepiej — mamy na to potencjał. Zrobiliśmy wiele dobrych transferów, które wzmocniły drużynę, więc teraz znajdujemy się w dobrym miejscu. Ale będziemy starać się osiągnąć lepszy wynik.
— Już pojawiają się myśli o dostaniu się do pucharów europejskich?
— W rzeczywistości do pucharów mamy jeszcze trzy mecze — wygrać z „Polissia” w ćwierćfinale Pucharu, wygrać półfinał i finał.
— Więc główny nacisk będzie na Puchar Ukrainy?
— Tak na prawdę nie. (Śmieje się). Jesteśmy nastawieni na grę w każdym meczu, a już potem wszystko wola Boża. Zobaczymy, co będzie dalej.
— Czy już są w klubie plany dotyczące powrotu z zimowej przerwy?
— Są wstępne plany. Konkretne daty jeszcze nie są ustalone.
Anton Hreskiw