Obrońca „Zorii”: „Żona płakała podczas alarmów...”

Obrońca ługańskiej „Zorii” Junior Rejs opowiedział o swojej rodzinie i powrocie do Ukrainy w czasie wojny.

Junior Rejs

„Po pierwsze, chcę powiedzieć, że byłem szczęśliwy, że wróciłem do „Zorii”. Słyszałem, że w Ukrainie trwa wojna, ale miłość do klubu, który wiele mi dał, i do kraju wpłynęły na moją ostateczną decyzję. Oczywiście rozmawiałem z rodziną o moim powrocie. Mojej żonie bardzo podoba się kultura Ukrainy, dlatego była za tym, żebyśmy wrócili. Zresztą, mieszkaliśmy w Zaporożu przez kilka lat przed tym.

Na początku, w pierwszych dniach tutaj, słysząc alarmy i eksplozje, żona poważnie się martwiła, płakała. Okazało się, że do tego wszystkiego, niestety, można się przyzwyczaić. Dlatego teraz przywykliśmy do takiego życia, jak wszyscy Ukraińcy. Przyjmujemy to wszystko inaczej, normalnie, jeśli można tak powiedzieć, żyjemy. Bardzo mamy nadzieję, że wkrótce cały ten koszmar się skończy,” — cytuje Juniora Rejsa oficjalna strona „Zorii”.

Komentarz